Dziecku adoptowanemu mówić skąd się wzięło?

Ann fajnie to brzmi :) Nie słyszałam tego :) 

No ja nie chciałabym by dziecko miało potem do mnie żal ,że mu nie powiedziałam :) Więc ja z pewnością nie zatrzymała bym tego w tajemnicy. Chociaż z pewnością nie są to łatwe rozmowy i warto się do nich dobrze przygotować. 

Kiedyś gdzieś słyszałam fajny tekst, że dziecku adoptowanemu mówi się, ze ma dwie mamusie - jedną z brzuszka, a drugą z serduszka. Myślę, ze lepiej żeby dziecko dowiedziało się od rodziców, niż od kogoś "uprzejmego".

Lepiej żeby dziecko dowiedziało się od rodziców. Osoby postronne nie powinne przekazywać takich informacji dziecku.. 

To bardzo trudny temat bo tak naprawdę nie ma dobrego momentu na powodzenie dziecku prawdy. 

ciezka sytuacja ale tak jak piszecie chyba lepiej takie rozmowy przeprowadząc na bieżaco aby sie dowiedział od rodziców którzy go wychowują niż takich życzliwych osób, ze tak powiem chcących "Dobrze"

Chyba lepiej powiedzieć niż dziecko ma się dowiedzieć kiedyś od "życzliwych" ludzi. 

Tak samo myśle ze najlepiej być z dzieckiem szczerym i w jakiś sposób adekwatnie do wieku mu o tym powiedzieć bo ”życzliwych „ ludzi nie brakuje a później może mieć żal do rodziców czemu oni mu tego nie powiedzieli . Wiadomo to trudny temat kiedy będzie chciało poznać biologicznych rodziców i wiedziec jakie ma korzenie ale trzeba się z tym uporać . 

Dzieci  w fazie buntu tez nie potrafią same siebie zrozumieć a po to są rodzice żeby w takich sytuacjach im pomagać a nie dolewać oliwy do ognia . 
Ja zawsze podziwiam ludzi którzy dali dom dziecku , sama bym chciała ale niestety musi być to decyzja wspólna z małżonkiem . 

Moim zdaniem tak