Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2299 Wątki)

Cesarskie cięcie - prawdy i mity

Data utworzenia : 2013-06-22 16:47 | Ostatni komentarz 2019-08-19 11:19

Redakcja LOVI

48330 Odsłony
839 Komentarze

Przygotowujesz się do porodu? Zamierzasz rodzić naturalnie, ale z doświadczenia innych kobiet wiesz, że nie zawsze jest to możliwe? A może ze względu na wskazania położnicze lub pozapołożnicze masz już zaplanowany termin rozwiązania ciąży przez cesarskie cięcie? Bez względu na to jaki rodzaj porodu planujesz, dowiedz się więcej na temat cesarskiego cięcia.

2015-05-06 16:39

Mnie podawano okcytocynę by wywołać poród- nie powiodło się. Czułam bardzo bolesne skurcze macicy i tyle, Zero postępu porodowego. Łaziłam z tą nieszczęsną kroplówką od 7 rano do 21. I lekarz w związku z gestozą zalecił cc. Źle to wszystko wspominam. Lekarze nie chcieli nic tłumaczyć, traktowano mnie bardzo przedmiotowo. A po cc dostałam jeszcze zespołu popunkcyjnego. Niestety nie miałam szczęścia do jakości opieki, dobrze, że wspierał mnie mąż

2015-05-06 16:15

U mnie w szpitalu na szczęście nie stosuje się znieczulenia zewnątrz oponowego. Także jestem zadowolona, że tego uniknę. W ogóle nie chcę, żadnych znieczulaczy zażywać. Moja koleżanka ostatnio rodziła, w szpitalu gdzie podają "głupiego jasia". Podobno miała taką fazę, że po porodzie jeszcze ja trzymało. Nawet małego na piersi nie dostała, bo była nieprzewidywalna. Na sali się darła i wymyślała różne dziwne rzeczy. Dopiero jak się uspokoiła to jej dali małego. Straszne to dla mnie. Dlatego chciałabym uniknąć wszelkich sposobów na znieczulenie i uspokojenie podczas porodu. Wolę pocierpieć ale być świadoma i wziąć syna w ramiona.

2015-05-06 13:51

Zgadzam się z Wami, że natura robi swoje i nie ma co na siłę przyspieszać porodu podając właśnie na siłę oksytocynę. Słyszałam bardzo wiele już takich przypadków, że podają kobietom oksytocynę tak na prawdę nie potrzebnie. Oczywiście zdarzają się sporadyczne sytuację kiedy trzeba, ale nie nałogowo - to nie jest sposób na poród. Moje dwie koleżanki miały wywoływane porody przez ten sposób i niepotrzebnie, nie było to konieczne a nacierpały się strasznie. Ja też jak tylko będę mogła będę unikała takiej sytuacji w której będą chciali mi podać oksytocynę i tak ja pisze Marcelka mogę rodzić dłużej, ale świadomie. Jeszcze tylko Wam napiszę coś napiszę o czym zapomniałam odnośnie mojego porodu. Tak jak już pisałam pierwszy mój poród zakończył się cesarskim cięciem - teraz już wiem dlaczego, wcześniej tego nie wiedziałam. Jestem niskociśnieniowcem,moje ciśnienie to średnio 85/50, czasem dobije do 100, ale bardzo rzadko. Moja pierwsza ciąża przebiegała dobrze, dziecko było dobrze ułożone i byłam nastawiona na poród naturalny. Poprosiłam o o znieczulenie bo już nie mogłam wytrzymać z bólu a skurcze trwały już kilkanaście godzin. Po znieczuleniu czułam się jak Marcelka, nie wiedziałam co się dzieje, byłam pół przytomna, podawali mi tlen, dziecku spadło tętno i od razu cesarka. Nikt mi wcześniej nie powiedział, że osoby z tak niskim ciśnieniem nie powinny brać znieczulenia zewnątrz oponowego, bo w większości przypadkach tak to się kończy. Pytałam się dwóch lekarzy i mi potwierdzili,że faktycznie tak jest, nie zawsze, ale przeważnie. Dziewczyny jak macie dosyć niskie ciśnienie to uważajcie na znieczulenie.

2015-05-06 10:24

Niestety bardzo dużo zależy własnie od personelu na jaki trafimy. Potem nasze wszystkie plany zmieniają się szybciej niż pogoda. Ja jak na razie w swoim życiu nie miałam szczęścia co do personelu medycznego, zawsze coś było nie tak, a moje zdanie nie było brane pod uwagę. Moje złe doświadczenie sprawiają, że poniekąd jestem sparaliżowana na myśl o porodzie, tym bardziej, że nie będę mieć świadka ich medycznych poczynań w osobie mojego męża. Mam jednak nadzieję, że chociaż tym razem nie zawiodę się na służbie zdrowia i personelu który będzie się mną opiekować i moim synkiem. Jeśli by chodziło tylko o mnie to pal licho zniosłabym wiele, ale niekompetencji personelu i podejmowania złych decyzji nie wyobrażam sobie jeśli chodzi o mojego syna. Czasami odnoszę wrażenie, że ludzie w szpitalu pracują z musu nie z powołania. A osoby przychodzące do szpitala traktują jako wrogów, którzy przerwali im plotkowanie i picie kawy lub nocne spanie na leżance.

2015-05-06 10:14

Marcelka -nie zazdroszczę takiego porodu. Szkoda, ze wcisnęli Ci oksytocynę nie wiadomo po co i na co i wyciągali Cię z pod prysznica. Może następnym razem będzie lepiej. Dobrze, że dzieciątko jest już z Wami na świecie,a Ty masz to już za sobą. Ja mam zamiar rodzić tak, jak będzie mi na to wskazywał organizm. Będę chodzić gdzie chcę i robić co mój organizm mi powie. Chyba, że trafię na taki personel jak Ty. Wydaje mi się jednak, że jak sama nie będę chciała, to nie dam się ugwieździć na łóżku.

2015-05-06 09:40

Uważam, że pierwszym błędem lekarza w szpitalu podczas mojego porodu było podanie mi oksytocyny. Ja miałam swoje skurcze co 5 minut, czasem co 3 minuty i skurcze trwały ok 60sekund. Poprosiłam o piłkę i cieszyłam się, bo na piłce bóle były o wiele lżejsze. Po 6 godzinach spędzonych na piłce miałam rozwarcie 2,5 cm i lekarz stwierdził, że poda mi oksytocynę. Gdybym była świadoma tego, że tak źle zareaguję na oksytocynę nie dałabym się pod nią podpiąć, a poza tym teraz uważam, że nie było ku temu wskazań. Rodziłabym dłużej, ale mogłabym się zaadoptować do coraz większego bólu i synek może by miał czas na to by zejść, bo nie chciał. Kolejną rzeczą jaką chciałam mieć przy porodzie była doula lub położna dodatkowo opłacona, odradziła mi ją położna która prowadziła szkołę rodzenia bo stwierdziła, że położne w szpitalu w którym będę rodziła są super, niestety ja trafiłam na taką osobę, która mnie uziemiła na łóżku, co chwilę robiąc mi KTG, nie wiem po co bo cały czas tętno było bardzo dobre, poza tym w niczym mi nie pomogła, ciągle tylko podchodziła i mówiła, że nic się nie dzieje i żeby czekać. A jak tu czekać gdy skurcze trwające minutę są co 30 sekund i trwają już 5 godzin, a dziecko nie schodzi. Wtedy poprosiłam lekarza i lekarz stwierdziła brak postępu porodu. Ja byłam dobrze przygotowana do aktywnego porodu i tak chciałam rodzić, jednak nie udało mi się, bo jak mi podano oksytocynę to tak jakby myślenie mi się wyłączyło, czułam się jak w jakimś letargu i nie byłam w stanie podjąć jakiejkolwiek aktywności i decyzji.Teraz wiem, że to było po oksytocynie, bo jak poszłam w trakcie porodu pod prysznic i nie miałam podłączonej kroplówki to było zupełnie inaczej, co więcej rozwarcie dalej fanie postępowało, miałam silne skurcze ale już wtedy oddychałam i byłam w stanie zapanować nad swoim ciałem, a jak mnie namówiono żebym wyszła spod prysznica (też nie wiem dlaczego, skoro wszystko było dobrze, ale chyba żeby mnie znów podpiąć pod oksytocynę i też to uważam za błąd bo sama miałam swoje silne skurcze i to częste) i podłączono pod kroplówkę znów myślenie odeszło i wydawało mi się, że tracę przytomność. Nie byłam w stanie zrobić nic, to było okropne. Brakowało osoby, która by powiedziała zmień pozycję, oddychaj i pilnowałaby mnie. Mój mąż był przy porodzie, masował mnie ale ja potrzebowałam osoby z wiedzą na temat porodu.

2015-05-05 11:43

Życzę Wam dziwczyny, byście urodziły w taki sposób, jaki tylko chcecie, byleby maleństwa zdrowe były. Jeśli się jednak uda, to dlaczego by sn nie spróbować?

2015-05-03 20:12

Dziewczyny ja miałam pierwszą cesarkę a teraz jak będzie taka możliwość i wszystko będzie ok to chyba bym chciała rodzić naturalnie, bo wiadomo, ze naturalnie jest najlepiej. Cieszę się z tego,że wszystko dobrze się skończyło i że lekarz szybko zareagował jak pojawiły się komplikację. Uważam, że cesarka nie jest i jak jest taka konieczność to należy się ratować i ją wykonać, po to jest, ważny też jest lekarz, który w miarę szybko podejmuje decyzję o cesarce a nie każde na siłe rodzić naturalnie. Po cesarce czułam się bardzo dobrze, szybko doszłam do siebie i nie miałam takiego odczucia, że nie wiadomo jak źle się czuje i że długo dochodzę do siebie.