Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Rozwój i wychowanie (747 Wątki)

Wiara a wychowanie

Data utworzenia : 2014-01-03 22:15 | Ostatni komentarz 2015-10-31 22:13

konto usunięte

6800 Odsłony
35 Komentarze

Drogie mamusie, co o tym sądzicie, jak się zapatrujecie? Mamy okres, w którym księża łażą po domach i wpadł mi taki pomysł na temat. Czy zwracacie dużą uwagę na to, żeby wasze dzieci od małego były oswajane z wiarą. Chciałybyście, aby do tego tematu podchodziły racjonalnie, czy ufały bezgranicznie księżą, pastorom czy innym duchownym.

2015-10-22 18:23

Aggi to nie Kościół karze, ale to my ponosimy konsekwencje :) Odnieś sie do tego ze swojej perspektywy - wyobraź sobie, że oddajesz komuś swoje dziecko (może być już nawet dorosłe. ale to zawsze będzie Twoje dziecko) pod opiekę, ten ktoś oboecuje że będzie się opiekował, troszczyć, że będzie na dobre i złe i nigdy nie zostawi. I nagle łamie obietnicę tym samym raniąc Twojego syna, zostawiając go w załamaniu nerwowym, depresji, z bagażem zranień i lęków .... A po kilku latach ta sama osoba przychodzi do Ciebie i chce Twoje drugie dziecko na tej samej zasadzie itp. Zaufałabyś??? W oczach Boga wszyscy jesteśmy dziećmi - i jeśli obiecujemy coś przed Nim to na zawsze, i co to za tłumaczenie że byłem młody - mlodzi mogą nie dotrzymywać obietnic, ranić, porzucać??? A uniemowżliwienie nie jest takie łatwie - moja mama się starała wiele lat i nie dostała ... Ojczym umarł a ona nadal jest żoną mojego ojca.

2015-10-22 11:58

Sabinko no cóż zrobić, takie życie... Ludzie gadali, gadają i gadać będą. Nie tylko o księżach, ale i o nauczycielach pedofilach itd. Angie ten cytat o samolotach mój znajomy ksiądz wstawił sobie na Facebooka po tej aferze z księdzem gejem. ;) Z kolei o tym Pascala opowiadał nam Profesor na podstawach psychologii. :) Ale ja tam nie lubię wierzyć ,,coś za coś" czy ,,z rozsądku". Albo się wierzy, albo nie. Za to uwielbiam słuchać wypowiedzi ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. Z resztą, jest tyle dowodów na to, iż Bóg istnieje, że nie mam co do tego żadnych wątpliwości. :) Jednak nie chce mi się wierzyć w to, że po rozwodzie ktoś się zakochał w innej osobie i dlatego Bóg nie wpuści ich do Nieba, bo życie w konkubinacie to ogromny grzech. Na pewno tak nie ma. I co do Biblii... Moim zdaniem (i niektórych znanych mi księży również) jest ona pozmieniana przez duchownych dla ich wygody. Zapewne nie cała, ale niektóre części. Na przykład Pan Jezus nie miał 33 lat, gdy umierał na krzyżu itd.

2015-10-22 08:54

Właśnie taki kościół mam w nosie... taki, który za "błędy" młodości każe cie przez całe życie. Tak jak jest to w przypadku np. z rozwodów. Chociaż to też nie jest tak do końca za odpowiednią opłatą, przy odrobinie cierpliwości można z palcem w nosie unieważnić małżeństwo koscielne.

2015-10-22 01:17

Wiecie ... to jest przykre, że Księża są jak samoloty - jak jeden upadnie to wszyscy o tym trąbią a nikt nie widzi setek innych, ktore latają :) Ja jestem wierząca z własnego świadomego wyboru (nie zawsze byłam wierzącą :P) - znam różnych Księzy od takich którym brzydze się podać dłoń po takich, którzy uratowali mi życie gdy byłam nastolatką i szłam w złą stronę. Jednak do Kościoła chodzę nie dlatego, ze wypada, albo trzeba bo inaczej to grzech, ale nawet jesli Msze odprawia Ksiądz którego nie szanuje bo znam Jego ciemną stronę - to wiem, że w swoich rękach ma prawdziwego Boga ukrytego pod postacią opłatka. Od momentu kiedy zrozumiałam i poczułam całą sobą, że Komunia Święta to prawdziwe ciało i krew Jezusa, który leczy najgorsze rany, wyciąga z błota i błogosławi dając tyle, że człowiek nie jest w stanie tego podnieść - przestałam patrzeć na Księży i do Sakramentów przystepuję tylko dlatego, że chcę mieć żywą relację z Bogiem :) Mimo to bardzo szanuję ludzi, którzy nie podejmują się np. ślubów kościelnych bo tak wypada ... w rodzinie mam 22 letniego kuzyna który wziął ślub kościelny i obecnie jest już po rozwodzie (cywilnym oczywiście) i już nigdy kościelnego już nie weźmie - a tym samym w oczach Boga będzie żyć w grzechu i jak kiedyś sie nawróci i uwierzy, to ma drogę zamkniętą ... przykre to i tyle. Moja mama wzieła slub kościelny bo wypadąlo - rozwiedli sie po 9 miesiącach małżeństwa, wszystko było ok ale po 15 latach się nawróciła i musiała się rozstać z mężczyzną którego kochała, bo nie chciała żyć w konkubinacie bo dla niej to jest grzech zamykający jej drogę do pełnej relacji z Bogiem. Dlatego osobiście wszystkich moich znajomych ktorzy stronią od Kościoła zniechęcam do ślubu Kościelnego :) uważam, że to zbyt powazna decyzja by podejmowac ją dla świetego spokoju. Co do Chrztu Świetego to inna sprawa - bo ja wierzę, że Chrzest jest przepustką do wspanialego stanu duszy (życia) po śmierci. I nawet jak ktoś całe życie nie wierzy, ale jest ochrzczony i w ostatniej sekundzie życia pojedna się z Bogiem, zrozumie jak bardzo Bóg go kocha i przyjmie tę miłość - to będzie zbawiony (tak mowi Pismo Świete). Dlatego moje dziecko było ochrzczone gdy mialo 3 tygodnie (a w tajemnicy Wam powiem, że gdy w 1 pierwszym tygodniu swojego życia się tak mocno zachłystnęła że aż do bezdechu i nie wiedziałam czy mi nie zejdzie na rękach, to sama nakreślilam jej swoimi łzami krzyż na czole i wypowiedziałam słowa: mocą daną mi przez Kościół w momencie zagrożenia życia, jako Twoja matka ja Ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, byś w razie śmierci całą sobą przylegla do Boga, który jest Twoim Ojcem i dał mi Ciebie na czas zycia tu na ziemi i ma prawo Cię zabrać kiedy uzna to za najlepszy moment, nawet teraz .... - oczywiscie gdy Zosia wyszła ze szpitala i okazało się, że wszystko jest ok, to ochrzciliśmy ją w Kościele, ale gdyby umarła w tamtym momencie to wiem, ze ten Chrzest w oczach Boga byłby ważny - można poczytać o tym w Katechizmie Kościoła Katolickiego :) ). Dla mnie osobiście dużo wazniejszy był sam Chrzest niż dzień narodzin mojego dziecka - bo urodziła się na ten świat na ile? 70? 60? 30 lat??? A po śmierci życie trwa na wieki i duzo bardziej zalezy mi żeby jej tamto zycie było dobre i przepełnione miłościa oraz bliskością Boga. Jestem jednak w stanie zrozumieć, ze ktoś nie wierzy w życie po śmierci i dla niego to tylko zabobon (jak dla mnie czerwone kokardki :P) tylko jednak w takim przypadku bym sie posłuchała Twierdzenia Pascala, który powiedział: Jeśli ja wierzę, a Boga nie ma - to nic nie tracę. Ale jeśli Bóg jest a ja nie wierzę - to tracę wszystko. I nawet jeśli to brzmi asekuracyjnie i wyjdziemy na hipokrytów, to myślę, że warto - tak na wszelki wypadek, w końcu chcemy dla swoich dzieci jak najlepiej :) Choć jestem ostatnią która osądzała by rodziców czy dzieci (zresztą mój najlepszy kumpel z czasów liceum jest nie ochrzczony i jakoś nam to nie przeszkadza mieć świetne relacje :)). Fajnie, że ten temat został poruszony - bo jednak napisane jest, że po śmierci Bóg zapyta nas o to co zrobiliśmy żeby pokazać innym ludziom Jego miłość do nich :) (oczywiście jest to sparafrazowane :p). Ale taka prawda ... sama chodziłam nieświadoma tego jak bardzo Bóg mnie kocha i pragnie mojego szcześcia i gdyby nie stanął na mojej drodze ktoś kto mi to wyjaśnił to bym do tej pory czuła pustkę, smutek i brak spłenienia czy miejsca na tym świecie :) Ja poinformowalam, a każdy ma już prawo zrobić z tym co chce :)

2015-10-21 23:41

Gosiu dokładnie się zgadzam że rozpamiętuje się tylko te złe rzeczy a o dobrych zapomina .... :( Wiara jest dla mnie ważna i mam nadzieję że dziecku wszczepię tego bakcyla

2015-10-21 23:30

Moim zdaniem, po pierwsze stwierdzenie, że ,,mamy okres, w którym księża łażą po domach" jest bardzo wyolbrzymione, gdyż chodzą tylko po kolędzie, bądź wówczas, gdy są wzywani przez rodziny, a ponadto nikt ich wcale nie musi wpuszczać jeśli nie chce, a oni to szanują. Po drugie jestem osobą wierzącą i tak, przyciągam wagę do tego, aby moje dziecko było oswojone z wiarą od małego. Biorę syna do kościoła w niedzielę i święta, aby się do tego przyzwyczaił, ale też dlatego, że niemal co dzień wychodzimy na świeże powietrze, a spacer na mszę to super sprawa, więc dlaczego by nie? Jeżeli któregoś dnia oznajmi mi, że jest niewierzący, porozmawiam z nim na ten temat, ale uszanuję jego wybór. Co do księży to tylko ludzie. Zarówno przykre jest to, iż niektórzy nie poszli za księdza z powołania, lecz na przykład z wygody, jak i to, że ludzie przyciągają uwagę niemal tylko do tych świecących złym przykładem, a nie zauważają tych dobrych.

2015-10-21 15:22

Dlatego z samej miłości do dziecka nie mam zamiaru stawiać mu Kościoła, księży i wiary na pierwszym miejscu. Na początku wiadomo, ale z biegiem czasu dziecko za taki przymus może mieć jedynie do nas o to żal, a po co psuć stosunki matki z dzieckiem

2015-10-21 14:37

Masz rację to takie na siłe trochę :) Bo robisz coś wbrew swoim przekonaniom tak na dobrą sprawę...