Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79154 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2015-11-05 19:34

Hm. W sumie trochę smutno, ale z drugiej strony, jeśli mężczyzna nie chce to lepiej nie naciskać. Potem się rodzą jakieś konflikty i napięcia niepotrzebne. Chociaż jestem zdania, że mąż powinien brać pod uwagę potrzeby żony w tym czasie szczególnie, no ale jednak lepiej chyba nie obnażać męskich lęków, można zachęcać i próbować tłumaczyć, czasem sami zmieniają zdanie

2015-11-05 19:13

Zazdroszczę tym dziewczyna przy których był mąż. Przy pierwszym porodzie mój małżonek się bal, przy następnym niby chciał ale jak położne stwierdziły że poród będzie długo trwać to pojechał do domu gdy wrócił rankiem było po wszystkim bo wcale tak długo nie trwało został lekki żal że zostałam sama. A przydałaby się jego obecność bo przez większość czasu byłam sama na sali polozna co prawda zaglądała ale od czasu do czasu ale to nie to samo

2015-11-05 18:28

Moj maz przecinal i plakal przy tym :)

2015-11-05 18:26

Czy warto? Warto! Mąż był dla mnie wielki wsparciem przy pierwszym porodzie. Mam nadzieję, że teraz zdąży do porodu dojechać. Pępowiny przecinać nie musi. Byle był i mnie wspierał.

2015-11-05 17:19

No wiadomo... ale np z przecięciem pępowiny był już opór, konkretnie protest :P Mąż stwierdził, że nie da rady, że nie mógłby tak po prostu rozdzielić nożyczkami mnie i dziecka

2015-11-05 16:43

Dobrze jak jest to wspólnie podjęta decyzja i nie ma naporu z jednej czy z drugiej strony :) Kamera to według mnie trochę przesada za dużo filmów się ludzie chyba czasem naogladają i malpuja heh Choć sama mam parę zdjęć :D Widać opinie są różne wiadomo każda widzi to inaczej. Ja męża miałam od początku do końca cieszę się bardzo był przy tych pierwszych pomiarach i to jemy przekazali później małą w trakcja przeniesienia na sale :) oj piękne to było..... :))))

2015-11-05 16:02

U mnie w ogóle nie było pytania. Mąż stwierdził że chce być przy mnie, ja też chciałam. Co do tych urazów psychicznych to nie spotkałam się jeszcze z czymś takim... ani wśród rodziny, ani znajomych. Przecież maż nie ma patrzeć w krocze (choć od położnej słyszałam historie że są faceci którzy nawet z kamerami się tam pchają) tylko trzymać za rękę, głaskać po głowie, mówić, masować itd... poza tym zawsze jest możliwość towarzyszenia np tylko w pierwszej fazie porodu. Co do cesarki... obecność osób trzecich to już chyba przesada. W krakowie w jednym szpitalu jest mozliwość, ale negatywnie jestem do tego nastawiona, bo to już jednak operacja. Kangurowanie - jak najbardziej, ale obecność przy cięciu - zdecydowanie nie.

2015-09-15 14:57

jamartynam dobrze trafiłas, bo szkołe szkole nie równa, bo ja z kolei trafiłam na taką szkołę gdzie mało co się z niej nauczyła, więcej mi pomogły filmiki na youtube :-) jamartynam to się zgadza, u każdego może być inaczej i to że u koleżanki było tak czy tak nie znaczy że w naszym przypadku będzie tak samo, bo może być zupełnie inaczej. Mój mąż bardzo chciał być przy porodzie, i żeże dałby radę, bo wcześniej razem razem oglądaliśmy sporo filmików z porodów naturalnych jak i z cesarek. Oswoił się z tym, ale ja za bardzo nie chciała żeby był przy porodzie. Troche się jednak bałam, że może stracić własnie pociąg, bo co innago na żywo a co innego filmik. Faceci uważaja, że są twardzi, ze chcą itd, ale porody na żywo mogą ich na prawdę zniechęcić później do partnerki. U mnie w końcu wyszło tak, ze pierwszą miałam cesarkę a na drugi poród się po prostu spóźnił :-) i może to i dobrze:-)