Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79155 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-03-20 00:37

Wszystko zależy od mężczyzny. Jedni chcą i czują się na siłach inni nie, trzeba też uszanować ich decyzję bo lepiej żeby wtedy z nami nie byli niż mieliby być i np zemdleć bo wtedy tu nas boli mamy skurcze i do tego musimy się denerwować i martwić o męża.

2016-03-19 23:34

Dlatego sam musi chcieć i czuć się na siłach. Mówię - mój widział dużo jak pomagał położnej ale się nie zniechęcił :)

2016-03-19 22:03

Przecież mąż nie musi zaglądać w krocze podczas porodu.....ale istnieje taka mała obawa, że jakby to wszystko zobaczył, krew, pępowina, to potem nie chciałby seksu uprawiać....:)Różni są faceci.

2016-03-19 13:52

Mąż był ze mną po cesarce nawet wtedy kiedy położna przyszła mnie umyć bo byłam częściowo znieczulona jeszcze i pomagał mnie podnieść czy przełożyć. Naoglądał się wtedy na pewno ale to go nie zniechęciło do mnie wręcz przeciwnie - czuł ze pomógł i zrozumiał że cesarskie cięcie to nie taki nic i że kobieta cierpi po tym równie bardzo. Wcześniej uważał cc za coś na zasadzie kichnięcia :)

2016-03-19 08:51

Mój partner był przy mnie przez całe 12godz porodu. I jestem mu za to bardzo wdzięczna. To było dla mnie duże wsparcie, szczególnie, że momentami ze zmęczenia przestawałam słuchać położnych o wtedy on mówił co mam robić. Jakoś jego polecenia do mnie docierały ;)

2016-03-18 23:15

Dla mnie też nie jest krępująca sytuacja. Krępująca może by była gdyby miał być mi towarzyszyć ktoś obcy. Ale własny mąż już nie. Niejednokrotnie widział nas przecież w rożnych sytuacjach. Poród dla mamy i taty jest tak samo ważnym przeżyciem. Tego nie da się ani opowiedzieć ani opisać. Mąż powinien to przeżyć razem z nami jeśli oczywiście sam będzie czuł taką potrzebę oraz kiedy my będziemy tego chciały. Nie ma co go zmuszać żeby nie czuł się tak jak pisałam przyparty do muru, ale też nie wolno robić coś na przekór samej sobie. Owszem w czasie porodu kobieta cierpi i nie wygląda jak na wybiegu ale kurcze ona rodzi dziecko. Dziecko jej i męża. To dzięki ich miłości powstało nowe życie, które już za chwilkę pojawi się na świecie i złapie swój pierwszy oddech. Nie da się tego przecież powtórzyć. Uważam jak Małgosia że mężczyzna, który zniechęca się do kobiety bo widział ją rodzącą tak na prawdę jej nie kochał.

2016-03-18 22:52

Są plusy i minusy jak wszędzie. Niemniej jednak prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Nie wydaje mi się, że mężczyzna, który kocha swoją kobietę mógłby zniechęcić się do niej przez poród, bo widziałby ją nieatrakcyjną. Tak samo nie rozumiem argumentu, że mąż nie będzie podczas porodu, bo nie chce patrzeć jak kobieta cierpi. A gdyby kiedyś na przykład jego ukochana żona miała białaczkę? Chemioterapia, dużo stresów, nieatrakcyjny wygląd, często śmierć. Ulotniłby się, bo nie chce na to patrzeć i lepiej zostawić ją samą? Jak dla mnie to po prostu wymówka. Przecież jesteśmy ze sobą na dobre i na złe. Co innego jeżeli mógłby zemdleć, albo kobieta nie byłaby gotowa na wspólny poród to tak...

2016-03-18 20:18

angel ja nie powiedziałabym by była to krępująca sytuacja - przynajmniej ja bym tak nie czuła. To ogromne przeżycie dla obojga rodziców i wątpię by mądry mężczyzna wyśmiewał się z nas że krzyczałyśmy czy wyglądałyśmy jak rodzący pomidor... mądry mężczyzna-ojciec raczej będzie nas podziwiał że znosimy tyle bólu by rodzina mogła się powiększyć