Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (724 Wątki)

Wiara a wychowanie

Data utworzenia : 2014-01-03 22:15 | Ostatni komentarz 2015-10-31 22:13

konto usunięte

6686 Odsłony
35 Komentarze

Drogie mamusie, co o tym sądzicie, jak się zapatrujecie? Mamy okres, w którym księża łażą po domach i wpadł mi taki pomysł na temat. Czy zwracacie dużą uwagę na to, żeby wasze dzieci od małego były oswajane z wiarą. Chciałybyście, aby do tego tematu podchodziły racjonalnie, czy ufały bezgranicznie księżą, pastorom czy innym duchownym.

2015-10-21 12:47

Mlodamama zgadzam się, jeżeli rodzice są wierzący to powinni wychowywać dziecko w zgodzie z własnymi przekonaniami. Jednak posyłanie dziecka do kościoła i na religię na zasadzie co ludzie powiedzą jest nieuczciwe wobec dziecka i siebie...

2015-10-21 11:00

Moim zdaniem jeżeli ktoś jest osobą wierząca powinien w niedziele i święta prowadzić swoje dziecko do kościoła. Dziecko z biegiem czasu samo powinno zadecydować czy wierzy czy też nie i czy ma ochotę chodzić do kościoła. Od małego możemy go przyzwyczajać, ale gdy kiedyś przyjdzie i powie nam że nie wierzy i nie chce chodzić na religię, czy też ma inne podejście do całej wiary w Boga i Maryję, powinnismy tego nie negować, lecz dać dziecku wolny wybór. W sumie kiedyś i tak samo zdecyduje co dla niego najlepsze, więc po co mu zabraniać podejmować samodzielnych decyzji gdy jest już tego świadome. A co do księży, teraz co się dzieje jest porażką... publicznie ksiądz obsciskuje się ze swoim partnerem na oczach dorosłych i dzieci, a co najlepsze papież na to wszystko się godzi, więc co do księży to radziłabym do tematu podchodzić racjonalnie :)

2015-10-21 10:56

Kurcze u mnie w szkole argumentem katechetki za pójściem na religię było własne, to że rodzice mnie ochrzcili... Denerwujące było tłumaczenie się, że zrobili to dla świętego spokoju, a ja nie mam zamiaru być moralizowana przez obcą kobietę 90min tygodniowo. Bardzo dziwią mnie te wszystkie koscielne śluby, chrzciny i pogrzeby z ksiedzem w których uczestniczą osoby de facto nie należące do wspólnoty Kościoła.

2015-10-21 01:58

Cieszę się, że poruszyłyście ten temat. Moi rodzice od kilku lat są we wspólnocie, która nazywa się Domowy Kościół. Niektórzy mylą ją z sektą. Wspólnota ta składa się 4 małżeństw, którzy aktywnie uczestniczą w życiu Kościoła. Co miesiąc spotykają się z księdzem, wspólnie rozważają Słowo Boże, rozmawiają o swoich problemach, wspierają się duchowo, jeżdżą na rekolekcje i oazy. Dzięki Rodzicom zobaczyłam na własne oczy jak ogromna jest siła modlitwy. Widziałam jak dzięki modlitwie (a szczególnie różańcowym Jerycho) ludzie zdrowieją podczas gdy lekarze nie dawali Im żadnych szans na przeżycie. Sama biorę udział w takich modlitwach. Mogę Was zapewnić, że Pan Bóg istnieje. Z księżmi jest podobnie jak z lekarzami, czy z nauczycielami. Niektórzy są z powołania, a niektórzy tylko dla pieniędzy. W naszej parafii jest ksiądz z powołania, który pomaga biednym, chorym, odwiedza po domach potrzebujących. Trzeba pamiętać, że najważniejsze jest przystępowanie do Sakramentu Spowiedzi Świętej i przyjmowanie Komunii Świętej by być w ciągłym pojednaniu z Bogiem. Jestem wdzięczna Rodzicom, że od najmłodszych lat pomagali mi lepiej poznać naszego Niebieskiego Ojca. Cieszę się, że nie zamykali mi przed Nim drzwi. Dużo by jeszcze o tym opowiadać... Mogę powiedzieć jeszcze tyle, że Pan Bóg bardzo mi w życiu pomógł i rozmowa z Nim jest dla mnie czymś niewyobrażalnie ważnym:)

2015-10-21 00:57

Ja jestem osobą wierzącą i chciałabym żeby wychować dziecko w tej wierze więc staram się być co tydzień w Kościele żeby było przyzwyczajone że to jest normalna rzecz pod słońcem a robię to bo lubię przebywać w Kościele pośpiewać trochę, podziękować, wyżalić ... Niestety Kościół przezywa trudne czasy i wszystkie afery z księdzmi są strasznie nagłaśniane nie wolno uogólniać i skreślać trzeba mieć wiarę nadzieję i miłość bo kto wierzy to powinien ufać że wszystko się wyprostuje nie nam osądzać " bo kto jest bez winy niech pierwszy rzucił kamień..." a przy najmniej dla mnie wiara beż Kościoła jest mało warta ale to moje zdanie Aggi może partner ma trochę racji z chrztem jeżeli potem dziecko zrezygnuje z Kościoła to świat się nie zawali a będzie miało wybór aczkolwiek wiadomo wybór jest tylko i wyłącznie Wasz

2015-10-20 20:56

Też nie zabrnie dzieciaczkowi iść do kościoła jeżeli zechce. Jak zechce czytać Biblię- proszę bardzo choćby ze względu na jej walory literackie. Jednak chciałabym mu dać prawo jak najbardziej świadomego wyboru. Czemu mam nic nie rozumiejącego dzieciaczka wrzucać do worka 95% Katolików w tym kraju. Przede wszystkim chce by moje dziecko rozumiało, że jako Słowianie mieliśmy piękne obrządki i wiarę zanim przyszło chrześcijaństwo i nasze korzenie sięgają o wiele dalej niż Mieszka i Dobrawy, a każdy chrześcijański rytuał ma swoje podwaliny i pierwowzory w pogańskim poprzedniku.

2015-10-20 20:33

Miałam ten sam problem,w sumie wierzę w Boga i w to wszystko ale jestem strasznie uprzedzona do księży i do kościoła nie chodzę... Ale swojemu dziecku pozostawiam wybór jak będzie chciał iść do kościoła to oczywiście że mu pozwolę i go nawet sama zaprowadzę bo nie chcę mu nic narzucać,sam zdecyduje czy wierzy czy nie. A ochrzciłam go dlatego żeby kiedyś nie miał do mnie żalu. W przedszkolu jest religia,dzieci rozmawiają o Bogu,o świętach Bożego Narodzenia i nie wiem czy za 5 lat nagle nie uwierzy w to i nie zacznie sie interesować,pytać i czy nie będzie miał żalu,że go odsuwam od tego. Chociaż ja chcę dziecku o Bogu opowiadać też. Ciężka sprawa ale jakbym ja nie wierzyła w Boga i w to wszystko to bym nie szła na mszę :) chcą chrzcić to niech idą sami do kościoła i w tym uczestniczą :)

2015-10-20 20:12

Nie jestem wierząca tak jak i reszta mojej rodziny, mój partner też nie. Wizyty w kościele ograniczam do wesel, chrztów i pogrzebów. Mimo to partner chce chrzcić dziecko bo tak wypada, tzn. jego mama tak uważa... A mi ręce opadają i nie wiem jak mu to z głowy wybić. Dlaczego mam uczestniczyć w rytuale, który nie ma dla mnie znaczenia... W dodatku mam wrażenie, że to trochę nie fair w stosunku do osób na prawdę wierzących.