Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Zimny chów - przykra strategia

Data utworzenia : 2018-10-27 21:32 | Ostatni komentarz 2018-12-13 11:43

Konto usunięte

2523 Odsłony
51 Komentarze

Dziewczyny. Dziś spotkałam się z następującym, przejmującym tekstem. Pozwolę sobie zacytować. "Dziecko pozostawiane, żeby się wypłakało, nie tyle uczy się samo sobie radzić, ile uczy się, że nie ma sensu płakać – a to jest duża różnica. Badania nie potwierdzają też tezy, że zimny chów sprzyja samodzielności – wręcz przeciwnie. Zimny chów w praktyce sprowadza się za to do ogromnych ilości kortyzolu, jakie uwalniają się w mózgu noszeniaka z niezaspokojoną potrzebą bliskości. Hormon ten działa niszcząco na połączenia neuronalne. Dziecku, które nie jest przytulane, trudniej jest nawiązać z opiekunem więź prawidłowego typu, a to z kolei rzutuje na wszystkie inne więzi, które nawiąże potem w życiu – na to, jak będzie w przyszłości obchodziło się z ryzykiem, radziło sobie ze stresem. I czy nie będzie koncentrować się na swoim lęku zamiast na zadaniu." Evelin Kirkilionis, antropolożka badająca więź. Dla mnie to nie do pomyślenia. Stosowanie zimnego chowu przekracza moje wyobrażenia, a niestety wsrod znajomych mam az 3 takie mamy, ktore go stosują. Czy Wy rowniez spotkałyscie sie z taką strategią opieki nad maluchem?

2018-11-07 12:08

Rewers - w pełni się zgadzam, takie traktowanie, na zasadzie zimnego odchowu, malutkich niemowlaczków jest po prostu bestialski i nieludzki:( Ja przytulam moją malutką córeczkę ile potrzebuje, jeśli płacze i jeśli nie płacze. Przez płacz pokazuje nam swoje emocje oraz potrzeby, bo jeszcze nie potrafi nam inaczej ich komunikować i każdy kto kocha swoje dziecko nigdy nie pozwoli na coś takiego jak zimny odchów. Justyna - jeśli chodzi o histerie to może najpierw ustalmy, czym ona jest, bo może odmiennie traktujemy to pojęcie, bo tutaj oczywiście mówimy, ku uściśleniu o dzieciach w wieku od dwóch lat i w górę, a nie, nie daj boże, o niemowlakach. Znalazłam fajny artykuł na stronie Canpolu o histerii i jakich zaleceń udzielił rodzicom psycholog. Pozwolę sobie wrzucić fragment artykułu oraz linka. " Około 2 roku życia Twoje dziecko zaczyna mieć potrzebę stanowienia o sobie, pokazania tego, czego chce, a czego nie chce robić. Ponieważ jeszcze nie umie tego wyrazić słowami, często pokazuje swój sprzeciw i upust złości w inny sposób (opisany niżej). Dziecko jest rozdarte pomiędzy tym, czego chce (niezależność, kształtowanie mojego „ja”, poczucie decydowania o sobie), a tym, czego Ty od niego oczekujesz (chce Twojej akceptacji, stosować się do norm jakie mu wyznaczasz). Te wszystkie sprzeczne uczucia sprawiają, że zachowuje się agresywnie. Jak wygląda atak histerii? Napady złości u każdego maluszka mogą wyglądać troszkę inaczej. Są jednak pewne charakterystyczne objawy, o których często rozmawiałyśmy z innymi mamami podczas spacerów czy „w piaskownicy”, kiedy nasze dzieci przechodziły ten okres. Bywało tak, że przyczyną rozmowy był atak złości, który akurat został „zademonstrowany” podczas zabawy naszych maluchów. Jak wygląda atak histerii? Dziecko może: - wrzeszczeć bardzo głośno (najczęściej słowa: nie, nie chcę, moje) - płakać - tupać - kłaść się na podłodze/ ziemi i bić w nią pięściami, głową - bić, kopać, gryźć - popychać, szarpać innych - strącać rzeczy z półek. Takie ataki, jak ten opisany powyżej, najczęściej zdarzają się w okresie od 2 do 3 roku życia. Jednak różne inne przejawy buntu mogą pojawić się wcześniej. Możesz przeczytać o przejawach buntu i jego przyczynach oraz pomysłach na radzenie sobie z nim w naszej poradzie „Mały złośnik – rady na protesty malucha”. Jak sobie radzić z atakiem furii? Kiedy mój synek wpadał w szał, miałam poczucie bezradności. Absolutnie nie wiedziałam, czy raczej powinnam go przytulić (jednak wtedy bił mnie i kopał), czy czekać (trudno mi było patrzeć i bałam się, że zrobi sobie krzywdę, kopiąc na przykład w łóżeczko). Potrzebowałam porady specjalisty. Udałam się na konsultację do psychologa w sali zabaw, gdzie regularnie uczęszczałam z synkiem na zajęcia. Na rozmowę zabrałam również męża, żebyśmy razem mogli wysłuchać specjalisty, a potem stosować porady. Przede wszystkim poczułam ulgę, kiedy psycholog potwierdziła, że jest okres, który każdy maluch mniej lub bardziej intensywnie przeżywa. Wiedziałam o tym od innych mam, czytałam o tym, jednak było mi potrzebne potwierdzenie od osoby, która pracuje z dziećmi. Dowiedzieliśmy się, że taki atak należy cierpliwie przeczekać. Moje działania, słowa w trakcie ataku na niewiele się zdadzą. Dziecko nie jest wtedy w stanie się skupić. Jedynym moim zadaniem podczas ataku jest zadbanie o bezpieczeństwo dziecka (usunięcie niebezpiecznych przedmiotów, czasem nawet przeniesienie dziecka w inne miejsce). Dopiero kiedy się uspokoi, możliwe jest wykonanie kolejnych kroków: 1. Przytulenie. Potrzebne dla poczucia bezpieczeństwa maluszka. 2. Powiedzenie jasno i klarownie (krótkimi komunikatami), czego nie wolno robić i dlaczego. Nauka norm i zasad, jakie panują jest bardzo ważna, inaczej dziecko nie wie, czego od niego oczekujemy. 3. Potem zaprezentowanie właściwego zachowania oraz przeproszenie. Dziecko powinno dowiedzieć się, jak zachować się następnym razem." link do pełnego artykułu https://canpolbabies.com/pl/porady/porada/mothers/20/1616-atak-histerii-jak-sobie-z-nim-radzic fajny też link: https://www.mjakmama24.pl/dziecko/rozwoj-dziecka/histeria-u-dziecka-jak-reagowac-5-sprawdzonych-sposobow,559_7496.html polecam też: https://www.sosrodzice.pl/histeria-dzieci-ignorowac-przytulac-wysylac-swojego-pokoju/ Zatem dziecku histerycznemu nie ma co tłumaczyć i przytulać w trakcie ataku histerii, bo emocje nie pozwolą zrozumieć. Można zastosować tzw. uścisk goryla(sprawdza się to szczególnie w przypadku dzieci z autyzmem lub innymi chorobami o podłożu emocjonalnym), jak to nazywam, a mianowicie podczas ataku przytulić dziecko, ale też nie za silno, ale stanowczo, ale tyłem do do naszej twarzy, aby dziecko bezpiecznie wyładowało agresję, a nam nie wybiło wszystkich zębów i nie wydrapało oczu w napadzie szału. Przytulanie z czułością i zrozumieniem raczej po zakończonym wybuchu albo po rozmowie. Przytulanie w trakcie to jak nagroda, czyli utrwalanie negatywnego zachowania. nie musisz przytulać, żeby dziecko czuło się bezpiecznie, wystarczy, że spokojnie, ale stanowczo chwycisz dziecko za ramionka i będziesz powtarzać jego imię, aż emocje dziecka pozwolą Ci do niego dotrzeć. i zawsze trzeba konsekwentnie postępować, nigdy nie ulegać dziecku histerycznemu, bo wykształcimy w dziecku świadomość, że jego histerie mogą wszystko co tylko będzie chciał zdziałać. i tak będzie reagować w dalszym życiu, w tym jako histeryczny dorosły. Miałam w dotychczasowej pracy kilka przypadków dzieci histerycznych i naprawdę ta metoda po pierwsze jest skuteczna, bo da się opanować małego histeryka bez nadmiernego obciążenia emocjonalnego dla niego oraz co więcej, nie wykształca w nim żadnego lęku, wycofania, czy poczucia, że nie jest lubiany, kochany itd. dlatego tak ważne jest co robimy w trakcie ataku, ale również po nim, i oczywiście konsekwencja w działaniu. My kobiety bardzo często myślimy emocjami, bo jak dziecko płacze, to nam robi się żal i jest to dla nas trudne, no tak nas obdarzyła matka natura, jednakże należy pamiętać, że nasze zachowania pociągają pewne skutki w kontekście relacji z otoczeniem, jak również w kontekście wychowania dzieci, swoich czy nawet cudzych.

2018-11-07 08:21

Pierwsze słyszę o takim czymś . W życiu bym nie zostawiła maluszka płaczącego . Płacze bo nas potrzebuje. Później takie dzieci są wycofane i tak samo zachowują się do innych bo to my od małego wpajamy im różne wartości. Przecież takie pozostawienie sobie może mieć skutki na podłożu psychicznym . Nawet do dzieci porzuconych w szpitalu przychodzą wolontariusze i przytulają, uspokajają . Ostatnio trafiłam na FB na filmik co prawda w Anglii . Starszy pan przychodził do wcześniaków , bral na ręce , mówił czułe słówka , że kocha dzieci , że są jego perełkami , przytulał jak swoje własne, że dzięki nim czuje się na starość potrzebny . A one się do niego uśmiechały . Aż mi łzy leciały , wspaniały człowiek na właściwym miejscu. To obcy mają uczucia i nie są obojętni a rodzice postępują tak podle.

2018-11-07 04:47

Uważasz że jeśli mój synek jest w histerii i po kilku minutach chce żebym go przytuliłs yo powinnam powiedzieć nie? Dla mnie nie jest to sprzeczne bo zawsze mówię przy tym że kocham go ale ze nie podoba mi się jego zachowanie. Właśnie zachowanie a nie on sam. Z resztą jak pisałem wyżej dla mnie te zachowanie u 3latka wynikają z rozwoju i nie radzenia sobie z emocjami a nie "niegrzecznoscu"

2018-11-06 22:58

Magdalena - zgadzam się z Twoją opinią. Dzieci wraz z wiekiem uczą się pewnych strategii społecznych, w tym wymuszania, bywa, że chcąc coś wymusić proszą, przymilają się lub odwrotnie, krzyczą, złoszczą się, biją, płaczą (czasem ze złości, czasem z bezsilności) - to nieodłączna część procesu socjalizacji dziecka - najpierw uczy się tychże relacji w domu, a kolejno w środowisku przedszkolnym, szkolnym, itd.co ciekawe, dzieci potrafią zapamiętać, co na kogo działa i w jaki sposób można wymuszać na poszczególnych osobach, a od nas dorosłych zależy, w jaki sposób nasze dziecko nauczy się zachowywać, w tym, czy będzie nauczone manipulacji i wymuszania. Już nawet kilkumiesięczne dzieci potrafią wymuszać. Wbrew pozorom łatwo jest odróżnić wymuszanie od komunikacji dziecka o jego potrzebach, bo wszystko zależy od kontekstu sytuacyjnego i reakcji dziecka na nią. Justyna - nie zgodzę się z Twoją metodą wychowawczą, jednakże każdy ma praw do własnego zdania i szanuję Twoją opinię. Ja uważam że z kolei przytulanie podczas negatywnego zachowania, właśnie takowe zachowanie utrwala, do tego dajemy dziecku sprzeczne sygnały i dziecko jest skonfundowane i sfrustrowane brakiem jednoznacznej odpowiedzi - to nie pedagogiczne i nie prowadzi do niczego. Bo z jednej strony mowa nasza mówi -nie, a z drugiej ciało mówi -tak i dziecko zauważa brak konsekwencji w wychowaniu i korzysta z luk w konsekwencji rodzica. Ja jestem za tym, aby dziecku dać możliwość wyładowania frustracji i emocji, kiedy ta frustracja się pojawia, oczywiście w bezpieczny sposób, a kolejno jak już widzę, że jest spokojniejsze, podchodzę i rozmawiam, informuję, dlaczego nie uzyskało tego co chciało oraz, że nie podoba mi się jego zachowanie i argumentuje dlaczego uważam, że jest nieodpowiednie. Podkreślając, że to zachowanie jest nieodpowiednie, a nie samo dziecko i nie akceptuje jego zachowania, które można zmienić, a nie dziecka. Co więcej, w zależności oczywiście od wieku, tak kieruję rozmową, aby to dziecko samo doszło do wniosku dlaczego zachowuje się źle i jak to poprawić. Jak ma problem z odnalezieniem drogi, jak wybrnąć z sytuacji, podsuwam różne pomysły. Jednakowoż dziecko nigdy nie jest bierne, tylko jest częścią naszej komunikacji, samo wyciąga wnioski. a na koniec, jak kryzys jest zażegnany, wtedy można spokojnie dziecko przytulić i utrwalić pozytywny wzorzec, a na dodatek dać dziecku wsparcie emocjonalne i do tego dodać słowa otuchy, motywujące do działania, typu: wiem, że dasz sobie radę, bo jesteś moją mądrą i dobrą córeczką, itd.

2018-11-06 20:44

Jeśli dotyczy to dziecka które już się komunikuje to owszem zgadzam się ze czasem trzeba przeczekać a dopiero potem rozmawiać bo w tym amoku do dziecka i tak nie dociera. Ale nadal uważam że po histeri powinno paść choć jedno zdanie oraz jeśli dziecko w trakcie chce się przytulić to powinno się mu to umożliwic bo pokazuje mu się akceptację jego jako osoby. Synek ma 3.5roku

2018-11-06 20:34

Mam osmio letniego syna. Nie wiem w.jakim wieku są Wasze maluszki, ale wierzcie mi że z czasem umie się odróżnić płacz dziecka. Czy jest prawdziwy czy próbuje coś na nas wymusić. Oczywiście nie chodzi mi o niemowlaczka, ale takie półtora roczne czy dwuletnie dziecko umie już manipulować rodzicem. Czasami trzeba płacz przeczekać i to wcale nie jest zimny chów. Wiem co piszę, syn jest autystyczny, wiele przeszliśmy, masę porad usłyszałam od terapeutów i psychologów. Nie raz tylko to działa.

2018-11-04 00:53

JZ - Zgadzam sie w pełni z Twoją opinią. A niestety w rodzinach patologicznych dzieci jest bardzo dużo, bo antykoncepcja to tylko słowo słyszane w reklamie prezerwatyw albo tabletek. Dzieci jest dużo, bo i wtedy zasiłek socjalny jest większy oraz znane 500+, i w ten sposób rodzice nie pracują, bo po co, ale dziećmi też sie nie zajmą, bo po co, same sie sobą zajmą. Potrzeby dzieci sa marginalizowane, dzieci są bite i nieraz głodne, a łzy i bezsilność to chleb powszedni. I niestety w tych rodzinach szkoda najbardziej dzieci, które w sporej większości przypadków powielają wzorzec, bo przecież innego nie znają. I rośnie społeczeństwo niestety agresywne i roszczeniowe- rozwija się próżniactwo społeczne. Nigdy nie mogłam patrzeć obojetnie na krzywdę dzieci, bo u mnie w domu czegos takiego nie było. U mnie z szacunkiem odnosilismy się do zdania człowieka, a rodzina zawsze była najważniejsza, a dzieci były radością całej rodziny. Czy Wy tez tak macie, że jak słyszycie płacz dziecka, to aż Was mrowi tak dziwnie po kręgosłupie? Ja sie napinam jak struna i nie jestem w stanie wytrzymać płaczu dziecka, bo mój system nerwowy daje mi znać, że cos jest nie tak. U mnie instynkt macierzyński rozwinął sie bardzo

2018-11-03 23:36

Ludzi mierzymy swoją miarą. Niestety nie wszyscy są tacy. To co się ostatnio widzi i słyszy w wiadomościach, w takich programach jak Eresz piszesz, wykracza poza moje granice. Granice wszystkiego. Nigdy nie pojmę jak można tak traktować swoje dzieci, jak można pozwolić innym tak nasze dzieci traktować. Ja nie rozumiem, jak można być obojętnym na dziecka łzy. Ono tylko w ten sposób potrafi sygnalizować, że coś Mu dolega. Takie maleństwo ma tylko rodziców, ale mama jest przecież tą najważniejszą... Brak mi słów. I nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem zimnego chowu tak samo jak bestialskich zachowań względem dzieci. Zostałam wychowana w miłości i miłości nauczona. A zarówno i w jedym i w drugim przypadku miłości nie widzę. Nawet zwierzęta mają instynkt. A ludzie? Uważam, że niektóre kobiety nigdy nie powinny rodzić dzieci.