Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79152 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-03-21 11:57

Czasami los wie co dla nas najlepsze i kiedy ma zadecydować o naszym losie :) Nie zawsze zaplanujemy wszystko tak dokładnie. A jeśli nawet to nasze plany a życie to już też dwie różne rzeczy. Los wie lepiej i wszystko w jego rękach. :)

2016-03-21 11:16

Tak, my sobie planujemy a czasem los nam pisze inny scenariusz...:)

2016-03-21 00:06

Magiczny - ależ Ci fajnie :) Ja muszę poczekać jeszcze troszkę chyba że los zadecyduje inaczej ;)

2016-03-20 20:54

Magiczny wiedziałam, że tak będzie. :) Teraz z tego co pamiętam chcesz unormować sprawy związane z zatrudnieniem i wtedy można zabrać się za etap powiększania rodziny :)))

2016-03-20 20:17

Nie na każdej porodówce tak jest, że w razie w to facet osunie się po ścianie hehe :) Powiem Wam, że mój mąż już nie mówi, że nie będziemy mieć drugiego dziecka :D coraz bardziej go do tego przekonuje :D czyli na pewno będzie towarzyszył mi przy następnym porodzie :D

2016-03-20 20:06

U mnie w szpitalu mówią to samo, że jak tatuś mdleje to osuwa się po ścianie i tak na prawdę nikt na niego nie zwraca szczególnej uwagi bo położne zajęte są rodzącą a nie mdlejącym tatusiem. Jeśli jemu nic się nie dzieję to rodząca i dziecko jednak są najważniejsi. :)

2016-03-20 19:47

W szpitalu w którym rodziłam fajnie to rozwiązali. Mężczyzna stał tuż za głową rodzącej, przy ścianie. Jakby miał mdleć to osunałby się po ścianie :)

2016-03-20 12:23

No są i tacy mężczyźni, którzy przy pierwszych minutach akcji porodowej mdleją i więcej z nimi kłopotu niż z rodzącą:)