Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Małe dziecko (467 Wątki)

Strach przed obcymi

Data utworzenia : 2015-05-23 12:17 | Ostatni komentarz 2016-03-08 19:21

klio69

5119 Odsłony
56 Komentarze

Dotychczas moja córka potrafiła być tak zaabsorbowana obcymi, że zapominała o tym, że rodzice są w pobliżu..jednym słowem "dziecka nie ma". Gdy weszła w wiek tak 8-9 miesięcy zaczęła być bardziej czujna, uważna..i do każdego kto do niej mówi podchodziła z dystansem. Niekiedy się uśmiechała, niekiedy miała zaciętą minę, która z czasem zanikała, lecz nigdy nie kończyło się to płaczem. Do czasu..aż przyszedł pan z butlą gazu, gdy go zobaczyła, zaczęła tak przeraźliwie płakać, tak mocno się zanosić, że nie sposób było ja uspokoić. Byłam w szoku, histeria zakończyła się wraz z wyjściem pana. Czy Wasze dzieci też tak "mocno" reagują na obcych?

2015-06-02 14:01

A może uda ci się czyms zabawić małą jak wykonujesz tą czynność. U nas jak mąż był w domu to pokazywał synkowi różne zabawki, dużo do synka mówił i czasami odbywało się to bez większego płaczu i ja nie byłam tą gorszą matką w oczach synka :)

2015-06-02 10:19

U nas niestety pojawił się strach przed... mamą. Młoda ma katar i odciągam jej go aspiratorem. Jak biorę córę na ręce, to od razu jest płacz, bo się boi, że znowu jej będę przy nosku majstrować. Coś strasznego:(

2015-06-01 23:17

U nas z tym były różne etapy. Gdy synek skończył 4 miesiące zaczynał płakać, gdy w domu pojawił się ktoś obcy (nawet jak te osoby wcześniej widział), tak było przez pewien czas. Teraz już nie zwraca uwagi czy to ktoś obcy czy nie. Usmiecha się i chętnie idzie na ręce do ciotek, znajomych i nieznajomych. Z dzieckiem trzeba dużo wychodzić do ludzi i wiem że ten strach przed obcymi z czasem zniknie.

2015-05-31 20:13

My akurat dwa razy byliśmy w szpitalu i dwa razy mieliśmy fajną opiekę.

2015-05-31 17:04

Ja po urodzeniu spędziłam z córką ponad 2ms w szpitalu, była na tyle mała (nie powinna się jeszcze była urodzić) że większość czasu przesypiała, wszelkie kłucia lub inne zabiegi nie były dla niej takie bolesne, nie przeszkadzała jej jarzeniówka, która paliła się praktycznie cały dzień jak i płacz innych dzieci. Nawet nie byłam w stanie zrozumieć rodziców, którzy narzekają nawet na krótkotrwały pobyt z dzieckiem w szpitalu.. Z kolei teraz gdy jest już znacznie starsza to jestem rozdrażniona nie tyle głośnym zachowaniem rodziców lecz pielęgniarek, które nie mają w ogóle wyczucia...głośne rozmawianie, niepotrzebne zamieszanie wkoło dziecka, zapalanie światła za każdym razem gdy wchodzą do pokoi. Zero wyczucia. Poza tym na każdym kroku trzeba ich pilnować, dziś np. kroplówka nie była włączona, pierwszy podany antybiotyk, który przepływał przez 15min czasie w którym córka zdążyła zasnąć, a w drugiej kolejności była pobierana krew do badania..zabieg, który oczywiście wybudził córkę i rozdrażnił.

2015-05-30 15:44

Nasz był już duży jak byliśmy w szpitalu bo prawie 4 lata, ale często wspomina zastrzyki i welflon w ręku. Aczkolwiek moja koleżanka była z synkiem w szpitalu, mały też miał jakieś 8 miesięcy, lekarze na siłę robili mu badania, trzymali go jak nie chciał, krzyczeli. bardzo wtedy płakał, bo bał się i nie rozumiał co się dzieje i co mu robią. Teraz ma prawie 1,5 roku i bardzo boi się lekarzy. Mimo, że to malutki człowiek to jednak zapamiętuje na dłużej, szczególnie nieprzyjemne sytuacje.

2015-05-30 11:34

U nas pobyt w szpitalu, mimo, że krótki miał wpływ na mojego synka. Byłam cały czas przy synku, w trakcie badań, pobierania krwi. Gdy wróciliśmy do domu, synek gorzej przesypiał noce, w dzień najchętniej tylko na rączkach i tylko moich czuł się najbezpieczniej. Miał wtedy niecałe 8 miesięcy.

2015-05-30 10:56

Kurde, ale lekarz. Wcale się nie dziwię, że teraz obie tak podchodzą do lekarzy. Też bym tak się zachowywała.