Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

Wychwanie dziecka współczesne vs starodawne metody

Data utworzenia : 2024-01-11 20:02 | Ostatni komentarz 2024-04-06 19:49

EwelinaSt

937 Odsłony
166 Komentarze

Dziewczyny mam do Was pytanie odnośnie wtrącania się w wychowanie dzieci. Jak radzicie sobie z tekstami w stylu: "my tak robiliśmy i wszyscy żyją", "nie bądź jak matka z telewizji", "my tak wychowywaliśmy i jakoś wyroślicie na ludzi", "jak Stasiek miał pół roku to już schabowego jadł, a Ty papkami dziecko karmisz" itd. 

 

Dziadkowie nie mają złych intencji w tych radach, natomiast mnie osobiście męczy tłumaczenie, że świat poszedł do przodu, że np. żywienie dzieci 30 lat temu, a obecnie to generalnie przepaść.  Czy macie z tego powodu konflikty ze starszym pokoleniem? Czego dotyczą? A może są jakieś metody lub triki Waszych mam czy babć, które stosujecie i są one rewelacyjne? 

2024-01-12 12:21

Każdy wychowuje tak jak chce :)

2024-01-12 11:55

kiedyś było inaczej, ale czy było lepiej nie wiem. Tak czy siak ja dużo się tego nasłuchałam jak to było kiedyś i okej słucham ,ale też mam swoje zdanie :)

Zawsze mówię, że rozumiem , ale teraz jest inaczej i wychowam po swojemu . Zrobię tak jak ja uważam bo to co było kiedyś nie oznacza, że było dobre . Tych rad się jeszcze nasłuchamy :D 

2024-01-12 11:14

Halmanowa właśnie chodzi też o wyczucie i przekazanie wiedzy swoich doświadczeń jak ktoś to robi z taktem to fajnie jak nie jest natarczywy i że coś narzuca;(

Ja wspomnę radę starszych babc która zastosowałam dopiero przy drugim dziecku ;D mianowicie mąka ziemniaczana;) stara metoda a jak skutecZna więc nie zawsze te rady są takie do bani;)

Podobnie pepuś kiedyś zalecany octenisept przy starszej córce ;) przy młodszej pielęgnacja na sucho;) i tego się trzymałam ale niestety dopiero octenisept wygoilo pepusia;) 

2024-01-12 10:21

Ja staram się nie zwracać na to uwagi ale jak słyszę któryś raz od teściowej że po co chodzimy do fizjoterapeuty jak kiedyś tego nie było i każdy wyrósł, albo tekst mojej mamy że moja jest niejadek bo za późno jej rozszerzałam dietę zamiast w 4 miesiącu to aż mi się coś dzieje.

Mamie to jeszcze coś tam argumentuje że teraz jest inaczej że zalecenia się zmieniają, że kiedyś tak było ale wcale dobrze nie było. A teściowej to nie bo ona jest strasznie zacofaną osobą i nawet szkoda czasu bo ona i tak wie lepiej. Cały czas twierdzi że córeczka ma na rączce naczyniaka bo się przestraszyłam jak byłam w ciąży także no....

2024-01-12 10:07

Ja mieszkam z mężem i z teściową. U nas jest tak, że teściowa od czasu do czasu coś tam powie, ale nigdy nie jest to powiedziane w sposób napastliwy czy niemiły, po prostu kiedyś faktycznie inaczej się robiło i teściowa bardziej to mówi ze zdziwienia albo z troski. Na szczęście ona bardzo słucha swojego syna, czyli mojego męża, wierzy w to, co on mówi i jej tłumaczy, a również i ja jestem przez nią zawsze wysłuchana i zrozumiana. Nigdy nie było czegoś takiego, żeby teściowa robiła wyrzuty czy narzucała nam coś. A swojego wnuka rozpieszcza jak prawdziwa babcia. Ukradkiem da mu kawałek czekoladki, pozwala mu na więcej, nie jest to jednak nic groźnego :) Za to moja mama takiego zrozumienia wykazuje znacznie mniej, ona uważa, że jak coś było super 30 lat temu, to teraz też powinno działać. Ogromne zdziwienie było z jej strony, gdy zobaczyła że nie solę synkowi posiłków (to było na początku rozszerzania diety, koło 7-8 miesiąca, a nie soliłam do roczku w ogóle, teraz odrobinę czasami posolę, zależy co). I w wielu kwestiach próbuje ze mną dyskutować. Ale moja mieszka 300 km od nas, więc nie ma wpływu na to, co się u nas w domu dzieje, może tylko czasem przez telefon coś powiedzieć i próbować mi udowodnić, że coś jest słuszne bądź nie. Ja i tak się tym nie przejmuję jakoś specjalnie, tak to już jest, przyzwyczaiłam się :)

2024-01-12 09:42

Czasami trudno stawiać granice na ile jest to możliwe to staram się to robić i też należy trochę rozgraniczyć czy czasami warto na przykład ujadać się z babcią czy teściową bo to my rodzice mamy znaczący wpływ na to jak wychowamy nasze dziecko a babcia na przykład tylko minimalny. Dopóki nie dzieje się jakaś krzywda nie ma jakiejś krzywdzących komunikatów do dziecka to czasmai też można odpuścić wiedząc że i tak to że babcia powoe żeby nie.nosic nie wpłynie.na dziecko bo to my z nim spędzamy najwięcej czasu i to my będziemy decydować co jest dla niego najlepsze 

2024-01-12 08:50

Ah ja też się naslucham "bo kiedyś" itp. a ja mówię jest teraz i to ja jestem matką. Naprawdę nie mówię żeby pyskować osoba starszym itp ale stanowczo powiedzieć swoje stanowisko. W końcu mamy wiedzą najlepiej. Przecież każda z nas robi tak żeby dziecku było dobrze. Każdy miał szansę wychować swoje dziecko teraz my mamy. 

Taki przykład. Na święta robiłam fotki córce i na kilku zdj nie miała skarpetek. Od tak po prostu mamy ciepło w domu zresztą trwały chwilę i co.. wszystkie osoby po 50-tce zaczęły zwracać nam uwagę że chyba zimno w nóżki. No odechciało mi się pokazywać tych fotek.. 

2024-01-12 08:30

Pewnie trzeba słuchać siebie a kogoś jedynie można podpytać. Ale dziewczyny byłam wczoraj na szczepieniu z małym no było -6 stopni i przyszła dziewczyna może z 25 lat z 6 tygodniowym dzieckiem i z mamą ok 50 lat jak ją zobaczyłam jak one ubierają to dziecko to aż mi się gorąco zrobiło. Ubrały mu mega gruby kombinezon włożyły do fotelika z mega grubym otulaczem i jeszcze ten fotelik nakryły wełnianym kocem aż lekarka wyszła i mówi do nich ludzie to nie iglo nie przesadzajcie niech trochę powietrza do tego dziecka dojdzie bo przecież się udusi w tym nosidle. A ta baba na nią żeby taka mądra nie była bo jak dziecko zachoruje to ona go będzie musiała leczyć i kto jej na leki da hahaha