Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2188 Wątki)

Poronienie

Data utworzenia : 2013-01-17 11:20 | Ostatni komentarz 2022-12-01 09:07

P.Janik

21488 Odsłony
409 Komentarze

Nie każda z nas przez to przechodziła, jednak wiem że część na pewno... Ja miałam szczęście, nie spotkało mnie to nigdy. Jednak boje się, że przez konflikt serologiczny poronię w następnej ciąży... Czy kobiety które przez to przeszły mogą podzielić się swoimi przeżyciami tutaj?

2013-01-19 17:33

Współczuje, ja jestem słaba w tych tematach. Nie moge czytać bo az mi się łzy w oczach zbierają.

2013-01-17 16:09

Aż serce ściska jak się to czyta...

2013-01-17 14:51

czasami bywa i tak ze nikt sie niczego nie spodziewa myslimy ze wszystko bedzie dobrze a tu nagle dowiadujemy sie taką rzecz... Cieżko jest sie z tym pogodzic... Wowczas jest wiele pytan do tego na gorze.... Dlaczego wlasnie ja... Czemu mnie to spotkało... Ale coż jakos sie otrząśniemy z czasem moze zapomnimy i niestety trzeba zyc dalej i cieszyc sie z tego co przyniesie nowy dzien

2013-01-17 13:31

Ja po pierwszej ciąży ktora przebiegała książkowo nie myślałam wogole o tym że cos zlego moze sie stac, druga ciąza byla wyczekiwana, poczatkowo dwie blade kreseczki, po kilku dniach wyrazniejsze, zadnych objawow typu wymioty itd. Po miesiacu trafilam z plamieniami do szpitala - niestety badania wykazały ze jest juz po wszystkim :(. Nie poddałam sie , po 3 miesiacach znowu zaszłam w ciąze - dziś mam 2 dzieci. Nie bylo łatwo, kolejna ciąża to byl glownie strach, pozniej pod koniec tez zagrozenie przedwczesnym porodem , pessar itd ale wszystko skonczylo sie dobrze . Jak to mówią dzieci ronione nie umierają - tylko zmieniają date urodzenia - wierzę w to :)

2013-01-17 13:23

Poronienie za każdym razem jest wielką tragedią nie ważne czy jest to pierwsza czy kolejna ciąża. O pierwszą ciążę staraliśmy się rok,udało się dopiero po operacji usunięcia cysty.W 2009 urodziłam śliczną córeczkę.Dwa lata później zapragnęliśmy drugiego dziecka,chcieliśmy,aby dzidzia urodziła się na 5 rocznicę naszego ślubu,czyli w okolicach kwetnia 2012r.Strasznie się cieszyliśmy bo udało nam się już za drugim razem.Niestety nasza radość trwała tylko 7 tyg.gdy dostałam plamień byłam przerażona.Mimo szybkiej konsultacji lekarskiej i zastosowanym leczeniu nie udało się.Pamiętam była to niedziela poszłam zrobić siku i poczułam ,ze coś jest nie tak.Zdążyłam tylko uchwycić mojego Aniołka i już było po wszystkim.Wtedy w ubikacji przeżyliśmy z mężem naszą wielką tragedię.....Bliscy pocieszali mnie,tłumaczyli,że lepiej w tak wczesnej ciąży,że tak musiało być.Teraz czasami myślę o tym tłumaczę sobie,że może dzieciątko było chore i Bóg wolał je zabrać do siebie,że nic nie dzieje się bez przyczyny.Nie wiem na prawde jak bym to zniosła w późniejszej ciąży,kuzynka straciła dziecko w 8 miesiącu jest to dla mnie niewyobrażalną tragedią.Za zgodą lekarz 4 miesiące później zaszłam w ciażę.Ta ciąża była strasznie stresująca,tym bardziej,ze na początku w dzień spodziewanej miesiaczki wypływała ze mnie krola krwi(Wydaje mi się ,ze przyczyną było przebyte łyżeczkowanie,bo przed ciążą miałam również plamienia)za każdym razem byłam przerażona ,ze tracę swoje dziecko.Na szczęście trwało to tylko 3 miesiace.Później całą ciążę nie miałam żadnych problemów,świetnie się czułam.Jedynie w głowie pozostał strach,bałam się cokolwiek robić,zrezygnowałam z długich spacerów,bardzo się oszczędzałam bałam sie podnosić córeczkęZ tego powodu miałam nieraz wyrzuty sumienia.Wiedziałam ,że cały stres i obawa minie dopiero gdy przytulę swoje dziecko.W chwili narodzin na porodówce płakaliśmy z mężem ze szczęścia jak dzieci.O moich przeżyciach związanych z walką,aby mieć dzieci mogłabym długo pisać wiem jedno przeżycia te i wspólne porody bardzo wzmocniły nasze małżeństwo...

2013-01-17 13:20

Ja na pierwszym usg w 8 tyg dowiedziałam się, że nie bije serduszko... wolał poczekać jeszcze 3 dni i niestety potwierdziło się, że ciąża jest obumarła. Świat się załamał, bo musiałam mieć wywoływane poronienie tabletkami w szpitalu. Wówczas jeszcze nie mąż był ze mną i bardzo mnie wpierał psychicznie, przez jakiś czas po nie mogła patrzeć na maluchy ale w głebi serduszka czułam, że zostaliśmy wystawieni na próbę i ją przetrwaliśmy dzielnie, a Aniołek dbał o moją drugą szczęśliwą ciążę.

2013-01-17 11:26

No to trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze ;) Ciesz się każda chwilą i staraj się nie martwić. Nie wyobrażam sobie koszmaru który przeszłaś...

2013-01-17 11:24

ja to przeszlam.., Nikomu nie polecam moze dla mnie bylo tym bardziej to straszne gdyz to moja pierwsza ciaza. A tak sie ucieszylam jak sie dowiedzialam ze jestem w ciazy. Poronilam w 8 tygodniu ciazy, miala tez jakiegos krwiaczka ktory pozniej sie wchlonął ale jak to moj lekarz powiedzial miesci sie pani w statystykach... Jezeli mialo to byc dla mnie pocieszenie to mu nie wyszedl taki gest. Teraz jestem kolejny raz w ciazy i mam nadzieje ze tym razem wszystko bedzie dobrze