Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Ciąża i poród (2197 Wątki)

Baby blues a depresja poporodowa

Data utworzenia : 2014-05-05 23:52 | Ostatni komentarz 2017-03-04 00:45

Redakcja LOVI

13718 Odsłony
184 Komentarze

Poród – przyjście na świat dziecka - jest nie tylko niezwykłym, wzniosłym wydarzeniem lecz także ogromnym obciążeniem fizycznym i psychicznym dla organizmu matki. Nierzadko obciążenie to znajduje swoje odbicie w kondycji psychicznej kobiety. Przeczytaj o baby blues i depresji poporodowej, daj ten tekst do przeczytania najbliższym. Zauważenie problemu i szybka reakcja są bardzo ważne.

2014-07-12 21:16

Podczas porodu już czułam się fatalnie...miałam żal do świata że jestem tu sama i że niema nikogo kto potrzyma mnie za rękę. Do tego na ostatnią akcję porodową zmienił się personel i przyszła położna taka zołza że tylko mnie dobijała. W skurczach błagałam ją o środek przeciwbólowy na co ona mnie wyśmiała że mam przestać myśleć o sobie tylko o dziecku. Później spędziłyśmy tydzień w szpitalu ze względu na żółtaczkę córci. Z dnia na dzień czułam się co raz gorzej a gdy pediatra każdego dnia oznajmiała "dzisiaj jeszcze nie wychodzicie" ryczałam mamie i narzeczonemu do słuchawki że chcę już wracać. Po powrocie do domu czułam się trochę jakby zostawiła gdzieś cząstke siebie a ta druga która została musi być cały czas przy dziecku tak więc siedziałam cały czas przy niej odchodząc tylko do toalety (i to biegiem) i ewentualnie na obiad który wciągałam na szybko i wracałam do dziecka. Nawet gdy mała spała siadałam przy niej i patrzyłam w ścianę czekając aż się obudzi żebym mogła ją nakarmić. Któregoś dnia jednak nie wytrzymałam psychicznie i popłakałam się mojej mamie że czuje się jakby straciła własne życie....jakbym się uzależniła do tego stopnia że nie jestem w stanie nic innego robić tylko przy niej siedzieć. Myślę że gdyby nie jej pomoc oraz narzeczonego i zaganianie mnie abym odeszła od córki i wyręczania w różnych obowiązkach mogłoby się to skończyć gorzej. Dzięki nim po miesiącu doszłam do siebie i nauczyłam się znowu żyć :). Najważniejsze aby mieć wsparcie bliskich.

2014-07-11 17:24

Przy pierwszym dziecku było faktycznie ciężko a kiedy to bylo 19 lat temu ;) potem rok po roku troje dzieci było rutyną ;) ale po 18latach wszystko się zmieniło metody zajmowania się dziećmi artykuły i inne potrzebne rzeczy, ale miałam już wtedy pomoc strasze dzieci ktore i bardzo pomagaly ;)

2014-07-01 19:47

Nie wiem czy to co miałam to był baby blues ale faktycznie łatwo nie było. Siedziałam tydzień w szpitalu bo dostawałam antybiotyk. Czułam się bardzo dobrze i chciałam iść do domu a tu codziennie lekarz "dzisiaj nie dzisiaj nie" i z dnia na dzień robiłam się coraz bardziej smutna,płaczliwa, zdenerwowana, podłamana itd. Zapraszałam dużo ludzi żeby zajęli mi czas i żebym nie myślała o tym wszystkim.Najgorsze było jednak to jak pierwszy raz dali mi syna na ręce, który był cały czas w inkubatorze. On się tak bardzo na tych moich rękach rozpłakał a ja nie potrafiłam go uspokoić. Był przyłączony do jakiś aparatur i nagle to wszystko zaczęło piszczeć.Masakra wróciłam na sale do mojej córci przytuliłam ją mocno i zaczęłam wyć. Stwierdziłam, że nie dam rady z dwójką, że zabieram małą i idę do domu...na szczęście duże wsparcie rodziny i powrót do domu rozwiał wszystko.

2014-07-01 19:20

Ja po pierwszym porodzie (cesarka) czułam się świetnie, dziecko było grzeczniutkie i ogólnie wszystko jak z bajki - idealnie :) Zero rozchwiania emocjonalnego, burzy hormonów, czy baby bluesa. Po 2 porodzie (SN) już trochę gorzej, mimo że jestem bardzo stabilną emocjonalnie osobą kilka razy zdarzyło mi się popłakać bez powodu, każda bzdura potrafiła wywołać natychmiastowo łzy w oczach, do tego rana po nacięciu bardzo bolała, więc zajmowanie się dzieckiem było utrudnione. Ciężka była również rozłąka z powodu porodu z 1 dzieckiem. Całe szczęście po 2-3 tyg. wszystko wróciło do normy :)

2014-06-02 21:51

K.Czerska nie nastawiaj się na to, że będzie idealnie. Będzie masakra przez pierwsze dni, w szpitalu jest ok, masz pomoc, a w domu pierwsze chwile, pierwsze noce to jest strach, co chwilę się budzisz czy wszystko ok z dzieckiem, sprawdzasz co parę minut. Po kilku dniach wbijasz się w rytm i już leci z górki :) I nie przejmuj się, jak nie posprzątasz, nie poprasujesz, to nic. Powoli się ze wszystkim zorganizujesz i zobaczysz, że to nie jest żadna filozofia :)

2014-06-02 15:48

Dziękuję za dobre słowo. To jest moje pierwsze dziecko i tak bardzo chcę żeby wszystko było idealne..a rzeczywistość jest jaka jest.

2014-06-02 15:18

K.Czerska nie myśl o tym i nie przejmuj się na zapas tym ,że dopadnie Cię depresja :) Być może będzie tak ,że wręcz przeciwnie będziesz cała tryskała szczęściem ;) Sama napisałaś ,że nie masz się czym martwić jeśli chodzi o te ważne czynniki potrzebne do spokojnego funkcjonowania :) Najważniejsze jest dobre nastawienie! Gdy będziesz sobie mówić ,że będzie wszystko super i że dasz sobie bez problemu radę to tak będzie :) I nawet płacz dziecka czy cały ten ból po porodzie nie będzie Cię dołował :) Ja bardzo ciężko dochodziłam do siebie i też miałam chwilowy kryzys laktacyjny a mimo to byłam i tak szczęśliwsza niż kiedykolwiek w życiu, bo dziecko dodawało i nadal dodaje mi skrzydeł! :)

2014-06-02 12:58

Czasami jedna mądra osoba w otoczeniu wystarczy, aby pomóc młodej mamie w zmaganiach ciążowo-poporodowych. Jednak są sytuacje, gdy wsparcie najbliższych nie wystarcza, gdy koniecznie należy udać się do specjalisty. Ale nawet wtedy dobrze mieć obok kogoś, kto będzie wspierał i motywował. Barbara Michno-Wiecheć, psycholog psychoterapeuta