Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2322 Wątki)

Ciąża po 35. roku życia, czyli późne macierzyństwo

Data utworzenia : 2017-02-08 19:55 | Ostatni komentarz 2021-03-21 21:29

Redakcja LOVI

28456 Odsłony
623 Komentarze

Z roku na rok Polki coraz później podejmują decyzję o macierzyństwie. Piszemy z jakimi konsekwencjami się to wiąże.

2017-03-18 20:16

Może u nas wynikało to z tego, że jak byłam mała tato był jak to się mówi na dyrektorskim stołku i wiecznie delegacje, albo spotkania z ludźmi u nad w domu, wiecznie czytał gazety by być na bieżąco. To mama zawsze pytała jak tam w szkole, jak z koleżankami, jakie mamy problemy itd. To z mamą miałam zawsze większy kontakt. Pod koniec życia taty, jak jeszcze mieszkałam w domu starałam się spędzać każdy wieczór z rodzicami przy stole, siedzieliśmy gadaliśmy oglądaliśmy tv..... zadzwonię do mamy ....

2017-03-18 19:49

Teraz ludzie w wieku 60lat sa mega aktywni i w kwiecie wieku;) A to oni powinni byc zmeczeni życiem i chcieć spokoju a nie w wieku 35lat;) Ludzie w wieku 35 to mlodzi ludzie i jak slysze, ze ktoś w tym wieku jest zmęczony itd to się pytam "czym sa zmeczeni?";) Moja siostra ma 30 lat i czasami jak slysze to jej narzekanie to śmiać mi sie chcw i pytam co ona zrobi za kolejne 30;) Moim zdaniem złe relacje między rodzicami a dziećmi, to nie jest kwestia różnicy wieku tylko moze charakteru? Między moim Tata a bratem jest różnica 20 lat a nigdy nie moga sie dogadac, wiecznie odmienne zdanie, mega klotnie i kompletnie inne podejście do życia. My patrząc z boku widzimy podobienstwa charakteru, obaj uparci i dlatego jest problem z dogadaniem sie, kazdy trzyma sie swojego zdania nie ważne czy ma racje czy nie. Nie wiem na czym polega to u Was dziewczyny i nie chce sie wymadrzac, ale to różnie bywa.

2017-03-18 19:12

Silver ja teraz mam teścia lat 68 a ja 36 i super relacje i masz rację, że tu bardzo dużo daje również charakter. Ja byłam bardzo miłe zaskoczona, że można mieć z ojcem takie relacje. Bardzo jestem szczęśliwa, że mam super teścia. Z teściową ogólnie też nie jest źle, chociaż trochę dystansu jest.

2017-03-18 18:42

MAM wcale ci się nie dziwię relacji z tatą bo u mnie było podobnie, mój tata miał 40 lat jak się urodziłam. Do tej pory nie mogę się z nim dogadać... Powiem Ci że nie powinnaś się martwić swoimi relacjami z dziećmi, tak na prawdę to od nas zależy jak będziemy się z nimi dogadywać nie od wieku. Moi rodzice strasznie mnie zaniedbali, byłam najmłodsza i nigdy nie zabrali mnie na żadną wycieczkę chociażby do lasu czy nad jezioro... Zawsze to starsze rodzeństwo zajmowało się mną... Ewelina mamy podobną historię jeśli chodzi o narodziny córki, też juz raz opisywałam w którymś wątku ze nie była planowana, miał być niedługo ślub i córka po prostu się pośpieszyła i urodziłam w wieku 26 lat. W moim otoczeniu jest córka kuzynki która urodziła w wieku 16 lat tak samo jak jej matka wiec młode matki się zdarzają:) Mam takie samo zdanie jak wy, uważam ze z pierwszym dzieckiem nie powinnyśmy zwlekać do 35 rż, ale już z następnym nie widzę problemu jak z poprzednią ciążą było wszystko dobrze. Bardziej wole domówki od barów czy klubów, zawsze jest towarzystwo takie jakie chcemy, pełny luz i smaczne jedzonko:)

2017-03-18 17:14

O ja uwielbiam domowki :) takie one swojskie heheh :) a jak czlowiek ":zaniemoze" to jest szansa ze jakis znajomy zawlecze chociaz do lozka..:D A ja z tego co rozmawialam z babeczkami w szpitalu ktore robily kolo 40 badz po mowily ze wlasne maja wiecej cierpliwosci, bardziej im sie chce i to jest zupelnie inne macierzynstwo..bardziej dojrzale :)

2017-03-18 13:23

Ja tez wole domówki :) sami swoi w większości i wygodnie bo zawsze jest gdzie usiąść nawet jeśli miałaby to być podłoga to w klubie czy pubie się na ziemi nie usiądzie :P Co do ciąży po 40 ja tez nie mam porównania jak Zamarancza raczej z opowieści innych w tym temacie po prostu odnoszę wrażenie ze im człowiek starszy tym mniej mu się chce woli mieć ciszę spokój inne wartości w życiu stają sie istotne. Kwestia głównie charakteru.

2017-03-18 11:36

Ja też od klubów wolę domówki, zawsze wiesz z kim się napisz i do tego kameralnie a nie głośna muzyka A jeszcze przed wprowadzeniem zakazu palenia dochodził dym tytoniowy koszmar dla mnie niepalącej. Jak wracam do domu z knajpy to wszystko smierdziało, ciuchy można zamienić, prysznic wziąć, ale umyć włosy o 2:00 w nocy średnia przyjemność Kiedyś poszłam ze znajomymi od razu po pracy o 16:10 byliśmy w knajpce, powietrze Oki ale jak o 19:00 wychodziłam już można było siekierę powiesić, dym wisiał dosłownie w miejscu Na domowkach spalacze wychodzili na zewnątrz palić balkon, ogród czy kuchnia, zimą. U nas w domu się nie pali, u moich rodziców czy teściów również ale to się chyba zmieniło w większości domów

2017-03-18 08:55

Ja nigdy nie była zbytnio imprezową osobą. fakt jako małolata chodziło się tu i tam, ale nigdy nie byłam na tzw:Baletach w klubach, bo zwyczajnie tego nie lubię. Skupiska ludzi dość pijanych, a niekiedy i naćpanych, podwalający się faceci i przypadkowy seks w toalecie uprawiany przez niektórych mnie jakoś obrzydzał i odstraszał od takich miejsc. Teraz po urodzeniu nieco brakuje mi rozrywki, ale bardziej spotkania ze znajomymi, jakiejś domóweczki. Jeśli chodzi o cierpliwość to nie wiem jak to jest mówię jedynie to co słyszałam. Ja urodziłam młodo wiec nie mam porównania.