Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2337 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79062 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2016-07-28 22:55

Magiczny moja mama również rodziła 4 razy jednak w czasie porodu swojego dziecka a swojego porodu emocje są inne. Ja jestem jej córką i ona chciałaby mi pomóc nie mając możliwości. Każdy rodzic bardzo przeżywa ból dziecka więc i z bólem w czasie porodu byłoby dosłownie tak samo. Więc ja wolałabym jej nie brać a na dobrą sprawę jak zadzwonił mój mąż, że jesteśmy na porodówce i się zaczęło ona w domu strasznie panikowała i już na samym początku chciała tu przyjechać w sensie do szpitala. Później mówili mi tato i brat że bardzo przeżywała cały poród.

2016-07-26 21:01

Wiesz Kasiu, to zależy od Twoich relacji z Mamą i jaka Mama jest na co dzień i jaki ma charakter. Moja mama jest na tyle silna, że wiem, że by nie panikowała, nie przeżywałaby tego bardziej niż ja i wsparłaby mnie najlepiej jak potrafi. Udowodniła mi to, kiedy 2 miesiące po porodzie jednej nocy działo się ze mną naprawdę źle. Wszyscy panikowali, nawet trochę mój mąż, a moja mama dała radę, więc i przy porodzie by dała, szczególnie, że ona przez to przechodziła aż 4 razy.

2016-07-26 05:49

Jasne że najważniejsze w takim wypadku jest wsparcie bliskiej osoby. Ale ja na przykład nie chciałabym żeby przy mnie była moja mama czy siostra. Jakoś nigdy nie brałam tego nawet pod uwagę. Moja kuzynka oba porody przechodziła ze swoją mama i dla niej jest naturalne to, że jest przy niej mama. Ja obawiałabym się tego, że właśnie moja mama będzie to za bardzo przeżywała, że nie wytrzyma. No ale może gdyby sama mi to zaproponowała to wtedy faktycznie wzięłabym to pod uwagę ale ona nic nie mówiła a ja nie pytałam żeby nie naciskać i nie wywierać presji. Tym bardziej że mój mąż od początku mówił że chce mi towarzyszyć i każdy kto zapytał o poród on sam mówił że chce i będzie ze mną. W pracy też powiedział, że w razie czego gdyby okazało się że on ma służbę a ja jadę do szpitala bo się zaczęło to on dojedzie do mnie. Dla niego było to bardzo ważne.

2016-07-25 21:06

Tylko dla jednych mężczyzn to co wyda się naturalne, dla drugich nie będzie i po porodzie kobiety coś im się zmienia i dlatego mają taki obraz, jaki mają. Jeszcze może być coś takiego, że podczas porodu wszystko będzie okej, jakiś czas po nim również. A jakiś czas później może się coś zmienić, ale to kwestia psychiki. Ja powiedziałam mojemu mężowi, że jak nie będzie chciał być przy mnie przy drugim porodzie to biorę mamę i już :p Po problemie :p przynajmniej mi nie powie, że się mnie brzydzi hehe. A tak poważnie, rozmawiałam z moją mamą na ten temat, to ona nie widzi problemu, żeby przy mnie była. Wsparcie bliskiej osoby jest bardzo ważne

2016-07-25 09:39

I ja podzielam zdanie Małgosi. Ale jestem też w stanie zrozumieć mężczyzn, którzy nie chcą uczestniczyć w porodzie. Ale to inna kwestia, nie chce to nie i już, nie zmuszamy. Natomiast, jeśli partner chce uczestniczyć, jest świadomy swojej decyzji, a po porodzie uznaje, że ma obrzydzenie do kobiety no to przepraszam bardzo... Ale dla mnie to nie do pomyślenia. Jeśli mężczyzna nie wie, czy wytrzyma czy nie, to tak jak pisze Magiczny, niech wyjdzie z sali, zamiast zgrywać twardziela, a potem mieć traumę. Mój mąż był przy mnie w przeróżnych sytuacjach, nawet takich, gdzie czułabym się skrępowana, aby nawet moja mama była. Zawsze się wspieraliśmy i dla nas nie ma sytuacji ani tematów tabu.

2016-07-24 12:47

Ja w tym wypadku mam takie samo zdanie co Małgosia jednak zgadzam się też, że niektórzy mężczyźni mogą nie wytrzymać psychicznie porodu. Poród wiąże się z ogromnym cierpieniem kobiety, ból jest nie do opisania, może się w czasie porodu zdarzyć dosłownie wszystko. Ja rozmawiałam z mężem niejednokrotnie przed porodem mówiłam mu ze będzie mnie bolało on nie będzie mógł przejąć mojego cierpienia nie będzie mógł zrobić nic poza trzymanie mnie za rękę, masowanie moich pleców czy wspieranie mnie ciepłym słowem i sama obecnością. Mówiłam mu o każdej możliwości nawet właśnie o wyróżnieniu w czasie skurczy. Chciałam, żeby wiedział dokładnie to co ja i wtedy jeszcze raz przemyślał swoją decyzję. Zaznaczam że odkąd okazało się że jestem w ciąży to on wszystkim mówił że będzie rodziła razem ze mną. To ja na początku miałam mieszane uczucia. Zdecydował się jednak być razem ze mną i powiedział, że nie wyobraża sobie żebym w takiej chwili właśnie cierpienia była sama. On chciał mnie wspierać chciał trzymać mnie za rękę, żebym wiedziała jak bardzo mnie kocha i nigdy mnie nie zostawi samej. Nawet na sali porodowej powtarzałam mu, że w razie czego zawsze może wyjść jeśli nie będzie mógł sobie poradzić z czymkolwiek. A ja nie będę miała mu tego za złe. Mój poród zakończył się cesarza jednak przez ponad 5 godzin był że mną i mnie wspierał.

2016-07-22 20:13

Gosiu tylko gorzej z tymi mężczyznami, którzy nie wiedzą, że są słabi psychicznie pod tym względem i nie dają rady trwać przy kobiecie. Choć w takim wypadku, zawsze można wyjść z sali porodowej

2016-07-22 15:30

Bławatkowa to tylko można Ci pozazdrościć. Tak bym chciala żeby i u mnie mąż tak się zachował i był ze mna i ze mną rodził.