Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Noworodek i niemowlę (1138 Wątki)

Czy zawsze przewozisz dziecko w foteliku

Data utworzenia : 2013-12-17 07:20 | Ostatni komentarz 2015-06-13 15:54

konto usunięte

9499 Odsłony
105 Komentarze

Mam takie pytanie bo ostatnio na autostradzie mijając samochód zauważyłam malucha ok 2 latek na przednim siedzeniu samochodu oczywiście bez fotelika i trochę mnie zmroziło a wy czy zawsze przewozicie dziecko w foteliku. Ja od kiedy Kacper miała wypadek z dziadkami i policja która była na miejscu powiedziała że gdyby nie fotelik to pewnie nie miałabym już mojego synka nigdy nie ruszyłam się z domu bez fotelika,, a jak jest u was?

2015-06-13 15:54

Ostatnio przymierzyłam córkę do fotelika następnego u znajomych. Historia przymierzania zakończyła się płaczem przy okazji odniosłam wrażenie, że fotelik jest dla niej jeszcze za duży..także wstrzymamy się jeszcze z zakupem i pomimo tego, że noszenie jej w foteliku (choć droga od domu do samochody jest krótka) to odczuwa się to 9kg.

2015-06-13 10:31

A jaki macie fotelik? My jesteśmy na etapie wybierania i nie potrafimy się zdecydować...

2015-06-13 09:35

Bardzo wygodne jest jak przy foteliku mamy regulacje stopnia pochylenia oparcia. Przy naszym foteliki jest i jak synek zasnie to nie leci mu głowa.

2015-06-12 21:02

Zawsze córki jeżdżą w fotelikach. Nie narzekają, chociaż starszej bardzo"leci" główka przy spaniu i podpórka pod szyje nie za wiele pomaga.Zawsze jeżdżą na tylnich fotelach. Nie akceptuję jazdy dzieci z przodu obok kierowcy i nie pozwalam aby tak z kimś jeździły. Kiedy starsza się nudzi-włączamy jej po prostu bajki do słuchania lub czytam jej bajki(jeśli nie prowadzę). Młodsza jeszcze nie mówi. Na szczęście obie-jazda po prostu usypia.

2015-06-12 20:46

Mam nadzieje że i my dojdziemy do takiego stanu ze będzie radość jazdy samochodem w foteliku. Bo to moje małe to jak narazie protestuje i musi być dobrze śpiąca żeby się dala wsadzić i jechać.

2015-06-11 22:49

U nas nie ma problemów z jazdą córeczki w foteliku, córeczka sama upomina się o zapiecje pasów nim tata przekreci kluczyki w statycjce :-) dziecko uczy się od malenkosci, chlonie jak gąbka, my jesteśmy jego nauczycielami, od nas zależy jego bezpieczeństwo, dlatego rez zawsze zapinajmy pasy żeby dawać dobry przyklad dziecku

2015-06-11 21:10

Kuzynka miała podobny problem z córeczką - niestety musiała się przesiąść do małej na tylne siedzenia i ją zabawiać - czytać książeczki, bawić się zabawkami - na chwilę pomagało. Kupili jej też specjalne nakładki na pasy z jakimiś zwierzakami z Kubusia Puchatka i powiedzieli, że misiowi będzie smutno jak będą pasy odpietę i się obrazi - a że mała w Kubusiowych bohaterach jest zakochana to jakoś się mniej zaczęła odpinać. U niej pomogło, ale nie każde dziecko da się tak oszukać ;)

2015-06-11 18:47

o rany no to nieźle... Dlatego czy nosidełka czy foteliki najlepiej kupować nowe, bo nigdy nie wiadomo w jakim sa stanie, ludzie przeważnie piszą, ze nosidełko czy fotelik po jednym dziecku, kilka razy używany itd...a nigdy nie wiadomo jak jest na prawdę a może tam czwórka dzieci w nim jeździła, ale żeby tak oszukiwać ludzi, na prawdę ludzie są straszni... Słuchajcie, wracaliśmy ostatnio od teściów i mój kochany synek jak zwykle zresztą nie chciał się zapiąć w foteliku (zdarza się, ze się zapnie i jest ok,ale to rzadkość) ale po rozmowie, tłumaczeniu jakoś się udało i dał się zapiąć. Przejechaliśmy parę kilometrów i zaczął się krzyk bo on chce wyjść z fotelika - tłumaczę mu, ze mamusia jest w pasach, tatuś i on też musi być w pasach - nie podziałało....Słuchajcie krzyczał nam w samochodzie godzinę. Robiliśmy przerwy, bo stwierdziłam że może go coś boli, ale nie, jak tylko go odpinałam natychmiast robił się wesolutki a jak znów wsiadł do samochodu to krzyk. Odpiąć go nie odpięłam, po pierwsze dlatego, ze nie będe ryzykowała a po drugie nie chce żeby krzykiem wygrał.. Fotelik ma dobry, sprawdzaliśmy czy nic go nie uwiera, czy pasy są nie poskręcane, ale wszystko jest ok. Bardzo ciężko nam gdziekolwiek pojechać. Daje mu nieraz coś słodkiego do jedzenia, ale też nie chce żeby się uczył, że tylko za batonika będzie siedział spokojnie w samochodzie. Śpiewaliśmy z mężem, zaczęłam mu bajkę opowiadać - nic nie pomagało. Choroby lokomocyjnej raczej nie ma, przynajmniej nigdy się nie zdarzyło, żeby zwymiotował - pytam się go, czy go coś boli,czy boli brzuszek to mówi, ze nie.. Nie jeździmy w dalekie podróże, zarówno do moich rodziców jak i do teściów mamy tak maks 1,5h jazdy. Najdalej jechaliśmy 300km do mojej przyjaciółki i zarówno w jedną stronę jak i w drugą było ok (byłam nawet zdziwiona :-) Może macie sposoby na dzieci które po prostu nie lubią jeździć samochodem?