Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Depresja czy baby blues

Data utworzenia : 2018-12-07 12:28 | Ostatni komentarz 2019-03-29 11:28

mamaik

11864 Odsłony
416 Komentarze

Kochane Mamy. Nie znalazłam tego tematu we wcześniejszych wpisach. Temat może trudny, ale...Czy którąś z Was dopadła depresja/baby blues. Skąd wiedziałyście jak to rozróżnić, czy jest możliwe żeby trwała ona aż do 6 miesięcy po porodzie, a nie dawała o sobie znać tuż po rozwiązaniu?

2018-12-10 16:15

Zamarancza ja się bałam trochę jak wyglądam ale mąż mówił że jestem piękna całował moje rozstępy które się pojawiły po zastrzykach bałam się że już nie będę atrakcyjna dla niego ale pokazał że jestem dbał o nas on gotował ja odpoczywalam zresztą byłam przybita do łóżka przez ponad miesiąc z racji zakrzepicy miałam za bardzo nie nadwyrezac się w sensie nogi która w 80 proc była zajęta zakrzepami dzielnie dawał mi zastrzyki w brzuch zajmował się dzieckiem podawal mi dziecko do karmienia i układał do snu itd Więc miałam wsparcie.

2018-12-10 15:38

No ja niestety nasluchalam sue w życiu od facetów jak to kobieta po porodzie okropnie wygląda że seksu nie ma ze z obowiązkami lipa itd o jakoś tak mi to się wrylo w pamięć że obiecalam sobie że taka nie będę że nie zrobię tego swojemu mężowi że będzie ze mnie dumny ze ma atrakcyjna żonę że nic się nie zmieni... Nie muszę tłumaczyć chyba nikomu tutaj że zmienia się wszystko niezależnie od tego co mówimy. Ale narzuciksm sobie ogromne tempo czułam też presję otoczenia jeśli chodzi o karmienie piersią a wręcz ocenianie mnie ze jestem zbyt leniwa żeby karmić że jak się chce to można itp (mam wręcz traume w temacie i drugiego chyba nie chce karmić wcale). A do tego smutek i bezradność a wszyscy wymagają że masz się cieszyć i być szczęśliwa przecież masz zdrowe donoszone dziecko. Boli? Oj tam nie uzalaj się, jaka ty delikatna, teraz nie ty jesteś najważniejsze tylko dziecko (podejście mojej mamy). A ciebie boli łzy lejasz ale przecież nie na prawą więc myślisz sobie słaba jestem i co ze mnie za matka skoro myślę o swoim bólu. U mnie oczywiście hormony też zrobiły swoje o mimo iż sie zarzekalsm że tak nie będzie dziecko stało się najważniejsze a dodatkowe obowiązki sprawiły że już nie miałam ochoty na bliskość z mężem. Niebawem doszło duże rozczarowanue spowodowane małym zaangażowaniem męża w życie rodzinne więc było jeszcze gorzej. Wszystko to razem doprowadziło do baby blusa a następnie kryzysu małżeńskiego. Niektórzy mężczyźni dużo potrafię zrozumieć ale nie ukrywajny że każdy chce mieć atrakcyjna żonę zwłaszcza jeśli taka miał przed ciąża. Mówię słuchałam nue raz co mężowie są w stanie powiedzieć w towarzystwie bez swoich żon o nich po porodzie.

2018-12-10 15:10

No być może i nie każdy mąż wspiera masz rację, ale ja akurat miałam męża, który bardzo mi pomagał. Wracał z pracy, a ja odpoczywałam, bo brzuch bolał mnie okropnie. Rozumiał, że czuję się, źle tym bardziej, że wyniki miałam złe. To przykre, że są mężczyźni, którzy nie wspierają swoich żon po porodzie mimo, że wiedzą jak trudne i bolesne jest to doświadczenie :(

2018-12-10 14:55

Zamarancza czasem też to presja bo mąż przecież aby było ok trzeba wrócić do stanu sprzed A niekoniecznie tak jest mąż jak kocha to pomoże zrozumie że nie ubieramy się elegancko A po prostu wygodnie.

2018-12-10 14:30

Każda z nas chciałaby być perfekcyjną mamą, żoną i kochanką jak napisała Justyna. Tak niestety się nie da.. Są szczęściary, które 2 tygodnie po porodzie są płaskie jak deski, bez cienia rozstępu, ale jest ich mega mało... Instagram, media , czy inne portale kreują perfekcyjny i idealny wygląd, który nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, a my kobiety pod naporem hormonów w to wierzymy i wręcz wyrzucamy sobie, że ja mam obwisły brzuch, nie mam pokarmu, rozstępy i nie zdążyłam na czas z obiadem, a do tego nie zjadłam śniadania, bo dziecko płakało, bolał mnie okropnie brzuch i się nie wyspałam, więc usnęłam na pół godzinki z dzieckiem.. Szkoda, ze to wszystko jest naturalne, a my dopiero po długim czasie zaczynamy rozumieć, że nie będzie tak pięknie jak sobie wyobrażamy, a sex też nie przyjdzie po tygodniu, bo mąż chce, ani nie będzie być może tak cudowny jak kiedyś... Justyna miałaś obraz perfekcjonizmu wyniesiony z domu i trudno sie dziwić, że chciałaś sprostać wymaganiom męża i nie zawieść obrazu idealnej mamy i żony w oczach rodziny. Dobrze, że teraz odpuściłaś i po pracy nie gotujesz 2 daniowego obiadu, tylko jednodaniowy i nie narzucasz na siebie wszystkich obowiązków. Eresz wiele łączy nas w poporodowej historii. Czytam i tak wiele dotyczy mnie. Też czułam, że zawodzę, też próbowałam robić wszystko, a nie szło, zakażenie, problemy z raną... Długi stan przygnębienia przeinacza się w depresję, a z tą bez pomocy bliskich ciężko samemu wyjść, a jednak udało się! Jesteś silną kobietą, która ma w sobie miłości po uszy! Wiecie co warto o tym pisać, bo być może tak wiele kobiet jak ja myśli, ze są dziwne, że nie dają rady, chce im się płakać i nawet nie zdają sobie sprawy po pierwsze jak wielu kobiet to dotyczy, a po drugie do jak poważnego stanu może doprowadzić długotrwała depresja... Nie narzucajmy na siebie tych wszystkich obowiązków jakie miałyśmy na barkach przed ciążą. Ja długoooo walczyłam z przekonaniem, że jestem złą matką, która nie urodziła dziecka naturalnie, która nie karmiła, która nie dała mu tyle miłości ile teraz chciałabym mu dać. Codziennie po przeczytaniu durnych artykułów o wydobycinach ryczałam jak bóbr... Teraz z większością przykrych oskarżeń wobec siebie sobie poradziłam. Wiem, że moje cc uratowało nam życie, wiem karmić chciałam, a położna laktacyjna zwyczajnie mnie zlała, a po 9 dniach na butli wrócić do piersi to wyczyn, ale o wyrodnej matce nadal myślę i tego nie wyzbędę sie chyba nigdy. Nigdy sobie nie wybaczę, że nie chciałam się zajmować dzieckiem. Cóż... Może przy drugiej ciąży to potoczy się inaczej...

2018-12-10 14:15

Bardzo dóbrze napisane. Postawiona za wysoko poprzeczką zaraz po porodzie to dokładnie był ten sam problem. Ale ja nadal się nie wyłączyłem i wiem że w drugiej ciąży i po porodzie będzie gorzej bo już mam dziecko ktore też potrzebuję mamy

2018-12-10 13:49

Ja miałam baby blues, który kolejno przerodził się w depresję;/ U mnie wynikało to z nadmiaru obowiązków, braku snu oraz nagłej zmiany trybu życia - nie powiem, dość wygodnego:) Ale postawiłam sobie warunki, które muszę spełnić, jako matka, żona i kobieta, które były realne do spełnienia przeze mnie, a nie moje wyobrażenia, co powinnam. Za dużo od siebie wymagamy i stąd pojawiają się takie problemy. Poza tym te wspaniałe celebrytki, które wracają do formy po 2 tygodniach i mają płaskie brzuchy, są pięknie wymalowane, zadbane, itd. wcale nie pomagają, a wręcz szkodzą, bo kobiety czują się gorsze, że sobie nie dają rady. U mnie jeszcze był problem z papracjącą się raną po c.c i tutaj jeszcze musiałam kilkukrotnie dziennie pielęgnować ranę, a jak wskoczyłam na chwilkę pod prysznic, aby przygotować ranę do dalszej pielęgnacji, a dziecko płakało - to aż mnie zimne poty oblewały po plecach i najgorsze uczucie, że zawodzę swoje dziecko, jako matka. Niestety nie ma mi kto pomóc, więc depresja się pogłębiała, aż w końcu wzięłam się w garść, postawiłam sobie realne warunki do spełnienia i zaczęłam je stopniowo spełniać. Wylazłam z depresji i teraz czuję się mamą, żoną i kobietą w pełni:) A i u mnie baby blues pojawił się, kiedy początkowo po cesarce nie pojawił się pokarm i z powodu bolącej rany nie mogłam podnosić, przewijać i karmić dziecka bez łez bólu ;/noce, bo bez obecności męża, kojarzyły mi się strasznie. Ale jak wróciliśmy do domu, to trochę lepiej, bo mąż pomógł przy noszeniu , przebieraniu, itd.Małej:)

2018-12-08 14:45

Ja jestem tak wychowana u mnie codziennie jest obiad. Póki byłam na macierzyńskim zawsze z dwóch dań i nierzadko ciasto teraz jak pracuje drugie danie tylko a z dwóch dań na weekendy. Poza tym walczyłem o pokarm początkowo więc zależało mi żeby jeść dobrze i zdrowo a nie zamówionego fast fooda a tylko to mógł mi zaproponować mąż. Potem z kolei zależało mi żeby szybko zrzucić kg