Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1140 Wątki)

Macierzyńtwo jest dla mnie trudne.

Data utworzenia : 2024-07-20 20:45 | Ostatni komentarz 2024-09-18 23:38

JózefaGrochola

720 Odsłony
71 Komentarze

Hej dziewczyny.

 

Chciałam się was zapytać czy macierzyństwo też momentami was przygniata, przerasta, macie po prostu ochote wyjsc i nie wracać?

 

Będę szczera, ale ja mam tak bardzo często. Jestem mamą 10 miesięcznego chłopczyka i nie mam pojęcia jakie są inne niemowlaki, ale mam wrażenie że mi się trafił mega ciężki okaz. I od noworodka było ciężko.

Chodzi mi głównie o jego mędzenie, jęczenie, denerwowanie się oraz kwestie karmienia których nie lubi. Czasami wychodzę ze skóry żeby mu dogodzić. On jest taki że nie zajmie się niczym na dłużej więc cały dzień z nim nie jestem w stanie nic zrobić no chyba że puszczę mu jego ulubione piosenki na youtubie ale staram się tego unikac i nie stosowac często chyba z wiadomych przyczyn. Więc caly dzien moj to oprócz wiadomo drzemek, pór posiłków, kąpieli i spacerów to siedzenie na macie bo gdy tylko sie z niej oderwę i pojde zrobić cokolwiek no wiadomo np zwykle zmycie naczyn, wiecie podstawowe kwestie sprzątanie to jest jęczenie, marudzenie a jak nie reaguje dlugo to ryk. To mnie momentami przerasta bo wiadomo czas z synkiem jest bezcenny ale mam wrazenie ze czasami zwariuję od tej monotoni i zastanawiam sie czy to moj jest taki maruder czy wszystkie niemowlaki? Plus dochodzi tutaj straszna nieśmiałość wręcz momentami strach i płacz do osób mu obcych.

Dajcie mi znac jak wygląda to u was jak dajecie sobie radę.

Dzięki i pozdrawiam was serdecznie.

2024-07-23 17:03 | Post edytowany:2024-07-23 17:13

Do Akk i Kargaw:

 

Karmię na żądanie więc to zostawienie Synka odpada raczej. A nawet to nie umiałabym tak zrobić bo to skończyło by sie awanturą. Jego zdanie jest takie że on pracuje na rodzinę to ja opiekuje się małym i jest to fair. Wobec mnie po części tak jest, ale wiecie mógłby sie czasem postarać, zająć bardziej Małym.

 

Co do depresji to podejrzewam, że ja mam juz od porodu, ale nawet nie miałam czasu na psychologa no bo kiedy? Ale niedługo zamierzam sie zapisać na konsulatację.

 

Teraz jestem w Polsce( mieszkam na codzien za granicą) i zastanawiam sie czy nie zostanę już tutaj z Małym, zobaczę jak się odnajdę.

 

No i myslę, że to że moj partner reaguje nerwami(zwykle na mnie np. zrób coś, nie umiesz go uspokoić;takie syczenie na mnie i wzrok zły) na jęczenie małego dokłada mi bardzo stresu, a wiem ze to tylko dziecko i tak odbiera świat tak to jak on na to reaguje ja przejmuje i sie juz bardziej stresuje niz powinnam. 

Ja wogole to prowadzilam auto do porodu sama(on nie ma prawka) sama gdy wody odeszly i wracalam dzien po porodzie rowniez sama autem i to okolo 40km. A jeszcze w domu gdy malego nie potrafilam uspokoic to dostałam litanie z nerwam wiele przykrych slow padło, zakazal mi karmic go bo stwierdzil ze brzuszek go boli z przejedzenia pewnie, a okazalo sie ze plakal bo byl wlasnie glodny wtedy nie wiedzialam ze takie dzieciatko nie tylko je z piersi ale sie tez uspokaja i zasypia.

 

Aż jak to pisze to mi w sumie przykro i zdalam sobie sprawe ze to wyparłam.

2024-07-23 16:47 | Post edytowany:2024-07-23 16:54

Józefa wydaje mi się że to mogą być objawy depresji. Przepraszam że tak bezpośrednio, przepraszam bo lekarzem nie jestem ale na to mi wygląda. To jak odpisujesz sytuację niestety tak to wygląda. Umów się na wizytę do specjalisty bądź psychologa. Pomóż sobie to nie jest wstyd. Bądź szczęśliwa 

2024-07-23 16:39 | Post edytowany:2024-07-23 16:44

No zaraz narzeczony zostaje na chwilę co za facet a raczej nie facet. No ej dziecko też jego to weź się chłopie ogarnij i zaprzeproszeniem jak zrobić umiałeś to teraz weź za to odpowiedzialność. Skoro myślisz że i tak się rozpadnie to weź któregoś dnia naszykuj małemu wszystko co potrzeba o jak narzeczony wróci do domu to powiedz że idziesz na zakupy, wyjdź z domu i wróć za godzinę bądź dwie. Dziecku się krzywda nie stanie a narzeczony niech zobaczy jak to jest być z dzieckiem. Jak wrócisz to powiedz że to też jego dziecko nie tylko twoje i dziecko wychowują rodzice a nie matka. A no o najważniejsze wyłącz telefon niech się trochę pomartfi. Powkurza się jak wrócisz ale da mu to do myślenia i to dużo.

W ogóle na twoim miejscu jak co narzeczony naubliżał i na dziecko też powiedział i jeszcze teściu do tego to bym się zebrała i pojechała do domu choćby autobusem 

2024-07-23 16:15

Ostatnie dni dla mnie trudne.

Posprzeczałam się z teściem( obecnie jesteśmy u niego)poszło o puszczanie bajek małemu, bo tesc wzial na teochę małego a wujek włączyl cartoon network... Powiedziałam że nie puszczam malego bajek bo ogłupiają( mały 10miesięcy) i się zaczął najazd że jak to jak on wychowywal to jakos musieli sobie radzic, a Monika to pracuje w żłobku i normalnie bajki puszczają (taa akurat niemowlakom...) że z bajek sie dziecko uczy mówic, a ksiazki to przeciez pokazuje i bajki to tez obrazki itd. do tego jego ton i miny ... Strasznie mi sie przykro zrobilo i mialam gule w gradle. Odpowiedzialam, że takie sa najnowsze zalecenia, a on ze co sie internetów naczytałam, matko dziewczyny szkoda gadac. Dodam ze to nasza pierwsza wizyta z wnukiem u niego. 

 A dzisiaj mojemu puscily nerwy na melgo, bo on jest taka maruda jęcząca naprawdę. Gdy jest np śpiący to to jest dramat, a narzeczony słabo znosi jego jęki. I powiedział do mnie i o małym kilka przykrych słów. Czytalam, że chyba z 70% związkow rozpada sie po narodzinach dziecka i mimo wszystko w nas wierzylam,bo jestesmy razem 11lat to czuje, że to wszystko sie rozpadnie, widzę to. Naprawdę nie sądziłam, że rodzicielstwo jest tak trudne.

 

Mój Syn jest w moim odczuciu nie łatwym niemowlakiem. Ryk i mędzenie przy jedzeniu, przyk kąpieli, przy spacerach, przy przebieraniu go, przy przewijaniu. Tylko są przebłyski radości gdy się z nim bawię, on nigdy nie bawi się sam. Bardzo mi ciężko naprawdę. Wszędzie musze brac malego ze soba ubikacja kuchnia itd. Wiem ze wszystkie kobiety tak mają, ale ja mam w wiekszosci tak nawet jak partner jest w domu bo jak ma chwile zostac z synkiem to jest z reguły takie westknięcie z łaską" tylko szybko", wchodzenie do ubikacji za mną itd. Widze, że rodzicielstwo go przeroslo lub nie jest dla niego, bo on chce miec swiety spokoj wlaczyc po pracy tv zjesc kolacje i isc spac. Tylko raz przewijał małego od urodzenia, nigdy nie wykąpał, nie ubrał. Zostaje z nim naprawde na chwilę i zaraz za mna idzie z nim na rekach wiec od porodu nie mam dla siebie nawet godzinki(tzn. oczywiscie jak maly śpi to korzystam) ale wiecie o co mi chodzi. 

 

Szczerze jakby ktos sie mnie zapytał czy jestem szczęśliwa w macierzyństwie to odpowiedziałabym nie i jakbym miała cofnać sie w czasie to chyba bym sie nie zdecydowała. Może to przez brak wsparcia i to że mam rodzinę daleko i jestem z dzieckiem sama dzien w dzień.

2024-07-23 13:21

Anetka ,ta moja znajoma  to tak robila  ,spała po znajomych ,jadała u nich... robila z siebie bezbronną, zapożyczała się kasy. Tego pojąć nie mogę do dziś, mając długo i zamiast z nich schodzić to w drugą stronę to szło  :/ 

2024-07-23 13:17 | Post edytowany:2024-07-23 13:33

Anka mój ojciec pił i nie tylko i latwo nie mialam z braćmi,mama zmarła jak miałam 6 lat.

Nie byłam bierna ,i coś z tym robiłam, poszłam na swoje, wyprowadziłam się ,wynajmowałam pokój. 8

Oczywiście ile mogłam tyle pomagałam tej kolezance , ale to jak się kółko słyszy  ciągle to samo to już ręce opadają.

Ona w tym momencie nie chce wrócić do domu bo są pluskwy, robaki ojciec zapuścił mieszkanie,  a chłopak ja na tydz wyrzucił z domu bo ociągała się z normalna pracą  ,gdzie ja o tym jej już lata temu mówiłam, ze jwst zaradna i praca na etat jej pomoże...

Dziś ona chodzi do psychiatry i bierze kupę leków.  

Anka, ja swoje w żuciu przeszłam, nie oceniam ,nie wyrzyguje  tego czy tamtego.

Niech każdy robi jak sobie chce,niech dodaje co chce w portale , ja tylko Ci 1 przykład podałam z mojego życia , a nie o ludziach z psychiką z całego świata,  także wrzuć na luz.

 

Tak jak Lea piszesz, sama jak miałam ładne foto  to wrzucałam na fb  :) ostatnio jednak już coraz rzadziej ;) 

2024-07-23 13:11

Ja to z tych o miękkim sercu, może za miękkim bo ludzie się przyzwyczajaja, że zawsze ktoś ich uratuje, wybroni i pomoże. Niestety krzywda ludzka to coś, obok czegoś nie mogę przejść obojętnie. Zwłaszcza jeżeli chodzi o osoby , które są z bliskiego otoczenia. 

2024-07-23 13:10

Dokładnie jak nie znamy całej historii to też nie oceniajmy. Nie mam Instagrama i nie oglądam tego bo nie mam na to czasu. Ta dziewczyna ode mnie była normalną dziewczyną. Wyszła za mąż dorwała trochę kasy i się stała wielką influencerka pokazująca co to ona nie ma a fakt jest taki że miala pieniądze na dom, wykończyła go i pieniądze się skończyły, żyje na poziomie większości ludzi w naszym kraju ale robi z siebie bogaczke która tak naprawdę nie jest. Wkurza mnie to przekłamywanie świata na instagramach. Lea no wiadomo że z imprez czy sesji zdjęciowych wstawiasz zdjęcia i jesteś tam wymalowana i ładnie ubrana ale nie jest to co chwilę i nie wystawiasz codziennie talerzy z obiadem i sukienek w które się dzisiaj ubierasz na portale a chodzisz w starych dresach po wsi. Jeżeli coś robi się z umiarem to ma to sens ale pewnych rzeczy jest za dużo. Ja nie wpływam na to co kto publikuje wyrażam jedynie swoje zdanie że jest to przekłamywanie samego siebie dla innych ludzi bo mieszkając obok wiem jak wygląda życie danej osoby w codziennym życiu a wiem jak na portalach społecznościowych i są to dwa różne życia