Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2335 Wątki)

Panika / strach przed porodem

Data utworzenia : 2014-05-07 12:53 | Ostatni komentarz 2016-04-27 16:26

pola92

32517 Odsłony
551 Komentarze

Cześć dziewczyny! Jestem w 35 tygodniu ciąży, czuję się świetnie do tej pory psychicznie również, do czasu.. Od kilku dni męczą mnie koszmary i myśli o porodzie, o bólu.. Strasznie się boję do tego stopnia, że często sobie płaczę do poduszki.. Czy was też dopadały takie ataki paniki przed porodem? Jak sobie z nimi radziłyście? Pomocy bo zwariuję :(.

2015-11-13 10:36

Gosia heh fajnie czyli ta sytuacja tez ma swoje plusy. A wstrzymać powietrze to nie bardzo mądrze dobrze że się nauczylas u mnie też to jakoś instynktownie przyszło i właśnie dawało ulgę ale to sytuacja inna bo już przed porodem.

2015-11-13 10:30

Niestety u mnie jest podobnie na patologii ciąży ;/ ale za to teraz sale poporodowe bajka :) wszystko po remoncie, łazienki w każdej sali jedyny plus tego.

2015-11-13 10:29

Spoko maroko...ale stracha miała trzeba przyznać, gdy mi pierwszy raz wychodziły skurcze po 120 na ktg. A przy kolejnym razie myślałam sobie, niech to się już zacznie/skończy i będę miała z głowy...nauczyłam się przynajmniej oddychać przy skurczu, bo zazwyczaj wstrzymywałam powietrze i ból był silniejszy.

2015-11-13 10:24

Opis tej ginekologii fuuj :( jakoś tak dziwi że są jeszcze takie miejsca i umieszczają tam kobiety e ciąży gdzie to końcówka ciąży to podatność na różne infekcje :/ Mi też by niesmak pozostał chyba do tej Pani. Nie ma co brać tego wszystkiego do siebie i się zamartwiać . Same wiemy jak jest :)

2015-11-13 10:07

Z tym uspokajaniem to bym nie przesadzała.. Tak, w domu od wtorku..tydzień na ginekologi jest wystarczający..szczególnie, gdy jedna z położnych mówiła, że my wszystkie jakieś kiepskie jesteśmy, bo tu leżymy..do tej pory nie mogę tego przeboleć. Nie sądziłam też, że tak mnie ucieszy własna łazienka, w której kibelek się nie zapycha i nie modlę się nad nim spuszczając wodę, żeby jego zawartość nie wypłynęła. Grzyb spod prysznica można było zbierać garściami i do tej pory żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia tego metalowego, zardzewiałego krzesła..wolałam się gimnastykować podczas rozbierania/ubierania niż doprowadzić by cokolwiek miało z nim styczność - po co ono w takim razie tam stało, przecież wiadomo, że metal i woda to złe połączenie. Materac na łóżku z prętów miał 10 no może i 15 cm i czułam cały stelaż, na koce kazała salowa uważać, bo nie wymieniali po każdym pacjencie, zresztą dawno nie widziałam tak sfatygowanej pościeli i za krótkich prześcieradeł. Nie jestem wybredna, ani żadna dama ze mnie...ale trzeba przyznać, że jest to pewien sposób by tam jednak nie wracać. Położniczy i porodówka lepsze, bo kilka lat temu wyremontowali.

2015-11-13 09:49

No tak Gosia zostaję tylko czekać na godzinę zero :) To jesteś narazie w domu? Swoje kąty to też inne myślenie wyciszyć się można a znowu z drugiej strony w szpitalu cały personel pod ręką i to też potrafi uspokoić.

2015-11-13 09:36

Ja staram się nie stresować..a zostały mi tylko/aż dwa tygodnie...mi przy każdym KTG w szpitalu mówili, że wygląda jakbym miała rodzić i tak minął tydzień na oddziale, 3 dni w domu i nic... :D

2015-11-13 08:08

A.Zbrzeska myśl o dziecku a nie o sobie mi to pomagało :-))))) ja pod koniec pierwszej ciąży w ogóle przestałam się bać bólu zaczęłam myślec pod kątem dziecka, że musze zrobić wszystko,żeby urodzić, je szczęśliwie, zdrowe. wcześniej zastanawiałam się co jeśli nie będę miała siły, nie urodzę do końca i zaklinuje się...takie miałam myśłi a potem nastawiłam się,że nie ważne że będzie bolało, najważniejszy jest w tym momencie mój syn i ja muszę mieć siłę,żeby go urodzić ( a bałam się,ze może się zaklinować, bo był spory a ja drobna) i powiem Ci, że jak już przyszły skurcze i przy pierwszej ciąży miałam je 14h to można się do nich przyzwyczaić :-))) to może dziwnie brzmi,ale one już nie wydawały mi się bolesne :-)