Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Walka o dziecko - ciążę

Data utworzenia : 2013-11-21 11:02 | Ostatni komentarz 2015-01-02 12:47

konto usunięte

11764 Odsłony
71 Komentarze

Witam chciałam poruszyc problem zajscia w ciaże i jak długo na nią czekałyście. Jak to u Was wygladało. U mnie trwało to ponad 4 lata, z jednym poronieniem w miedzyczasie. Teraz juz mogę o tym pisać i rozmawiać , ale mimo tego że mam cudownego synka który niedługo skończy 4 miesiace zawsze 10 dzien każdego miesiąca oznacza dla mnie pustkę......

2013-11-26 12:32

My staraliśmy się rok i u Nas wyglądało to identycznie jak u Ciebie, lipka.. Bliskość przestała być dla Nas przyjemnością tylko takim kontaktem dla poczęcia.. Nie wiem ile zrobiłam przez ten rok testów ale z każdym byłam coraz bardziej zawiedziona. Płakałam nocami, że jestem bezpłodna, że to na pewno jest moja wina a ja tak bardzo pragnęłam dziecka. Również klęłam na matki, które mają dzieci a ich nie chcą.. Gdy w końcu odpuściliśmy ten temat przyszła Nasza rocznica.. Zjedliśmy romantyczną kolację, kupiliśmy sobie wino, truskawki..; )) I to był Nasz strzał w dziesiątkę, bo wtedy doszło do zapłodnienia; ) O tym, że jetem w ciąży jednak nie wiedziałam - nie chciałam chyba robić sobie nadziei kolejnym testem ale coś mnie tknęło i.. Były dwie kreseczki: )) Teraz jestem szczęśliwą mamą 3,5 miesięcznego synka: ))

2013-11-26 12:11

Ale dziewczyny, poza tymi różnymi medycznymi trudnościami z zajściem, jest taka blokada psychiczna czasami, im bardziej się chce tym trudniej. Widzę po kuzynce, na której ostatnio trochę presji jest, wszyscy w około już mamy dzieci a ona jedna nie, starają się od prawie roku, bardzo chcą dziecko i im nie wychodzi. Już powiedziałam, żeby się zapatrzyła na moją to powinno pójść szybciej :)

2013-11-26 06:20

Karolinko właśnie jak nie mogłam zajść w ciążę myślałam o tych kobietach, które nie doceniają tego szczęścia jakie dał im Bóg. U nas starania trwały dla jednych krótko, a dla nas były długim rokiem kiedy zadawaliśmy sobie wiele pytań i ja byłam kłębkiem nerwów. Po pół roku starań udałam się do lekarza, żeby zrobił mi ogólne badania, zalecił kwas foliowy no i kazał się poprostu dużo przytulać. Jednak w mojej głowie była jedna myśl, każde współżycie przeradzało się w próbę na poczęcie dzidziusia. Każdy spóźniony o jeden dzień okres, budził we mnie iskierkę nadziei, którą gasił negatywny test. Dopiero kiedy przestałam o tym tak namiętnie myśleć udał się. Ale widzę, że moja historia to nic w porównaniu do Waszych. Każdy kiedy jest w sytuacji złej, myśli, że ma najgorzej , a jednak są osoby które mają jeszcze gorszą sytuację. Dlatego przede wszystkim nie wolno się załamywać i wierzyć w to, że wkońcu się uda.

2013-11-26 00:04

Silje, ja tylko napisze, ze o drugiej ciąży tez dowiedzialam sie 17 października :D urodzilam 7 czerwca ;) 3 tygodnie przed terminem... Cóż, niekazda kobieta ma problemy, ale jednak jak ogladam w tv jak niektore "matki" nie chcą dzieci to krew mnie zalewa... Te co nie moga zajsc, bardzo tego pragną a te co moga to sprawę olewają i mordują dzieci... Odbieglam od tematu, ale chyba wiecie o co mi chodzi... Jestem szczesliwa, ze mimo problemow ze zdrowiem mam swoja dwojeczkd :) moze kiedyś będzie trojeczka :) jak Bóg da :))

2013-11-25 23:17

Dziewczyny współczuję wam takich problemów. To straszne co czytam. Ja torbiel miałam w wieku 17 lat, najpierw leczenie hormonalne, potem tuż po 18 urodzinach usunięcie i częściowa resekcja jajnika. A mimo to w ciąże zaszłam "od strzału". Od maja 2012 roku brałam kwas foliowy i witaminy, we wrześniu zaraz po ślubie lekarz powiedział, że mój organizm jest przygotowany więc możemy spróbować i udało się, że 27 września zaszłam w ciążę, a już 17 października o tym wiedziałam, potwierdził to test i usg. To był jakoś 5-6 tydzień, więc poprosiłam o L4 i dwa kolejne tygodnie odpoczywałam, ciążę donosiłam bez problemów, tylko w połowie 8 miesiąca już brałam fenoterol (czy jakoś tak), ale to na własne życzenie, bo sprzątanie po remoncie mnie przerosło :) Rozala urodziła się zdrowiutka, 10 pkt i w terminie. Ta moja historia to przy waszych jakiś cud i ziszczenie snów. Może na taki przebieg ciąży miał też fakt, że ja nie miałam ciśnienia na dziecko. Po prostu powiedziałam do męża "działaj póki się nie rozmyślę" i teraz wiem, że to było bardzo dobre zdanie :)

2013-11-25 15:34

Mamunia... W mojej miejscowości przy takich torbielach sie nie pitola... Usuwają i torbiel razem z jajnikiem i jajowod... Nawet nie probuje ratować... Ja pierwsza torbiel (w sensie operacyjna) mialam 7 lat temu - ciut wieksza od twojej bo 11 cm, no i wszędzie dookola strajkowali lekarze i pielęgniarki, dobrze, ze mój wujek jest jeszcze... Pojechalam do niego w ostatniej chwili, na drugi dzien jak sie dowiedzialam, ze taka torbiel... Mialam robiona operacje laparoskopowo :)) torbiel rozlala sie chwile przed operacja, bo w nocy... Mam tylko usunięta czesc jajnika a jak widać mozna laparoskopowo, oczywiscie jeśli lekarz nie chce pojsc po najmniejszej linii oporu i pomyśli, ze na stole leży mloda dziewczyna... Kolejna torbiel mialam 4 lata temu, na drugim jajniku, mniejsza bo 7 cm i tez usuwana laparoskopowo przez mojego wujka :) w ciaze zaszlam 2 mce po zabiegu... Trzeba jednak trafic na dobrych lekarzy, po pierwszej operacji dlugo dochodzilam do siebie bo jednak mialam czyszczona ta otrzewna itp, byly komplikacje ale wszystko sie udali i bylam pod dobra opieka...

2013-11-25 15:04

Moja historia jest długa... Po ponad roku nieowocnych starań wykryto 8 cm torbiel.Doktorka podchodziła do tego jakby bez stresowo.Mówiła ,że to będzie mały zabieg laparoskopowy,dała skierowanie do szpitala.Gdy stawiłam się na oddział dowiedziałam się ,że tak dużej torbieli nie usuwa się laproskopem.Sama pani doktor pojechała sobie na urlop i jednym słowem nas olała(nie bylam sama od niej,już nigdy wiecej do niej nie poszłam)Długo czekałam na operację,ciągle termin był przesuwany.Gdy nadszedł ten dzień bylam zdenerwowana,dodatkowo podpisywanie zgody na usunięcie jajowodu mnie zszokował dodatkowo.Lekarz obiecał,że zrobi wszystko bym mogła mieć dzieci,lecz nie wie co zastanie gdy otworzy jamę brzuszną.Operacja trwała 4 godz,dzięki Bogu wycięto tylko torbiel i część jajnika.Oj było bardzo ciężko,nie mogłam się ruszać ,byłam strasznie słaba.Dwa dni później przetoczono mi krew i po tym zaczęłam nabirać sił.Później okazało się że mam krwotok było to w dniu wypisu kiedy już byłam spakowana.To kontrolne usg załamało mnie chwilę potem lezałam na stole operacyjnym.To była operacja ratująca życie. Jakoś doszłam do siebie ,po 3 mies lekarz pozwolił na zapłodnienie-udało się za 1 razem byliśmy tak szczęśliwi. 17 tydz ból w lewym boku-szpital-diagnoza wyrostek.Mój lekarz nie zgodził się na operację choć chirurg naciskał.Podano mi antybiotyk.Crp spadało i ból ustępował.Prawdopodobnie zrosty po operacji pękały. 2lata po narodzinach córki zapragnęliśmy drugiego dziecka-udało się za 2 razem prawie fruwałam z radości.Po 7 tyg straciłam ciąże mimo iż lekarz robił wszystko by ją utrzymać.Stalo się to w ubikacji zdążyłam moje maleństwo uchwycić to była nasza wielka tragedia.Po tym zdarzeniu musiałam przejść łyżeczkowanie w szpitalu,gdyż za mocno krwawiłam. Po 4 miesiącach dostaliśmy pozwolenie od lekarza,powiedział że jak wrócimy od niego do domu mamy się poprzytulać bo jest piękne jajeczko.Udało sie zaszłam w ten dzień w ciąże.Gdy zrobiłam test bardzo się ucieszyłam i od razu się rozpłakałam.Strasznie się bałam o tą ciążę.Nie chciałam stracić kolejnego dziecka.Gdy w dniu spodziewanej miesiączki zaczęłam plamić przeraziłam sie.Panicznie się bałam.Przez 4 mies ,każdy pierwszy dzień spodziewanej miesiączki plamiłam.Każdorazowo modliłam się by było to zwykłe plamienie.Po 4 miesiącach wszystko się unormowało,plamienia ustały,odstawilam leki.Urodziłam piekną córeczkę!Życie pisze różne scenariusze.....

2013-11-23 14:23

Ja mam PCO i niestety u mnie ciagle operacje jajników i torbieli, u mnie praktycznie ciagle są torbiele, nawet w ciazy byla ;) dopiero po operacji jak bralam luteine to sie udalo, a w mojej sytuacji mowili, ze nigdy nie będę mieć dzieci ;) a mam juz dwojke, za parę lat będę chciec trzecie :))