Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79159 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-03-17 22:02

Wybór towarzystwa męża zależy tylko od nas i oczywiście głównie od samego zainteresowanego. :) Nic na siłę i każdy ma prawo do swojej decyzji.

2016-03-17 16:29

Dokladnie :) dla mnie maz byl duzym wsparciem i teraz sie smieje ze moglby zostac ginekologiem :)

2016-03-17 15:22

Miśka mąż na porodówce jest dla Ciebie a jeżeli miałabyś być skrępowana jego obecnością to niech czeka za drzwiami :) przecież każda z nas ma prawo wyboru :)

2016-03-17 11:52

Szczerze mówiąc bardzo mi ulżyło, jak przeczytałam pozytywne opinie, bo ja akurat miałam takie spostrzeżenia :) Cieszy, że nie wszędzie tak jest, ale pamiętajcie też, że to po prostu moja opinia :)

2016-03-17 11:47

Magicznypazur o tym właśnie pisałam - dopilnowanie i nie oszukujmy się, inaczej traktują jak mąż na ręce patrzy. Co do obaw to rozumiem, i je szanuje! Ale każdy je ma, tylko kobieta w tej sytuacji nie może powiedzieć, sory ale jednak nie chce tego przechodzić, nie chce patrzeć i czuć jak dziecko ze mnie wychodzi i ja się jednak rozmyślam! Jestem w tym temacie bardzo nieustępliwa, na szczęście się w tej materii zgadzamy.

2016-03-16 22:08

U nas w szpitalu jest bardzo małe ryzyko że mąż zobaczy cokolwiek. Więc ja bez obaw zabieram męża.

2016-03-16 21:46

Dziewczyny już nieraz pisały na forum o różnych wrażeniach z porodówki... Jedne trafiły na fatalny personel inne na cudownych ludzi - nie można uogólniać całej służby zdrowia bo jak napisała Kasia nie jednemu psu na imię Burek. Ja osobiście należę do tej grupy szczęściar co trafiły na właściwych ludzi na właściwym miejscu :) I gdybym nie miała przymusu cesarskiego cięcia to na pewno chciałabym męża przy sobie. Normalne że mąż nie będzie siedział między nogami i patrzył jak idzie główka ;) jest tam od tego by trzymać za rękę, gładzić po głowie i powtarzać że da się radę :)

2016-03-16 19:07

Ja tak jak Gosia uważam, że nie wszędzie są takie same położne i lekarze. Nie koniecznie jest tak, że każdy Cię olewa. Mąż na porodówce jest potrzebny żeby podtrzymywać nas na duchu, żeby wspomóc słowem, wspierać a i wiadomo wtedy jest nam łatwiej bo nie jesteśmy same. Do tego żadna położna nie siedzi z Tobą cały czas tylko doglądają co jakiś czas. Mąż w momencie kiedy jest może w razie czego w każdej chwili ją zawołać. Więc nie każdemu psu Burek na imię.