Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79176 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-01-23 15:28

No to super Wam się udało z urlopem. Mój mąż niestety pracuje na różne zmiany i w weekendy również. Właśnie czekam aż wróci z pracy a tak to ciężko mu będzie wziąć nawet urlop z okazji urodzenia :( A 8 dni to sporo Twojej Dzidzi nie spieszyło się na świat, bardzo dobrze czuł się w brzuszku :)

2016-01-23 14:10

Ach te grafiki, no tak... Mój mąż ma o tyle fajnie, że pracuje na jedną zmianę od 8-16 i jak potrzebuje wolne w dany dzień to mówi dzień wcześniej, albo w ten sam dzień rano, jeśli wcześniej żaden z jego współpracowników nie wziął urlopu :) Ja jechałam 8 dni po terminie do szpitala, mąż mnie zawoził, więc wziął sobie urlop, na następny dzień wziął sobie kolejny dzień wolnego, później był weekend, a po weekendzie miał urlop letni, węic idealnie wstrzelił się z urlopem :)

2016-01-23 11:29

Manndarynka dokładnie mam te same odczucia z jednej strony bym chciała a z drugiej boje się. Też nie wiem jak ja przechodzić będę przez całą akcję porodową.Położna też mnie zapewnia, że on nic nie będzie widział bo to nie jest kino i będzie stał przy mojej głowie a jeśli jednak?? I jeśli faktycznie magia pryśnie? Też o tym czytałam i boje się tego najbardziej... Cóż nie ma się co zastanawiać los zdecyduje za nas. I jakby się nie okazało będę szczęśliwa. Będzie bo bardzo chce i zdąży dobrze, jak nie zdąży też nic się nie stanie i nie będę miała pretensji. :)

2016-01-23 08:15

Kasia.S. i dobrze, ja wiem, że partner może pomóc, pogłaskać, przytulić, ja miałam takie podejście jak Ty, niby chciała, ale nie chciałam. Ja wiem, że mąż do mąż i jak mój sam mówił - będe z Tobą, przecież jesteśmy razem już tak długo, wiec nic nie jest wstanie mnie do Ciebie zniechęcić..", ale w głębi serca jakoś czułam, ze nie chce, Wiadomo, ze partner stoi (raczej) przy nas przy twarzy i nie patrzy "tam", ale tak czy inaczej troche się bałam, że była by taka sytuacja, ze przypadkiem by spojrzał, coś by się w nim zamknęło, pękło i mógł by stracić tą całą chemie. Może przesadzam, ale przecież takie przypadki się zdarzają, bo czytam o tym. A tak to urodziłam, na spokojnie z samą położną, pod koniec tylko przyszedł lekarz, byłam już prze szczęśliwa, zadowolona,mąż przyszedł akurat po samym urodzeniu i nikt do nikogo nie miał pretensji, bo ja go informowałam, że rodzę, on jechał,korki itd a moja akcja poszła szybko więc cóż :-)))) Kasia będzie dobrze, co by nie było :-)))

2016-01-22 20:20

Ja również liczę, że mój kierowca, będzie akurat w trasie gdzieś na tyle blisko, żeby zdarzyć dojechać:D

2016-01-22 16:07

Istnieje możliwość że weźmie na ten dzień wolne ale czy dzieci rodzą się aż tak zgodnie z terminem? Raczej nie więc będzie liczył na szczęście i wolne w grafiku po prostu :P :)

2016-01-22 15:53

A może uda mu się wziąć wolne na ten dzień Kasiu ? :D

2016-01-22 08:38

Macie rację dziewczyny. U mnie raczej zdecyduje los tak jak u Ciebie Manndarynka. Chociaż ktokolwiek by nie pytał on mówi, że będzie mi towarzyszył. Wiadomo jednak, że nie wiadomo kiedy nadejdzie moja godzina zero i kiedy Mały będzie chciał się ze mną przywitać twarzą w twarz. :) Mąż pracuje na różne zmiany (albo na 6, 8, 14, 16, 22) Więc jest duże prawdopodobieństwo, że po prostu będzie w pracy. :) Pozwolę zadecydować losowi a poród zapewne może być różny. Ja nie szykuje się ani na łatwy ani na trudny. Wszystko okaże się w swoim czasie.