Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2327 Wątki)

Panika / strach przed porodem

Data utworzenia : 2014-05-07 12:53 | Ostatni komentarz 2016-04-27 16:26

pola92

32431 Odsłony
551 Komentarze

Cześć dziewczyny! Jestem w 35 tygodniu ciąży, czuję się świetnie do tej pory psychicznie również, do czasu.. Od kilku dni męczą mnie koszmary i myśli o porodzie, o bólu.. Strasznie się boję do tego stopnia, że często sobie płaczę do poduszki.. Czy was też dopadały takie ataki paniki przed porodem? Jak sobie z nimi radziłyście? Pomocy bo zwariuję :(.

2016-03-23 23:31

Dziewczyny... Ja rodziłam 9.kwietnia sn, a 15.maja (w moje urodziny :D) podczas przeprowadzki przyciełam sobie palca masywnymi drzwiami, które się same zamykały. Nigdy nie czułam tak ogromnego bólu! Z ręką na sercu wtedy właśnie pomyślałam, że poród przy tym to był pikuś. No myślałam, że zemdleję. Dobrze, że stałam na świeżym powietrzu, bo kto wie. Łzy to mi same leciały. Teraz to mi się śmiać chce z tego, ale wtedy do śmiechu mi nie było. Paznokieć dłuuuuugo się goił, wyglądał fatalnie, ale jakoś poszło. :)

2016-03-23 23:17

A ja Wam powiem tak - leżałam w szpitalu na sterydy i obok leżała hardcorowa dziewczyna - mama dwójki już dzieci z czego drugie urodziła.... w domu :) Bez lekarzy, położnych czy innych pomocnych osób - zanim karetka dojechała to dzidziuś był na świecie - a pomagała jej 16-letnia siostra męża bo sam mąż - heh uciekł ;) i mówi że nie było tak źle w sumie :D więc co Wy się boicie dziewczyny ! Wy urodzicie w szpitalu przy pełnym zespole interdyscyplinarnym dostosowanym do Waszych potrzeb, baaa nawet co niektórym z Was poszczęści się i dostaną znieczulenie :) Także - pierś do przodu - może być tylko dobrze lub...lepiej :) Moja mama dla przykładu nadal uparcie twierdzi że wolałaby urodzić kolejne dziecko niż iść do dentysty :D

2016-03-23 18:59

Dlatego nie ma sensu się nie potrzebnie nakręcać. Ja nie słucham opinii innych o tym jak wyglądał ich poród. Wierzę w siebie i swoje ciało wiem że dam radę a poza tym przecież nie jestem jedyna na świecie. Ciało mi podpowie, jak się zachowywać i co robić. Trzeba słuchać położnej i stosować się do ich rad przecież one też chcą nam pomóc. Dodatkowo to lekarz wie jak ma wyglądać poród w sensie czy przez cc czy może sn. Każdy poród jest inny i każda z nas jest inna. Ja ufam lekarzom. Bo co ja mogę wiedzieć o porodzie. Tym bardziej, że u mnie faktycznie sprawdzają wszystko przez badania usg ktg badają ginekologicznie, Pod tym względem szpital dba zarówno o mamę jak i dziecko.

2016-03-23 14:36

Agnieszka no właśnie lekarze nie zawsze potrafią interweniować w razie gdyby się coś stało... Wiesz jedne kobiety słysząc złe historie z porodówek faktycznie mogą szukać u siebie urojonych problemów, ale są też takie kobiety, które wiedzą jak reagować, w razie gdyby lekarze w porę zainterweniowali.

2016-03-23 12:00

Bo poród jest już ostatnią prostą przed spotkaniem z dzieckiem. Ja jak do tej pory się nim w ogóle nie stresuje i cierpliwie czekam. :)

2016-03-23 11:17

Wydaje mi się, że w końcówce kiedy jest już naprawdę ciężko i odliczamy dni to niepokój zmienia się w podekscytowanie. Ja przynajmniej mimo, że skurcze w nocy mi doskwierają (a może właśnie dlatego )chcę jak najszybciej urodzić. Wiem już co nie co o bólu porodowym i połogu ale jakoś wcale się nie boję, myślę o tym jaka będzie nagroda po tym wysiłku

2016-03-09 16:51

Ja staralam sie nieczytac o jakis skrajnych przypadkach.pPrzezylam jeden porod przedwczesny wiec z doswiadczenia wiem jaki to strach o dzidziusia. Wole wiec nie czytac co zlego moze sie zdazyc. Musze myslec pozytywnie bo gdybym sie zameczala co bedzie to bym w wariatkowie wyladowala.Spokój jedynie mnie moze uratowac a dodatkowe myslenie i czytanie jak dla mnie jest zbedne gdyz nakreca tylko spirale i jeszcze wieksze nerwy u mnie wywoluje

2016-03-09 15:22

magiczny, myślę, że dlatego ja nigdy nie zdecydowałabym się na poród w domu. W szpitalu jesteśmy pod opieką lekarzy, położnych, i to oni powinni wychwycić wszelkie nieprawidłowości w przebiegu porodu i natychmiast interweniować. My też musimy być czujne i reagować na sygnały naszego ciała. Znając siebie wiem, że opowieści innych niepotrzebnie by mnie tylko nakręciły - od razu zaczęłabym wyszukiwać u siebie urojonych problemów. Ale każda z nas jest inna i każdej może odpowiadać coś innego.