Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79182 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-01-22 08:26

Kasia.S. to jest Twoja decyzja, ja też sie wahałam i tak na prawde do końca sama nie wiedziałam czy chce żeby był mój mąż. Los zdecydował,że go nie było bo po prostu nie zdążył i wg mnie to dobrze :-))) Partner na pewno jest potrzebny - mój mąż chciał być. Ale wiesz Kasia porody są różne, szybkie i łatwe oraz i takie które są są długie i trudne. Facet uważa że jest silny i że da rade patrzeć na to wszystko,mój mąż też tak mówił, oglądał filmy na youtube z porodami, ale prawdziwy poród to nie film, to prawdziwe emocje, krzyki itd - nie wiem do końca, czy mój mąż by to wszystko wytrzymał psychicznie, czasami dzieje się coś takiego, że człowiek nie wiedząc dlaczego odpycha się od nas i nie ma na to wpływu bo tak na niego zadziałało takie czy inne zdarzenie. Moj w końcu nie zdążył i ja nie żałuję :-) Karolina.K rozumiem Cie, ale jak czytam to wszystko to jeszcze bardziej utwierdzam się w tym, że mojego męża nie było i DOBRZE!!! :-))) do mnie pewnie też by tak gadał a to by mnie raczej denerwowało, wiadomo, ze muszę dać radę i koniec itd a jak by mi jeszcze stał nad głową i tak dogadywał (z chęci pomocy), ale wiem, ze mnie bo to bardziej nie rozpraszało a tak to była tylko położna, było spokojnie, ona mówiła co mam robić, ja to robiłam i na prawdę byłam zadowolona z mojego porodu.

2016-01-22 00:23

Rodziłam razem z mężem i bardzo się cieszę, że był on wtedy ze mną. Ale w trakcie porodu miała ochotę go zabić. :) Bo polazł sobie gdzieś na chwilkę a przecież miał być ze mną :) Bo gadał do mnie bzdury typu dasz radę, jesteś dzielna a ja wyłam, że nie dam rady. :) Bo chciał mi pomagać a ja tej pomocy przecież nie potrzebowałam :) Generalnie był cudowny. Znosił dzielnie moje napady złości ale przede wszystkim dał mi poczucie bezpieczeństwa. Wiedziałam,że on nie pozwoli na to aby ktoś nas skrzywdził...

2016-01-21 15:02

Cześć dziewczyny. Ja się właśnie zastanawiam czy mąż ma być przy porodzie czy nie. On bardzo chce a ja się waham. Położna mi mówiła że dobrze jeśli partner chce być przy porodzie bo jest wtedy pomocny. Z jej doświadczenia wynika, że partner, mąż pomaga im we współpracy z nimi. Ja będę na początku robiła wszystko na odwrót jak położna będzie kazała przeć ja nie będę. Męża wtedy słuchamy bardziej i on nas podtrzymuje na duchu. Następnie będzie faza, że ja nie dam rady urodzić i wtedy mąż będzie grał pierwsze skrzypce bo będzie musiał mnie zapewnić że kto jak nie ja da radę, że jestem silna itd. :P I wiecie co coraz bardziej zastanawiam się nad tym pomysłem bo jednak fajnie będzie jak nasza Dzidzia przyjdzie na świat przy nas oboje. Będzie to niezapomniane przeżycie dla Nas/

2016-01-18 13:14

ja miałam rodzić sama bo akurat termin mi tak wypadał, ale w czasie pobytu mojej mamy urodziłam i chwała za to :) bez niej chyba bym pozabijała wszystkich tak się denerwowałam, była od początku do końca i dzięki temu jakoś wytrwałam

2016-01-12 20:50

Ja jak rodziłam to mąż wziął sobie wolne, ale też niedługo urlop mu się zaczynal, więc śmiało mógł być przy porodzie i po. Ale nie było go niestety. Może przy drugim będzie... Zobaczymy :)

2016-01-12 13:53

Magda1Michalina to super, że mąż ma takie podejście. :) Na szczęście coraz więcej tatusiów się odważa i towarzyszy w tej ważnej chwili swojej żonie.

2016-01-12 13:22

Mój Maż sobie nie wyobraża, żeby nie być przy porodzie :) Do rozwiązania coraz bliżej i cieszę się,że będę mogła liczyć na jego wsparcie w tym dniu :)

2016-01-11 22:02

U nas za poród rodzinny się nie płaciło. Jedynie jak ktoś chciał to za oddzielny pokój po porodzie. Jeden był z łazienką drugi (tańszy ) bez. Mąż normalnie chodził do pracy jak ja urodziłam, więc nie braliśmy pokoju, bo bym w nim leżała sama prawie cały dzień. A tak to z dziewczyną na sali chociaż dzieciaczków sobie przypilnowałyśmy.