Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79172 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-01-25 22:45

Karolina miałam identyczną sytuację ze szpitalem:D Czekam z niecierpliwością na USG 3d:)

2016-01-25 22:43

Ze mną mąż również był na większości USG. <3

2016-01-25 21:58

U nas nie odbyło się żadne badanie bez obecności męża. Pamiętam jak trafiłam do szpitala bo bardzo stwardniał mi brzuch to był na mnie obrażony, że ja mogłam zobaczyć córeczkę na usg a on nie :) Dla niego usg to był jedyny moment w którym on mógł tak jakby mieć kontakt z małą.

2016-01-25 21:33

My zawsze jezdzimy na USG razem i nawet nie ma szans, żeby osobno, mój chłopak jest w 7 niebie jak wchodzi do lekarza ze mną i pyta o to co go nurtuje, upewnia się 5 razy, ze wszystko dobrze i mówi że przynajmniej nie musi mnie wypytywac:D

2016-01-25 15:15

Jutii zazdroszczę, że mogłaś się dzielić radościąz USG z mężem. Mój mąż był przy mnie tylko raz na USG, specjalnie wziąl wolne w pracy. A tak? Za każdym razem był w pracy, więc chodziłam sama. A co do towarzystwa po porodzie powiedział od razu, że nie chce. Najpierw mówiłam, że ok, nie pytałam dlaczego. Ale im bliżej porodu, tym bardziej mnie zastanawiało, dlaczego nie chce. Zapytalam, powiedział, że nie chce widzieć, jak dziecko ze mnie wychodzi, tej ilości krwi i tego, że jak będzie mnie bardzo bolało, to nie będzie mi umiał pomóc. Uszanowałam jego decyzję. jak trafiłam do szpitala(grubo już po terminie) to zadzwoniłam do męża i wiecie co? Chciał przyjechać... Ale ostatecznie moja mama go zatrzymała, mówiąc, że po co tam pojedziesz, skoro i tak jej nie pomożesz... No i został. Więc jest nadzieja, że będzie przy drugim porodzie :)

2016-01-25 15:13

Ja nie wyobrażam sobie aby zabrakło wtedy mojego męża. Teraz kiedy jestem w 4m tylko on wie czego mi potrzeba i na co mam ochotę. Jestem pewna , iż wtedy to on będzie dla mnie największym wsparciem i pomocą. Siedzimy w tym razem

2016-01-25 13:50

jutii piękna historia,.. Pozazdrościć. Mój mąż też stara się być na każdym USG. Obydwoje chcemy widzieć Synka jak się zmienia i jak rośnie. Mężowie moich kuzynek żaden nie wyraża inicjatywy w sprawie uczestnictwa w czasie chociażby badań. Jeden już drugą ciąże jak ja to określam stoi z boku a drugiego kuzynka "naciska", żeby był przy porodzie i patrzył wszystkim na ręce, żeby dziecku nic się nie stało. Ja swojego nie naciskam i bardzo się cieszę, że on chce czynnie uczestniczyć w całym okresie ciąży i chce być podczas porodu. Uczestniczył nawet w pierwszym USG gdzie na monitorze ukazała się tylko Mała Fasolka. :)

2016-01-24 22:51

u mnie mąż był przy mnie - też chodził na każde badanie USG i nie raz widząc Młoda na monitorze łzy mu sie kręciły w oku, co do decyzji o uczestnictwu u w porodzie chciał sam ja nie ingerowałam w jego decyzje, ja chciałam aby był - ale za nic w świecie nie chciałam go zmuszać z obaw o jakich piszecie, był - pomagał, wspierał, nie raz widziałam niemoc w jego oczach - jak Zosia się urodziła łzy mu leciały po policzkach - dumnie przeciął pępowinę - po całej nocce porodu zajmował się mną i Zosią - :) to on pierwszy raz ją przebierał, przewijał, następnego dnia rano przywiózł list - taki od serca - powiedział, iż nie da rady wypowiedzieć tych słów bo ściska go w gardle i nie jest wstanie wydusić słowa - list był cudowny - mam go do dziś i jak wracam do niego to ryczę jak bóbr :)