Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2339 Wątki)

Czy przy porodzie towarzyszył wam partner? / Czy warto rodzić z partnerem lub mężem?

Data utworzenia : 2013-01-15 19:14 | Ostatni komentarz 2016-11-24 13:41

Konto usunięte

79122 Odsłony
1329 Komentarze

Ja rodziłam sama, mimo, że cesarkę zrobiono mi dopiero pod koniec porodu to we wcześniejszej fazie nie chciałam, by towarzyszył mi narzeczony. Nie miałam takiej potrzeby ale i on sam nie chciał. Przyjechał dopiero wieczorem po wszystkim. A jak to było z Wami mamusie?

2015-08-14 11:17

Ja miałam akcje porodowa od rana do wieczora takze 3 razy zmienila mi sie polozna w trakcie. Bardzo niekomfortowe, bo pierwsza co ze mna byla byla taka fajna i gadalysmy i w ogole a kolejna to byla taka wredna ze w ogole do mnie nie zgaladala tylko siedziala w pomieszczeniu obok i rozmawiala przez telefon jak to jest jej zle tu pracowac [ autentycznie!] A jak przejmowała zmiane to przy mnie powiedziała " o Boże, że też mi sie to musiało trafić" bardzooooo miło mi sie zrobilo ;/ Takze zmiana personelu jest straszna nie dosc ze czlowiek w stresie to jeszcze gorzej sie stresuje jak im jakas baba wredna nagle przyjdzie na zmiane.

2015-08-13 23:22

Bo dużo zależy od personelu i towarzystwa na porodówce i cieszę się że Małgorzata__eL dobrze trafiła co do 2 zmiany to też taki miałam ale obie położne były sympatyczne tylko u mnie po 8 h zakończyło się cc mój mąż mi towarzyszył do momentu operacji potem dostał pierwszy dzieciątko na kangurowanie i był bardzo zadowolony z tej chwili sam na sam z córką

2015-08-13 20:19

Małgorzata jeśli wśród tych ludzi obranych czulas się bezpiecznie i dobrze to tylko się cieszyć że są ludzie którzy potrafią włożyć w swoją pracę serce :-) Myślę że nie tylko ty podjęłas taka decyzję nsjwazniejsze że dziecko i poród był taki piękny i dobrze wszystko wspominasz. Ja nie wyobrażałem sobie porodu bez męża to i on bardzo chciał przy tym być i też wszystko znosił bardzo dobrze i oboje jesteśmy z tego szczęśliwi.

2015-08-13 15:21

Cześć wszystkim! Zdecydowałam się na poród bez towarzystwa męża i nie żałuję. Oczywiście nie dlatego, że się go wstydzę, obawiam się jego reakcji, bądź odrzucenia, bo moim zdaniem jeśli między małżeństwem jest prawdziwa miłość to o odrazie nie ma mowy, a jak wiadomo poród to po prostu fizjologia, a nic co ludzkie nie powinno nikomu być obce. Chodzi mi o to, że podczas porodu miałam wspaniałą opiekę, której życzę każdej ciężarnej. Dodam, iż rodziłam siłami natury. Położne bardzo dobrze mnie traktowały. Wspierały mnie fizycznie jak i psychicznie. Były też młode studentki, które zagadywały mnie, abym choć na moment się zrelaksowała oraz zapomniała o bólu. Podczas silnych skurczy trzymały mnie za ręce. Po wszystkim złożyły mi gratulacje i wspólnie cieszyły się moim szczęściem. Mam nadzieję, że więcej osób miało tak dobrze jak ja. Pozdrowionka. :)

2015-07-19 14:12

Gdy pierwszy raz rodziłam też się przy mnie zmieniał personel. Na szczęście przyszła lepsza pielęgniarka, bo ta pierwsza była straszna i nawet mi nie pomogła wstać, bo ona przecież była starsza ode mnie... Potem przyszła młodsza i już fajnie ze mną porozmawiała i we wszystkim pomogła. Przy drugim porodzie personel był cały czas taki sam, ale panie były miłe i też dużo pomagały.

2015-07-19 10:38

To zmieniał się Aga personel przy Tobie? Ponoć to najgorsza sytuacja. Taka niekomfortowa.

2015-07-17 11:43

Też rodzilam z niedzieli na poniedziałek ale dla mnie nie było to korzystne. Pełne rozwarcie miałam już o 6 rano ale zmiana nocna czekała na tamtą zmianę więc urodziłam i 7.20. I było jak było niestety ...

2015-07-17 10:26

Artan- nie są tam po to, żeby drzemać :). A tak, to przy okazji tylko Tobą się interesowali. Super sytuacja :)