Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Depresja czy baby blues

Data utworzenia : 2018-12-07 12:28 | Ostatni komentarz 2019-03-29 11:28

mamaik

11867 Odsłony
416 Komentarze

Kochane Mamy. Nie znalazłam tego tematu we wcześniejszych wpisach. Temat może trudny, ale...Czy którąś z Was dopadła depresja/baby blues. Skąd wiedziałyście jak to rozróżnić, czy jest możliwe żeby trwała ona aż do 6 miesięcy po porodzie, a nie dawała o sobie znać tuż po rozwiązaniu?

2018-12-12 12:24

No z pasami to y nas też był dramat ale to już później i ba spacerach bo wyrywak szelki ze spacerówki :) a z kojce wychodził Góra tzn wypadał wspinajsc się po siatce. U nas jazda zaczęła się tak po 9 miesiącu

2018-12-12 11:42

Justyna zazdroszczę mój syn był mega wymagający w bujaku nie chciał siedzieć generalnie obiad czssto robiłam jedna ręka z nim na rękach chusta też odpadala darl się jak opętany jak był otulany czy owiniety kocyk jeszcze przechodził ale był dzieckiem które nienawidziło być w rozku czy przypietym później to nas mata ratowala ale na początku była jazda bez trzymanki.

2018-12-12 11:26

Moje dziecko nie było bardzo płaczliwe co nie znaczy że nue było absorbujace. Ja wszędzie po domu chodziłam z bujaczkuem i dziecko w bujaku. Malowalsm sie i śpiewałan dziecku albo odwracaksm sie o robiłam miny czy śmiałem. I wiesz to nue był makijaż 30 min tylko Maks 10:) podkład kreska tusz i tyle czasem trochę brinzera na policzki. Obiad robiłam na raty bo wiadomo jak płakał to brałam na ręce. Często też jak spał to kończyłam. Zupę wstawialam jeszcze w piżamie rano bo wtedy synek był w dobrym humorze. Ale ja też nie jestem mamą która na pierwszy grymas dziecka od razu na rączki i niewiadomo co. Nie. Próbowałam zabawić i bujaku czy na macie i czekałam chwilę o dopiero jeśli nie pomogło i naprawdę zaczął płakać to brałam na ręce. Jak były nie przespana noce to kładka się z dzieckiem na pół godz czy 40min i nastawiala budzik żeby wstać i robić obiad albo potem trening. Eresz teraz już jest lepiej i to nie jest tak że nie mogę się dogadać z mężem my praktycznie wcale się nie kkicimy ale właśnie trochę jak lokatorzy przynajmniej tak było. Od jakiegoś czasu staramy się naprawiać. A dziecko? Cóż przyznaje trochę egoyistycxniw podchodzę do tego chce być mama po raz drugi o nue chce żeby synek był sam kiedyś. A u nas będzie co ma być... Poza tym ja jak synek był niemowlakiem miałam słaba pomoc od męża więc niewiele się zmieni

2018-12-12 10:49

A jak Ty to robiłaś, że Ci się udawało pogodzić płaczące dziecko i robienie jednocześnie makijażu czy obiadu? Ja czasem musiałam poczekać aż uśnie, żeby spokojnie się umyć i pielęgnować ranę. Ja przed ciążą byłam perfekcjonistką, ale szybko sobie to wybiłam z głowy po porodzie, bo się nie da pogodzić wszystkiego na raz - to właśnie grozi zachwianiem zdrowia emocjonalnego. Oj dzidzia to zawsze duża rewolucja w życiu ludzi i bardzo często przychodzi kryzys związku, pod każdym względem - komunikatywności, seksualnym, emocjonalnym, itd. Kurcze, ja byt chyba nie odważyła się na drugie, jak nie byłabym w stanie dogadać się z partnerem;/ to bardzo bolesne, gdy ludzie się od siebie oddalają... bo nie ma chyba nic gorszego niż brak emocjonalnej bliskości i oddalenie. To tak, jakby żyć z lokatorem a nie partnerem. Eleonorka - u mnie tak samo, płacz dziecka wywoływał straszny stres, aż miałam takie zimne poty po plecach - ależ nas matka natura wyposażyła.

Konto usunięte

2018-12-12 07:40

Ci racja to racja. Ja po 4 tygodniach spania po 4 h zaczęłam odczuwać ogromne przemeczenie, płacz dziecka był dodatkowym stresem co jeszcze bardziej napędzało malucha i koło się zamykało. Ale na początku niestety ciężko się przestawić jeśli dodatkowo dochodzi adrenalina, która działa na pełnych obrotach i trzyma lepiej niż morze kawy.

2018-12-12 05:55

No ja lubię dbać o siebie umslowac się itd i nie jest mi to obojętne ale to jest to co napisała Zamarancz chyba trochę za szybko i za duże tempo sobie narzucilam. W czwartej dobie po cc czyli pierwszej w domu ja normalnie ubrana i umalowana bo teściowe przyjeżdżali ale to mój perfekcjonizm on mnie czasem zabija i nie umiem się go wyzbyć. Mama gratki teraz? Hm chyba jest lepiej tzn przynajmniej widzimy problem ale my mamy problem z rozmową i jeszcze dużo pracy przed nami żeby odbudować sferę emocjonalna związku. A planujemy też drugie dziecko więc nie wiem jak to się potoczy. Niestety prawda jest taka że poza totalnym oddaleniem i wypaleniem emocjonalnym większość obowiązków spoczywa na mnie w domu i zwyczajnie się nie wyrabiam bo normalnie pracuje o dochodzi do frustracja nie wspominając o zmęczeniu. A to że musi być to czy tamto bo inaczej nie usne to dodatkowe problem

2018-12-11 22:42

Zamarancza- zgadzam sie z Twoja opinią i Mamy Gratki- jak sie nie wysypiałam to łatwiej było mnie wyprowadzić z równowagi, do tego byłam ospała, więc wszytko dwa razy wolniej robiłam i czasem nawet siły na zabwę z córeczką nie miałam, a mimo to się bawiłam, aby nie zawieść mojej córeczki. Sen to podstawa, a dom... nie upadnie świat, jak obiad będzie ugotowany na dwa dni albo wytarte kurze i umyte podłogi będą raz na tydzień;) Masz racje, im wieksze parcie na jakis cel, który jest nieosiągalny, tym gorzej dla naszej psychiki i tak już rozszalałej przez te nieszczesne hormony. Ojj motywacje miałam i zaparlam się, że dam rade dla mojej córeczki;) U nas nawet nie było zmuszania jakiegos wielkiego, była bardziej niezadowolona, bo złapała pierś, pociagnęla kilka razy i puszczała(bo nie smoczek butelkowy), oczywiście było mi smutno, bo sie starałam, ale starałam sie dalej i konsekwentnie powtarzałam czynność do oporu. Z lęku czy je, najada się i czy dobrze rośnie, kupiłam wage niemowlęcą i to ona dała mi spokój ducha, jak zobaczyłam jak Mała rośnie jak na drożdżach. Bo mi sie cały czas wydawało, że je za mało, a jak tu policzyć ile je, skoro nie chciałam butelką karmić i błędne koło sie zamykało. Do tego jak Mała poplakiwała,że woli butelke, to mąż czasem sie denerował i chciał jej dać butelke z mlekiem m., żeby sie najadła i wtedy siły mnie opuszczały... z jednej strony rozumiem, bo on chciał zapewnić dziecku podstawową potrzebę, z drugiej nie do końca rozumiejąc pojecie laktacji. Bo mamy znajomych, którzy dawali dzieciom m.m na noc, aby dłużej były najedzone i dłużej spały i myślał, że tak to działa. A nasza córeczka, mały glodomorek, jadała co godzine, dwie, więc myślelismy, że nie dojada, a poprostu ona tyle potrzebowała bo rosła intensywnie. Nie masz sobie co zarzucać. Mi sie udało, bo jestem strasznie upartym czlowiekiem i jak sie zapre to koniec- jak koza uparciuch;) Spróbuj przy drugim dzidziusiu, ale też z głową. Po prostu przystawiaj dzidzie do piersi ile wlezie, a piersi zaczają, że trzeba sie ruszyc do pracy;) teraz wiem, że drugie dzidzi będzie leżało przy mnie w łóżku w szpitalu i bedzie jadło cały czas nawet jakby było po kropelce, bo wlasnie to, że cał czas pierś jest stymulowana, powoduje, że mleczko leci bardziej. Tak robiła tez znajoma i laktacja po cesarce ruszyla jej tak, że nawał miala juz w szpitalu w 3 dobie.

2018-12-11 22:08

Popieram Mama_Gratki. Sen to lekarstwo na wszystko, nie tylko na chorobę i ból fizyczny, ale także na ten psychiczny, a człowiek niewyspany traci na "wartości" i chodzi mi tutaj o wydajność, bo nie mamy siły na perfekcyjne wykonanie naszych obowiązków, a to, ze próbujemy być idealne wpływa na nasz nastrój, doprowadza do frustracji, która finalnie powoduje Baby Bluesa, Podłamki, a nawet deprechy... Justynka wielokrotnie pisałaś, że Twój wygląd jest dla Ciebie bardzo ważny i tak naprawdę nie widzę nic złego w tym, że kobieta pragnie być atrakcyjną, ale czas po porodzie nie powinien być tą chwilą, w której katujemy się ćwiczeniami i dietami, aby wrócić do formy. Nasze ciało przeszło multum zmian i musi dojść do siebie po ciąży. Tutaj chęć pokazania mężowi, rodzinie otoczeniu jaka to jestem perfekcyjna nie zadziała pozytywnie i sama wspomniałaś, że ten Baby Blues się pojawił... Eresz to musiałaś mieć mega motywacje. Ja nie chciałam walczyć, nie chciałam zmuszać siebie i dziecka do karmienia i w gruncie rzeczy jak już położna finalnie powiedziała, ze to będzie trudne i to bardzo to poczułam ulgę, że nie będę miała kolejnego problemu na głowie, zrobię mieszankę i finał. Teraz żałuję, że nie walczyłam, ale czasu nie cofnę... :(