Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79103 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2015-07-10 18:30

Aga- w takim razie obie mamy tak samo. Jakoś nie dociera do mnie, że mogłoby mojego ukochanego nie być w tej chwili przy mnie. Chyba ryczałabym z bólu i bezradności.

2015-07-10 09:18

Nawet sama pomoc we wstaniu z łóżka, czy podanie wody dużo daje. Nie mówiąc już o wsparciu duchowym, które wtedy jest nam potrzebne.

2015-07-09 16:08

W sumie to nie nastawialam się na taką ewentualność że męża nie będzie bo np. Nie zdąży i co ? Może warto pomyśleć o tym że może się tak zdarzyć bo ja mam w głowie tylko to że będzie i będzie mi lżej z jego wsparciem

2015-07-08 09:55

mi początkowo towarzyszył było to ogromne wsparcie dla mnie pomimo, że praktycznie siedział obok i nic nie robił ale czułam że jest i było mi lepiej, natomiast przy samym porodzie juz nie był gdyż miałam cięcie cesarskie. Ale w gruncie rzeczy teraz mam nadzieję, że znowu przy mnie będzie to jest łatwiejsze wtedy do przezycia :)

2015-07-07 23:15

Jak widać na Twoim przykładzie manndarynko wystarczy trafić na zaangażowany, dobrze wyszkolony, energiczny personel i poród idzie jak z płatka.

2015-07-07 15:14

Mój mąż chciał być przy porodzie, ale niestety nie zdążył dojechać :-) ale powiem Wam, ze może to i lepiej :-) bo ja niekoniecznie chciałam, żeby był, tzn jakby był to by był i też było by ok, ale że nie zdążył to już trudno płakać nie będę. Poród odbierała mi jedna położna, ogólnie wszystko było ok, bardzo dobrze mnie instruowała, bo na prawdę nie wiedziałam jak przeć....pierwszą miałam cesarkę i zupełnie wyszło mi z głowy,żeby przypomnieć sobie coś o parciu, ale położna (bardzo młoda), bardzo fajna i pomocna dziewczyna dała mi super szybkie wskazówki, które bardzo pomogły i Patryk szybko się urodził :-) Jak mąż przyjechał to już go zabrali na badania:-) no cóż :-)

2015-07-07 12:52

hirudo a Ty nadal w ciąży?? jej to ja tak dawno nie byłam na Lovi że myślałam, ze Ty już dawno masz maluszka w ramionach... Ale muszę przyznać, że w naszym przypadku wspólny poród był super decyzją. Oczywiście pominęliśmy ten moment samego wychodzenia na świat Rumpla (zresztą to trwało tak krótko, że nie czułam potrzeby męża u boku). Ale ogólnie to fajna sprawa. Zwłaszcza jak jest czas na wszystko, na ćwiczenia, masaże itd. U mnie nie było czasu na nic bo akcja była szybka, ale mąż i tak był przydatny. Pocałunki i przytulanie było dla mnie fantastyczną odskocznią od KTG :)

2015-07-07 10:14

Mój mąż był ze mną podczas porodu, podawał wodę, trzymał mnie za rękę przy skurczach, co łagodziło ból. Na pewno obecność partnera przy porodzie to duże wsparcie dla rodzącej, ale myślę że nie ma co ciągnąć na siłę partnera na porodówkę jeśli sam tego nie chcę- nie każdy mężczyzna będzie się czuł na siłach do tego.