Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rodzice (587 Wątki)

macierzyństwo a nauka

Data utworzenia : 2013-02-07 12:06 | Ostatni komentarz 2015-03-25 16:37

lusi_ja

7947 Odsłony
42 Komentarze

Jak poradzić sobie z nauką ,kiedy w domu jest malutkie dziecko lub jest się w ciązy? Wiele kobiet rezygnuje z edukacji na rzecz macierzyństwa. I nie jest to nic złego. Pojawiają się obawy jak pogodzić zajęcia w szkole / uczelni z wychowaniem pociech, bo wiadomo obowiązków co nie miara,małe dziecię potrzebuje opieki przez 24h a do tego dochodzi także organizacja w domu. Mądrzy ludzie mówią ,że receptą jest dobre rozplanowanie swojego czasu. Ja jednak myślę ,że bardziej liczy się możliwość pomocy ze strony bliskich: partnera czy dziadków i odrobina wiary w siebie ,że : "dam radę". Motywacja napędza do działania:) Jak myślicie: czy da się pogodzić jedno z drugim?

2013-02-07 14:39

Ja osobiście nie miałam takiego doświadczenia,gdyż zaszłam w ciążę po skończeniu szkoły. Ale moja koleżanka zaszła w ciążę między trzecią,a czwartą klasą technikum.Urodziła dokładnie sto dni przed maturą. Duzo my,koleżanki jej pomagałyśmy,jak tylko nie mogła być w szkole dawałyśmy jej notatki,nauczyciele też jej duzo pomagali.Tak więc dała sobie radę.Nie myślała żeby zmienić szkołę na wieczorową.I dobrze się uczyła choć wcześniej nie była asem w nauce.Także ciąża ją zmotywowała,że musi wszystko szybko zaliczyć żeby poświęcić się dziecku.I przez ciążę dostawała same piątki,bo zawsze była taka obkuta. Natomiast moja szwagierka rodziła zaraz po obronie pracy licencjackiej także już na koniec.Ostatni rok studiów chodziła z brzuszkiem. Zanam przypadki że mamy rezygnują.Ale jak jest wszystko ok,to warto kończyć to co się zaczęło.

2013-02-07 12:18

Urodziłam syna na pierwszym roku studiów i chciałam zrezygnowac bojąc się ,że na pewno nie dam rady.Jednak wiara bliskich we mnie była tak silna ,że sama zaraziłam sie ich myśleniem.Studia zaoczne nie wymagają spędzania poza domem dużo czasu. Bywało trudno dopadały wątpliwości po co mi to, ale wytrwałam i jestem na ostatnim roku. Nieprzespane noce np. z powodu kolki czy ząbkowania owocowały tym ,że zupełnie nie mogłam się skupić na nauce do egzaminów. Nieoceniona pozostaje pomoc dziadków , którzy byli szczęśliwi czując się potrzebni , a ja zyskiwałam czas na naukę.Partner pomagał w domu przy obowiązkach jak tylko mógł. Teraz piszę pracę , rzadko bywam na uczelni i jestem wdzięczna,że mogłam kontynuować to co zaczęłam.