Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2188 Wątki)

Poronienie

Data utworzenia : 2013-01-17 11:20 | Ostatni komentarz 2022-12-01 09:07

P.Janik

21487 Odsłony
409 Komentarze

Nie każda z nas przez to przechodziła, jednak wiem że część na pewno... Ja miałam szczęście, nie spotkało mnie to nigdy. Jednak boje się, że przez konflikt serologiczny poronię w następnej ciąży... Czy kobiety które przez to przeszły mogą podzielić się swoimi przeżyciami tutaj?

2013-03-19 10:04

Ja przeżyłam dwa razy mikroporonienie. PIerwsza ciąza przebiegała bez problemów, gdy zaczeliśmy się starać o drugie dziecko doszło do mikroporonienia tydzień po termienie spodziewanej miesiączki. Czułam się fatalnie fizycznie i psychicznie, miałam skórcze zawroty głowy, nudności, bóle brzucha i schodziły ze mnie skrzepy z żywą krwią. NIe potrafiłam zrozumieć dlaczego tak się stało, w kolejnym miesiącu zaszłam w ciąze i od początku pojawiły się bóle, skórcze i bałam się że znowu strace dziecko ale wszystko skończyło się szczęśliwie. Jakieś dwa lata po drugim porodzie znowu sytacja się powtórzyła mimo, że nie planowaliśmy 3 dziecka zaszłam w ciąze i gdy już się oswoiłam z myślą o trzecim dziecku doszło znowu do mikroporonienia. Nie chciałam tego stale przechodzić więc zdecydowaliśmy się z mężem na anykonepcje, którą przerwaliśmy po kolejnym roku. Od tamtego drugiego mikroporonienia czułam, że brakuje nam tego maleństwa, jakiś czas po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych zaszłam w ciążę i dziś mam wspaniąłą trójkę dzieciaczków :) Jesteśmy szczęśliwi a ja na reszcie czuję, że jesteśmy w komplecie. Nawet jeśli po poronieniu udaje się zajść w kolejną ciążę to toważyszy jej lęk o maleńswo i o to aby dotrwać do końca.

2013-01-26 17:00

Proud mommy dziekuję za ten tekst czytam i serce mi ściska, rozkleiłam sie totalnie na godzine jak nie lepiej.

2013-01-26 11:53

az serce drzy jak sie to czyta przepieknie

2013-01-26 10:48

Proud Mommy trzymam teraz maleńką przy piersi ,a łzy spadaja na jej bluzeczkę,piękny list przypomniało mi się wszystko:( Mój Aniołek śnił mi się 2 razy w obu snach był chłopczykiem.....

2013-01-26 10:25

piękny :)

2013-01-26 09:30

Dziewczyny, znacie może ten tekst? Mnie postanowił na nogi. I tak, jak napisała wyżej lusi_ja: "Można nauczyć się z tym żyć, ale na pewno nie zapomnieć". Z dedykacją dla nas wszystkich, które straciłyśmy nasze maluszki... "Kochana mamo... ...wiem, że mnie nie widzisz, nie słyszysz i nie możesz dotknąć. Ale ja jestem...istnieję ...w Twoim życiu, snach, Twoim sercu...Istnieję. Kiedy byłem tam na dole ,w Twoim ciepłym brzuchu godzinami zastanawiałem się, jak to będzie kiedy będę już przy Tobie, w tym miejscu o którym opowiadałaś, gładząc się po brzuchu wieczorami... kiedy chyba nie mogłaś zasnąć. Ja wsłuchany w Twoje opowieści i kojący głos, chłonąłem każde słowo ,każdą informację, a potem cichutko, żeby Cię nie obudzić, kiedy wreszcie zasypiałaś...marzyłem. Wyobrażałem sobie te wszystkie cudowne miejsca i Ciebie, jak wyglądasz... Patrzyłem na swoje dziwne nóżki i rączki, u których, nie wiem czemu, było po dziesięć palców, i zastanawiałem się, czy jestem do Ciebie podobny. Chyba nie - pomyślałem ; bo Ty pewnie jesteś piękna, a ja taki dziwny.. pomarszczony...no i po co mi te dziesięć palców? A potem się wszystko jednego dnia zmieniło. Płakałaś głośno głaszcząc brzuch i już nie było opowieści. "To nie może być prawda" -mówiłaś godzinami. Słuchałem teraz jak płaczesz, krzyczysz, prosisz i błagasz.. A ja nie wiedziałem, o co i dlaczego? Chciałem Cię bardzo pocieszyć, więc wywracałem fikołki, żebyś poczuła, że ja tu jestem i Cię kocham. Ale wtedy ty płakałaś jeszcze bardziej. A potem nadszedł ten straszny dzień. Zobaczyłem, że ktoś świeci mi po oczach, straszne światło wpadło w głąb Ciebie. I nagłe wszystko zrobiło się czarne. A mnie coś wyciągnęło. I zrobiło się cicho. Ktoś trzymał mnie na rękach, ale to nie byłaś Ty. A potem usnąłem i kiedy otworzyłem oczy, wszystko wokoło mnie zalewał błękit we wszystkich odcieniach. Byłem ten sam, mały pomarszczony, z dziesięcioma palcami u rąk. Ale Ciebie nigdzie nie było. Obok mnie siedział mały rudy chłopczyk. Witaj ; powiedział i uśmiechnął się do mnie. Gdzie moja mama? - zapytałem. On wtedy opowiedział mi wszystko. Że nie każde dziecko trafia do swoich rodziców. Że to nie ma związku z tym jak bardzo mnie chcieli i kochali, że teraz tu jest moje miejsce, pośród innych małych Aniołków. Że będzie mi teraz Ciebie Mamo, brakowało, ale musimy oboje nauczyć się żyć bez siebie. I musiałem nauczyć się tak żyć. Nie, nie było mi łatwo. Płakałem tak jak Ty. I cierpiałem tak jak Ty. Ale jest mi tu naprawdę dobrze. Mam tu wielu przyjaciół, wiele zabawy i radości. Ale nie szalejemy całymi dniami na łące, mamo. Pomagamy starszym ludziom przeprowadzić ich na spotkanie tu w niebie. Znajdujemy ich rodziny, mężów, dzieci, żeby mogli się spotkać tu w niebie. Możesz być ze mnie dumna, mamo. Jestem grzecznym Aniołkiem, naprawdę. No...czasami tylko robimy sobie psikusy i troszkę rozrabiamy.. Wiesz kiedy się tu znalazłem jeden Aniołek, mój Przyjaciel, wytłumaczył mi, że nie mogę się skontaktować z Tobą osobiście. Czasem tylko wolno mi pojawić się w Twoich snach ...nic więcej. Ostatnio jednak zacząłem się robić przezroczysty. I skrzydełka mi nie działają tak jak kiedyś. Mój Przyjaciel popatrzył na mnie smutny i...zabrał mnie na ziemię. Usiedliśmy na białym krzyżu i nagle Cię zobaczyłem. Wiedziałem że to Ty. Poznałem Twój głos. Stałaś tam w deszczu i płakałaś. Powtarzałaś że bardzo cierpisz...tęsknisz... Przyjaciel popatrzył na moje skrzydełka i powiedział że musimy coś z tym zrobić, bo nie możesz tak dalej cierpieć. Musisz żyć, bo wobec Ciebie jest jeszcze wiele planów. Bo są gdzieś dzieci którym musisz pomóc przejść przez życie i otoczyć je miłością tak wielką, jak tą która powoduje teraz Twój wielki ból. Więc piszę, mamo ten list. Pierwszy i ostatni. Musisz wziąć się w garść, uśmiechać, żyć. Ja Cię bardzo mocno kocham i wiem, że to z mojego powodu płaczesz, ale tak nie można. Każda Twoja łza powoduje, że moje skrzydełka znikają. Kiedy Ty się poddasz, ja też zniknę. Tu na górze istnieję dzięki Tobie i Twoim myślom o mnie. Ale tylko tym dobrym myślom. Mamo uśmiechaj się częściej. Każdy Twój uśmiech to dla mnie radosna chwila. Dzięki Tobie mogę jeszcze zrobić tyle dobrego. Proszę, mamo, żyj dalej. Nie jesteś sama ...pamiętaj o tym. Nie smuć się, bo smutek powoduje, że znikam. Pamiętaj, że ja jestem cały czas przy Tobie. Kocham Cię mamo..."

2013-01-26 00:43

.Można nauczyc się z tym zyć , ale na pewno nie zapomnieć. ..

2013-01-25 22:51

Mam w rodzinie bliską osobę, która przeszła 2 poronienia... była strasznym wrakiem psychicznym... zaczęła zbierać aniołki - tak na szczęście... po jakimś czasie udało jej się donosić 3 dzidziusia, który był i jest jej oczkiem w głowie, teraz urodziła jej się córeczka... jest najszczęśliwszą mamą na świecie!!! Wiadomo... śmierć bliskiej osoby jest dla nas najgorszą rzeczą, jaka może nas spotkać... ale wsparcie osób bliskich naprawdę dużo daje... więc nie należy załamywać rąk i się poddawać, Bozia czuwa!!!