Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (620 Wątki)

Czasem mam dość

Data utworzenia : 2013-09-12 20:00 | Ostatni komentarz 2015-01-07 20:28

Marta1984

6868 Odsłony
42 Komentarze

Był poruszony temat depresji poporodowej, spadku nastroju, zmęczenia czasem zniechęcenia i stresu nową dla nas sytuacją. A jak to wygląda u Was, które poród macie dawno za sobą. Czy tracicie cierpliwość i czujecie czasem zmęczenie dzieckiem? Nie chcę wyjść na wyrodną matkę ale mimo, że chwilowo nie pracuję więc ten stres odpada czasami czuję się przytłoczona przebywaniem z dzieckiem non stop. Kiedy tak jak dziś syn ciągle marudzi nie chce mi się cały czas go uspokajać. Zwłaszcza, że sama źle się czuję :( Jak Wy sobie radzicie z gorszymi dniami? Nie chcę żeby dziecko było odbiorcą z złych emocji ale naprawdę denerwuje mnie dzisiaj strasznie :(

2013-11-17 18:32

Marta mam czasami dosyc wszystkiego. Kocham nad zycie swoje dziecko ale czasami nie daje juz rady. Nie wyspanie, ranne wstawanie i teraz praca. Dzisiaj mialam rano kryzyc. Noc nie przespana, synek caly czas plakal bez powodu moze zeby a od rana katar i goraczka. Czasami chcialabym zeby bylo jak kiedys, ale tylko na moment. Nie raz kiedy na prawde jest mi zle ide do lazienki i placze a potem czuje sie silniejsza mimo chwilowego zalamania.

2013-09-27 09:46

Samanta no to nie zazdroszczę Ci tego co zastałaś, ale tak to właśnie jest z lokatorami. U nas też mieliśmy problem z jednymi, którzy nie szanowali tego co jest zrobione. Niestety czasami trafią się tacy którzy uważają ze to nie ich dom wiec nie trzeba w nim utrzymywać standardów. Dobrze ze udało się Wam chociaż ich pozbyć bo z tym też różnie bywa. My jeżeli chodzi o remonty to caly czas jest coś do zrobienia, jedno się zrobi i drugie wymaga remontowania. Taki urok własnego domu. Życzymy Wam wytrwałości w remontowaniu. Marta niestety tak czasami jest po ciąży, ja miałam problem z wypadajacymi włosami, kolka zębów do leczenia w tym jeden do wyrwania, ale to juz było wiadome wcześniej, ale dopiero teraz się zdecydowałam, kiedy doszłam do wniosku, ze muszę być przykładem dla cieki i nie panikować. Przeziębienie też mnie dopadlo. Tak wiec niestety taki urok ciąży. A jeszcze jak dojdzie karmienie, to też maluszek zabiera mamusi składniki.

2013-09-26 15:31

A mnie doskwiera ciągle coś... No naprawdę nie jestem jakąś hipochondryczką ale od czasu porodu nieustannie mi coś dolega. Jak nie ataki kamieni nerkowych to kręgosłup, jak na chwilę odpuści kręgosłup to zatoki, jak zaleczyłam zatoki zaczęły mi drętwieć ręce i drżeć, ból brzucha i ginekolog to już standard, a ostatnio baruję się z zębami. Od tygodnia boli mnie ucho. Już mam tego serdecznie dość. Wiecie jak się cieszę kiedy są dni gdy czuję się zupełnie normalnie? To już jest tak męczące. Wieczorem tylko czekam żeby iść spać bo wtedy mam spokój. Niby siedzę sobie w domu, nie pracuję więc powinno być fajnie ale nie jest. Jestem jakaś taka zniechęcona do wszystkiego, nic mnie nie cieszy :( Ja nie wiem czy ciąża aż tak wyczerpuje organizm, że po porodzie nagle wszystko po kolei szwankuje?

2013-09-26 15:13

Ja, jak już pisałam w innym wątku, mieszkam w domu podzielonym na pół, z stuletnim wujkiem mojego partnera. Dom nie jest takowo podzielony - jedynie umownie a wspólne są schody prowadzące na piętro. Do tego mamy ogródek, w której rośnie wieeeeeelka grusza (w te wakacje miałam "wczasy pod gruszą"; ) ) a pod nią na razie jest prowizoryczny stół i ławki z desek.. Wprowadziliśmy się tutaj na początku lipca, po dalekiej rodzinie, która mieszkała tutaj pod nieobecność partnera i jego rodziców w kraju. Gdy mój kochany wrócił zamieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu w Gdańsku, bo tam się właśnie uczyłam, lecz gdy już wiedzieliśmy, że jestem w ciąży zgodnie postanowiliśmy przenieść się w sumie jak na razie na swoje. Bardzo cieszyłam się na tą przeprowadzkę, bo zdecydowanie wolę mieszkać na wsi, niż w mieście, jednak gdy tutaj zawitaliśmy wcale nie było mi do śmiechu.. Dom po lokatorach, był w opłakanym stanie - wszędzie brudno (nawet ściany a nie mieli oni małych dzieci) a najgorszy był grodzony ogródek (ten z gruszą) w której trzymali psa na łańcuchu i nawet po nim nie sprzątali - masakryczny smród.. Do tego rozwalona kabina prysznicowa pod którą wdał się grzyb, który przeszedł do przedpokoju.. Gdy to wszystko zobaczyłam miałam ochotę usiąść i płakać. Teściowie nim wyjechali, zrobili kapitalny remont w domu a my zastaliśmy po 4 latach syf.. Tak więc w 8 miesiącu ciąży myłam, szorowałam, wycierałam, malowałam i czyściłam - nieraz i na czworaka, by tylko było czysto na przyjście na świat mojego Skarba.. Łazienka i przedpokój wciąż są w opłakanym stanie - musimy rozkuć wszystkie kafelki na podłodze, bo są popękane i po raz drugi ściągnąć kabinę (raz była ściągana , by naprawić rurę i pozbyć się choć tego widocznego grzyba) z brodzikiem i wymienić całą ściankę działową z przedpokojem, na której jest grzyb.. Ta rodzina nie sygnalizowała, że coś się dzieje w tej łazience (woda wylewała się z pod kabiny już dłuższy czas, bo rura była pęknięta), bo gdyby coś powiedzieli to zostało by to przez Nas albo teściów naprawione jak np., gdy w zeszłym roku piec zaczął szwankować, teściu go od razu wymienił i teraz jest nowy. Ech.. Przed nami jeszcze mnóstwo pracy. Dla osób o mocnych nerwach zdjęcia poglądowe tego, co zastaliśmy w domu po wprowadzeniu się.. Sama nie jestem idealna - lubię porządek ale gdy mieszkałam u kogoś, dbałam o mieszkanie bardziej niż byłoby o no moje własne..

2013-09-25 23:14

Tak to już jest z tymi naszymi chłopakami, że czasami dołożą żaru do ognia, ale szczerze nie wyobrażam sobie życia bez mojej drigiej połówki. Czasami mam dość tego wielkiego domu i marzy mi się małe mieszkanie, ale tak w głębi serca cieszę się że mamy możliwość mieszkania w domku. To fakt jest więcej obowiązków, ale coś za coś.

2013-09-24 22:40

No to teraz ja. Mieszkamy z Andrzejem i rodzicami mojego partnera w małym mieście w bliźniaku. Mój partner wyjechał do Niemiec do pracy. Tak czy siak prawie cały czas jestem sama. Teściowa strasznie mi pomaga z teściem, ale staram się nie nadużywać jej dobroci, korzystam wtedy, kiedy muszę.. Jakoś nie wyobrażam sobie żebym miała prosić ją o pomoc, po to żeby iść do koleżanki na kawę, czy do kosmetyczki.. Mój chłopak przyjedzie na roczek.. Ale i tak większość obowiązków spada na mnie.

2013-09-24 21:04

My mamy dom i duży ogród plus staw w ogrodzie:)Dom jest dwu piętrowy na dole są teściowie my mamy piętro i za 2 tyg zabieramy się za urządzanie strychu.Starszy brat wcześniej mieszkał gdzie my teraz ,ale przemyśleli sprawę i woleli się wybudować na działce która miała być mojego męża.On wtedy młody i głupi nie myśląc przyszłościowo poszedł na taką wymianę.Szczerze wolała bym zbudować sobie nieduży jednorodzinny domek parterowy i mieszkać osobno,a z drugiej strony powinnam być szczęśliwa że mieliśmy gdzie zamieszkać po slubie.Starszy dom jest niczym skarbonka bez dna co chwilę coś w zeszłym roku zmienialiśmy pokrycie dachowe.Musieliśmy wszystkie okna na piętrze powymieniać bo wiadomo nic na lata nie jest.Najgorsze jest to ,że nasz dom jest bardzo duży i majątek wydajemy na zimę na opał.Teraz dzielimy się kosztami na połowę gorzej będzie później gdy teściów zabraknie.Cieszę się natomiast z naszego ogrodu,bardzo dużo czasu z dziećmi tam spędzam:)

2013-09-24 20:51

Mi doskwiera samotność ... Od czterech lat mieszkamy w obcym mieście ( maz ma tutaj prace ) nie mamy tu rodziny a ja mam tylko jedna znajoma. W pierwszych tygodniach ciąży przestałam pracować i po porodzie nie miałam do czego wracać. Jak wiele z was ... Synek ma 15 miesięcy na razie jest pod moja opieka. Maz dniami pracuje i smutno tak samej jak nikogo sie nie zna