Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79153 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2015-09-15 12:11

Tak jak mówię ja jestem baaaaardzo zadowolona i zawsze będę wychwalać pod niebiosa tą szkołę jak i Panie które ją prowadziły! Mój mąż już po raz 3 przełożył urlop bo naszej córce przestało się spieszyć:) mam nadzieję że jak już przyjdzie co do czego (i skoro kazała na siebie tyle czekać) to będzie na tyle łaskawa, że pozwoli by tatuś nam towarzyszył :) Prawda jest taka że najważniejsze by nie zmuszać siebie do obecności partnera ani partnera do obecności skoro albo my albo partnerzy nie jesteśmy gotowi na taki krok. Uważam też że nie ma nic gorszego niż słuchanie opinii innych szczególnie w stylu " ja nie chce żeby mąż był przy mnie bo Anka mi mówiła, że jej koleżanka jak rodziła z mężem to było tak czy siak" tutaj trzeba się kierować własnym sercem i odczuciami. Ja raczej nie spotkałam się by któraś para która faktycznie była zdecydowana (z obu stron) na poród rodzinny była niezadowolona.

2015-09-14 21:51

Mój mąż po szkole rodzenia zabronił mi różnych rzeczy bo się nasłuchał od położnych :P a to rób tak itp po jakiś czasie się z Niego śmiałam że tak poważnie do tego podchodzi ale ogólnie polecam szkołę rodzenia myśmy mieli co czwartek o 17:00

2015-09-14 20:12

Fajna sprawa razem uczestniczyc do szkoły rodzenia a później wspólny poród tego finiszem wsparcie i więź napewno dzięki temu ogromne. Sama mogę się cieszyć ze wspólnego porodu bo nawet jak bym chodziła do szkoły rodzenia to mąż by nie mógł ze względu na pracę uczestniczyc. To dziewczyny chociaż wam życzę wspólnych powodów z drugą połowa :-)

2015-09-14 13:04

Martyna- mam nadzieję, że będę miała też tak fajną szkołę rodzenia i jakoś uda się we dwójkę chodzić na zajęcia.

2015-09-14 11:54

Aggi86 jak już wspominałam w innym wątku ja chodziłam do szkoły rodzenia refundowanej z NFZ (nie wiem jak jest w innych czy prywatnych) ale u nas położne tak szły na rękę, że przy odrobinie wysiłku z naszej jak i ich strony udało się znaleźć takie terminy żeby pasowało mężom pracującym i położnym. Mi mąż towarzyszył po raz pierwszy na zajęciach dotyczących kąpieli i wyglądało to tak, że położna rzuciła że taki będzie temat kto chce może przyjść z osobą towarzyszącą oprócz mnie jeszcze 2 inne panie chciały zabrać mężów i wybieraliśmy taki tydzień by wszystkim pasowało ( bo zajęcia mieliśmy w środy o 9) wiec umówiliśmy się na tą środę w której wszyscy mężowie byli wolni (ale gdyby nie to to była opcja innego terminu np po poludniu lub inny dzień), a już zajęcia o porodzie miałam indywidualnie z mężem z inną położną bo baliśmy się że nie zdążymy bo położna która u nas prowadziła zajęcia miała 3 tyg urlopu a ja byłam już w 38 tyg ciąży więc umówiła nas ze swoją koleżanką która skończyła swoją grupę już prowadzić i umawiałam się z nia indywidualnie

2015-09-13 20:04

Kurcze obawiam się, że mój partner nie będzie miał okazji uczestniczyć w zajęciach szkoły rodzenia, a to za pewne byłoby pomocne we wspólnym porodzie.

2015-09-13 19:40

U nas padła jednogłośna decyzja o wspólnym porodzie, zarówno mąż bardzo chcę towarzyszyć jak i jak bardzo liczę na jego pomoc szczególnie, że jest to pierwszy poród a końcówkę ciąży nie znoszę zbyt dobrze. Dzięki zajęciom w szkole rodzenia mogliśmy w teorii i praktyce poznać jak odbywa się poród, a także jaką rolę odgrywa w nim osoba towarzysząca. Dzięki takim zajęciom mąż jest znacznie bardziej spokojny bo wie co może się zdarzyć, jak zareagować i jak może ulżyć. Dzięki masażom, ćwiczeniom, trzymaniu/ dociskaniu głowy podczas parcia, przypominaniu o oddechach i samym faktem, że tam jest i mnie wspiera czuję się znacznie bardziej spokojniejsza

2015-09-13 15:19

Jak juz by moj M. Mial byc przy porodzie to za drzwiami, wolalabym oszczedzic mu tego widoku,.... aczkolwiek gdybhm drugi porod miala jak pierwszy z mala iloscia bolu i ekspresowy... mysle ze moglby mi towarzyszyc, jednak.. jestem lewna ze doszedl by do stanu omdlenia ;)