Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Zimny chów - przykra strategia

Data utworzenia : 2018-10-27 21:32 | Ostatni komentarz 2018-12-13 11:43

Konto usunięte

2526 Odsłony
51 Komentarze

Dziewczyny. Dziś spotkałam się z następującym, przejmującym tekstem. Pozwolę sobie zacytować. "Dziecko pozostawiane, żeby się wypłakało, nie tyle uczy się samo sobie radzić, ile uczy się, że nie ma sensu płakać – a to jest duża różnica. Badania nie potwierdzają też tezy, że zimny chów sprzyja samodzielności – wręcz przeciwnie. Zimny chów w praktyce sprowadza się za to do ogromnych ilości kortyzolu, jakie uwalniają się w mózgu noszeniaka z niezaspokojoną potrzebą bliskości. Hormon ten działa niszcząco na połączenia neuronalne. Dziecku, które nie jest przytulane, trudniej jest nawiązać z opiekunem więź prawidłowego typu, a to z kolei rzutuje na wszystkie inne więzi, które nawiąże potem w życiu – na to, jak będzie w przyszłości obchodziło się z ryzykiem, radziło sobie ze stresem. I czy nie będzie koncentrować się na swoim lęku zamiast na zadaniu." Evelin Kirkilionis, antropolożka badająca więź. Dla mnie to nie do pomyślenia. Stosowanie zimnego chowu przekracza moje wyobrażenia, a niestety wsrod znajomych mam az 3 takie mamy, ktore go stosują. Czy Wy rowniez spotkałyscie sie z taką strategią opieki nad maluchem?

2018-12-13 11:43

Żanetak- bardzo fajnie, że postanowilaś nie powielać wzorca wyniesionego z domu, tylko masz swoje własne zdanie i poczucie, czym miłość do dziecka być powinna;)

2018-12-12 22:00

Dla mnie to coś strasznego, nie mogę patrzeć jak moje dziecko płacze, wiem, że mnie potrzebuje i już. Po to się jest rodzicem, by dawać poczucie bezpieczeństwa, przytulić, gdy dziecko ma taką potrzebę, gdy coś boli, boi się . Nie dałabym rady psychicznie nawet spróbować tej metody jakby się sprawdziła u mojego dziecka. Ja nie miałam okazywanej miłości w domu, nie przypominam sobie sytuacji, by mnie rodzice przytulali, mówili, że mnie kochają. Dlatego swoim dzieciom nie oszczędzam milosci. Nie rozumiem rodziców, którzy stosują takie praktyki, dla mnie to ludzie, którzy nie mają serca, skoro świadomie pozostawiają dziecko i wiedzą, że będzie płacz. Nigdy nie zrozumiem i żadne argumenty za.. Nie przemawiają do mnie.

2018-11-09 14:38

Do śmiałych i odważnych świat należy:) ale tak jak pisałam, w tych czasach, wśród niestety różnych anomalii społecznych i zachowań patologicznych, zbytnia ufność może stanowić poważne zagrożenie. Grunt to mądrze przygotować dziecko, ale nie wystraszyć, np. czarną wołgą, albo babą jagą:D no i te cukierki, niestety, wiadomo... aż boje się pomyśleć o tych nalepkach...;/ Wychowanie jak wiadomo to proces permanentny i jedna bajeczka, później druga o tej tematyce i oczywiście rozmowa o tej bajeczce, dlaczego tak się stało, a jak można było tego uniknąć, a Ty byś zrobił, jak kotek? np. poszedł z obcą osobą i wtedy delikatnie dziecku trzeba powiedzieć, że nie wszyscy wiedzą, gdzie mieszkacie i mogliby nie znaleźć waszego domku, nawet jakby bardzo się starali, itd. później z wiekiem oczywiście tematy pogłębiać coraz bardziej w stronę niestety coraz trudniejszą;/ najpierw delikatnie, aby nie wystraszyć dziecka a później pogłębiać tematy. A to, że jest uczuciowy- to jest naprawdę niesamowite, kiedy dziecko potrafi tak okazywać uczucia mamie i tacie:)

2018-11-09 04:52

Wiecie ogólnie to ja to uwielbiam w nim że jest taki śmiały. No wiecie żywe srebro. Do każdego zagada pogodny. Zaczepi sasiadka w windzie Panią w sklepie, dmdyskutuje z ciocismi w przedszkolu i przez wszystkie jest uwielbiany. Ale... Czasem mnie martwi że czuję się tak bezpiecznie że rodzice mu nie potrzebni. On zostanie praktycznie z każdym i to bez problemu. Jak Pani w sklepie da cukierks to weźmie od razu. Każdemu da rączkę. Jak był młodszy i ktoś nawet obcy zapytał czy idzie z nim (czego nie znoszę) to on ze tak i nam machal. Nigdy nie działało na niego choć bo mama już idzie mogłam sobie iść a on chętnie został sam jeśli nie chciał wyjść np z placu zabaw. Dopiero teraz od niedawna jedli jest taka sytuacja to płaczę ze musi ale idzie. Kompletnie nie boi się oddalać i tego że się zgubi. Na wakacjscg na plaży to był koszmar bo on nie mógł siedzieć w miejscu zabawa w piachu nudna. Uciekał. Zaczepial ludzi i mówiliśmy z mężem że jak się zgubi to nawet ludziom ciężko będzie się zorientować bo nie będzie stał i płakał tylko tu pogada tam pogada. To samo w supermarkecue w ogóle się nie pilnuje nawet nie ogląda. Mamy książeczkę o kici koci jak gubi się w sklepie ake i tak nic. Oczywiście tłumacze mu ale dls niego to abstrakcjs. Dls niego wszyscy są dobrzy. Podejrzewam że byłby jednym z tych dzieci z badań które wyjdą z przedszkola z kimś obcym. Wiecie zazwyczaj 3lstki to już okres gdzie wstydzą sue innych że nie chcą rozmawiać z obcymi itp No i też nie jest tak że on nie jest z nami związany bo jest bardzo i ogólnie mało zostaje nawet z członkami rodziny. Teraz odkąd chodzi do przedszkola może częściej ake do 2lat praktycznie tylko rodzice. Ja mam ogromny problem żeby zostawiać go z kimś jsk był mały był jeszcze większy i poprostu nie zostawiliśmy. A teraz też jeśli już naprawdę jest taka konieczność. On okazuje nam uczucia. Informuje nas i wszystkich że kocha mamę tata i psa itp

2018-11-08 22:14

Justyna - super, że jest tak uspołeczniony i szczęśliwy:) A co do ufności, to Mama _Gratki, zgadzam się, że trzeba uczulić niestety dziecko na różne sytuacje, ale polecam to robić w formie bajeczki, na przykładzie jakiegoś bohatera i oczywiście wytłumaczyć, że nie zawsze tak jest, ale niestety zdarza się. Spora część bajeczek pokazuje dobro i zło i nie ma co się bać tych pojęć wprowadzanych u dziecka, bo to jest odzwierciedlenie niestety rzeczywistości i nie da się przed nią uciec. Dzieci musimy wychowywać do aktualnych warunków społecznych, a nie do wyimaginowanych, bo jak dziecko spotka się z trudną sytuacją to będzie miało problem z niej wybrnąć, a tak to będzie już miało pewien pogląd.

2018-11-08 20:52

Mama zgadzam się z tobą w 100% ;)

Konto usunięte

2018-11-08 20:18

Justyno, dzieci które nie doświadczyły złych zachowań są z natury ufne bo nie są świadome zagrożenia, nawet nie wyobrażają sobie, że coś może być nie tak i że ktoś mógłby/chciałby je skrzywdzić więc to dobrze, ze Twój synek jest ufnym i pogodnym dzieckiem. Twoim zadaniem jest tłumaczenie mu jak się zachowywać w poszczególnych sytuacjach. Ważne jest to żebyś go nie straszyła, ale uczuliły na pewne sytuacje. Dziecko ma być świadome, a nie wystraszone

2018-11-07 20:51

Ha ha ha wytłumacz to mojemu mężowi... Na szczęście póki co mój syn nie ma problemu z wejściem w żadną grupę i błyskawicznie nawiązuje kontakt ze wszystkimi czy dziećmi czy dorosłymi co notabene też mnie trochę martwi bo nie czuje żadnego zagrożenia i jest zbyt ufny.