Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2337 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79075 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-07-22 13:28

Mój Mąż przy porodzie widział dosłownie wszystko. Podczas skurczy trzymał mnie za rękę, dotykał wychodzącej główki dziecka, odcinał pępowinę, był nawet podczas zszywania krocza. Lekarz zażartował, że dobrze, że chłop pilnuje swoich spraw i sprawdza, czy prawidłowo zszyte :P Ani trochę nie czułam się skrępowana bo bezgranicznie sobie ufamy. Kiedy zapytałam Go, czy nie będzie teraz czuł do mnie obrzydzenia to powiedział, żebym sobie tak nawet nie żartowała. Jest ze mnie dumny i często powtarza, że rodził razem ze mną. Powiedział mi, że te dwa porody były dla Niego doskonałą lekcją. Na własne oczy przekonał się, że miłość zawsze rodzi się w bólach. Tak samo jest z małżeństwem. Czy istnieje róża bez kolców? W każdym małżeństwie zawsze były, są i będą mniejsze, czy większe nieporozumienia. Powtórzę jeszcze raz: PRAWDZIWA MIŁOŚĆ RODZI SIĘ W BÓLACH. Każdy człowiek podąża swoją drogą życia i kiedy skrzyżują się dwa szlaki, to trzeba wybrać wspólną drogę, opartą na wielu kompromisach. Niektórzy mężczyźni nie są gotowi na to by wspierać kobietę podczas porodu i trzeba to uszanować. Wiem, że mój Mąż jest niezwykle silnym psychicznie Mężczyzną i dlatego wiedziałam, że będzie dla mnie niesamowitym wsparciem. Podczas porodu był bardzo spokojny i opanowany, ale kiedy zobaczył pierwszy raz synków to zaszkliły Mu się oczy :)

2016-07-22 13:16

O tak zdecydowanie:-D żeby była jasność ja też uważam że możliwość porodu rodzinnego jest super sprawa. Jeśli oboje partnerzy chcą wiedzą chodź trochę na co się piszą bo wiadomom wszystkiego przewidzieć się nie da i mężczyzna czuje się na siłach a kobieta nie czuje się skrępowana (znam kilka par gdzie np mężczyzna się kapie a kobieta wypróżnia w tym samym pomieszczeniu lub na odwrót i ich to nie krepuje) to dlaczego nie. I to fajnie ze jest teraz taka możliwość. Ale myślę że tak jak pisały dziewczyny raz ze partner musi sam chcieć dwa że warto go trochę przygotować chodźby powiedzieć jak wygląda poród (umówmy się kobiety raczej się interesują i czytają nawet jak nie chodzą na szkołę rodzenia), że mogą krzyczeć płakać wyzywać partnera mówić że nie dadzą rady że umra itd (wszystko to mówiła położna na szkole rodzenia)albo pokazać filmik z porodu. Mężczyźni często czują się silni ale tak naprawdę nie wiedzą jak to wygląda. Wydaje mi się że wtedy jest mniejsze prawdopodobieństwo że mężczyzna przeżyję szok będzie miał traume albo poczuje obrzydzenie do swojej partnerki. Mimo wszystko ja bym się nie zdecydowala ze względu na lek jak mój mąż się zachowa oraz na to że jest to dla mnie zbyt intymne i nie chciałabym żeby nawet mąż wtedy mogę oglądaj

2016-07-22 13:01

Tak.. Mój maż jest wspaniały. Mam z nim super relacje i wiem, że zrobiłby dla mnie naprawdę bardzo wiele. Niejednokrotnie to udowodnił. Oczywiście nie jest święty. Ma swoje na sumieniu. Klocimy się. Ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, że ja mam trudniejszy charakter, więc jemu chyba jest gorzej. Chociaż mówi, że mnie, ale nieważne. Hmm... czy idealizuje? Chyba nie... Tym bardziej, że mój były chłopak był niezdrowo o mnie zazdrosny i wyprawial różne rzeczy, o których zalilam się w innym wątku. I wtedy myślałam, że to dopiero Big Love. Potrzebowałam 3 lat żeby otworzyć oczy. Jestem bardzo nieufnym człowiekiem, ale teraz mogę śmiało powiedzieć, że kochamy się z mężem. Na poród rodzinny bym się nie zdecydowała, ale nie dlatego, że się boję czy cos, że mąż mnie zostawi tylko dlatego, że się krempuje. Jak mąż nie musi to niech mnie nie ogląda cierpiącej. Z tym się chyba Justynka rozumiemy. :)

2016-07-22 12:32

Małgosiu tak sobie rano dziś myślałam o tobie i o tym co pisałaś i przyszło mi do głowy że masz taki pogląd bo idealizujesz związek. Kiedyś też tak miałam co złego to nie mój partner on by tak nie zrobił tak by się nie zachował no.mnie kocha i z miłości do mnie to czy tamto. Niestety bańka mydlana szybko pękła. Ale teraz po tym co napisałaś myślę co innego. Wprawdzie nie znam twojego męża ale myślę że nie idealizujesz związku ty poprostu masz super męża i świetne relacje i nie do pojęcia jest dla ciebie że może być inaczej bo przypuszczalnie twój mąż jest ści najbliższą osoba. Możesz mu o wszystkim powiedzieć i niezależnie co się będzie działo on przy tobie będzie i będzie cię wspierać. I tak jak przy porodzie różnie może to wyglądać ale twojego męża to nie obrzydzg i nie zniechęci. Tylko niestety nie wszystaw mają takich mężów i takie życie. I nie mówię że wszystko u Ciebie jest idealnie bo nigdzie nie jest napewno też bywają kłótnie itd. Ale jeśli chodzi o ważne sprawy jak poród choroba stoicie za sobą murem. Gdzieś wyżej pisałaś że co tam oddanie stolca przy porodzie przecież wybierasz męża do końca życia i być może ma starość to on będzie musiał umyć ciebie czy ty jego albo zmienić pampersa. Szczerze to ja np nie wybiegam tak daleko w przyszłość ale mogę być pewna ze pampersa mąż mi nie zmieni bo nie jest w stanie przewińaa dziecka a jak pies kiedyś narobił w domu albo zwymiotowal to mój mąż jak to zobaczył również wymiotowal. Także nie ma się co oszukiwać. Myślę że masz rację że rzadko zdążą się teraz ta bezwarunkowa miłość. I ludzie nadużywaja tego słowa. A zamiast miłości jest wspólny kredyt dziecko i wzajemne roszczenia i wymagania

2016-07-22 11:51

Justyna może masz rację... Na szczęście mam wspaniałe relacje z mężem i często jak słyszę o różnych kryzysach w związkach to jest mi zwyczajne przykro. Szczególnie jeśli pary rozstaja się przez błahostki i cierpią na tym dzieci. Niektóre zachowania są dla mnie nie do pojęcia, ale cóż, takie życie. :( myślę też, że ludzie często nie wiedzą co to miłość i naduzywaja tego słowa. Magiczny uważam, że nie da się w pełni przygotować do porodu, bo jest nieprzewidywalny, ale zarazem myślę, że chociaż teoretycznie można wiedzieć czego się spodziewać. Jak ktoś jest słaby psychicznie to nie powinien uczestniczyć i już. Ewelina my się nie sprzeczamy. :) to jest forum. Każdy ma prawo wyrazić swoje zdanie w kulturalny sposób. Ja mam takie, ale w żadnym wypadku nie zamierzam nikogo do niego przekonywać. Dziewczyny są tak sympatyczne i mądre, że naprawdę mimo, że wszystkie mamy różne poglądy czy to o porodzie rodzinnym czy o aborcji, wierze, ślubie to swoje zdania wzajemnie szanujemy. :) to forum jest po prostu super. :)))

2016-07-21 22:08

A ja uważam, że mężczyzna, który nie jest przygotowany do porodu swojej żony/partnerki, może później reagować obrzydzeniem. Może później nie chcieć się kochać. Może później postrzegać swoją żonę, tylko jako matkę swojego dziecka, a nie także jako żonę, kochankę, przyjaciółkę. Nie każdy mężczyzna jest w stanie to znieść i to zależy głównie od jego psychiki. Dlatego pod żadnym pozorem nie powinno się zmuszać ojca dziecka do obecności przy porodzie, jeśli stanowczo nie chce. Jesli się waha, można pomyśleć, ale absolutnie do niczego nie zmuszać. Mój mąż nie chciał, uszanowałam to. Jednak decyzja kiedyś, przy drugim dziecku i drugim porodzie może się zmienić. A jak nie on, to wiem, że byłaby ze mną moja mama

2016-07-21 21:27

Mam identycznie z tym placzem;) jak zaczne to nie moge przestac do konca dnia i z tym nastrojami to tez roznie bywa, tabletki na uspokojenie to podstawa mojej apteczki :/ niestety psychika to rzecz nie do opanowania i jest jak widac na naszym przykladzie nie do przewidzenia;)

2016-07-21 21:21

To co piszesz Ewelina jest mi bardzo bliskie dlatego jestem w stanie to zrozumieć. Ja też słaba psychiczne ze skłonnością do depresji i obniżonegm nastroju z byle powodu albo mega rozpaczy. Jak już płacze to pół dnia lub cała noc i stosunkowo często. Mnie na poród naturalny nikt nie był wstanie namówića. Ale po cesarce również spodziewałam się tragedii tego że więcej dzieci mieć nie będę chciała no i depresji poporodówej rodzina prócz męża też brała to pod uwagę. A podobnie jak u ciebie cesarke i powrót do siebie zniósłam super. Depresji też nie miałam. Instynk macierzyński wprawdzie nie pojawił się od razu ale się pojawił. Nawet fakt że nie dałam rady karmić piersią nie spowodował depresji.