Rozszerzanie diety niemowlaka – po czym poznać, że dziecko jest na to gotowe

Nie raz mamy takie dni że ja się narobie naszykuje mu jedzonka a on i tak ma dzień na nie i tylko pleczko chcę xd

Chyba przy pierwszym dziecku wszystko tak idzie spokojnie bo ja tez pamietam dlugo rozszerzaną diete ;) moze tak sie tylko wydaje ;) 

To u mnie 1 córka z niczym nie robiła problemów :) Z rozrzeszaniem diety również poszło łatwo ,więc przy drugiej pełen luz ,a tu proszę nie było już tak łatwo :D Taki niejadek :) 

Zobaczymy też jak z 3 nam pójdzie :)

Malazola na pewno doświadczenie robi swoje przy pierwszym zawsze jesteśmy nie pewne a już przy kolejnych wiemy co i jak i to podejście się zmienia :) 

Oj to nawet u dwójki dzieci widać różnicę. I w tym rozszerzaniu diety też.

Przy pierwszym dziecku tak na spokojnie nam szło, kosztował różnych smaków ale raczej pojedynczo. A drugiemu to już chyba po tygodniu czy dwóch robiłam zupki na wywarze z mięsa, dodawałam marchewkę, pietruszke drobno posiekane i wcinał.

Pewnie też już moje podejście było inne niż przy pierwszym ale no pamiętam, że szło to szybciej i faktycznie bardzo szybko zaczęłam po prostu odlewać z tego co robiłam nam, bez przypraw. A pierwszemu to na wodzie gotowałam a to brokuł, a to brukselkę a to coś tam i blendowalam, potem do słoiczka jak miałam więcej i mrozilam.

Patrząc w ten sposób to w trzecie dziecko będziemy kurczakami rzucać :D nie no śmieje się wiadomo ale chyba coś w tym jest, że już to podejście też jest inne. Chyba, że to też dlatego, że drugi syn wszystko jadł bardzo chętnie i co by się mu nie podało to od razu próbował. Do teraz mu zostało.

Też nie lubię takiego porównywania dzieci, albo jak ktoś narzuca swoje "rady", bo w ich przypadku się sprawdziło, to u nas też musi. A no właśnie nie musi, bo każde dziecko jest inne i na każde działo coś innego

U mnie właśnie też na spokojnie idzie z tym rozszerzaniem diety uważam że na wszystko przyjdzie czas :) 

Co innego też jak sama pytam o poradę wtedy dopytuje i upewniem się czy dobrze robię i mam na szczęście jedna znajoma od której nigdy nie usłyszałam że coś źle robię albo że syn już powinien umieć pewne rzeczy sama zawsze mi powtarza że na wszystko przyjdzie czas 

Sama ma dwóch chłopaków wiec wie że każdy rozwija się inaczej i często mnie uspokaja :) 

Oj tez nie lubie takiego porownania ;) kiedys przy rozszerzaniu diety u nas spokojnie jednoskladnikowe porcje a u znajomego text ze dziecko zjada normalne obiady ale w sumie bralam ten text z przymrozeniem oka ;) i dalej rozszerzalam diete spokojnie swoim rytmem;)