7 mitów na temat karmienia mieszanką mleczną

A ja ostatnio sie zastanawialam czyvtymi parowkami pileczkami dzieci sie nie zadlawia?;) ja  kupilam raz inne niz zwykle i nie chciala ich jesc wiec nie kupujemy tylko jeden rodzaj;)

U nas ostatnio poprawil sie apetyt jak razem z nia siadam i daje jej pole do popisu sama je;) daje jej luz ile zje tyle zje ale widze ze lepiej jej to idzie niz ja ja karmie w sennsie wiecej zjada;) ale tu chyba bardziej chodzi o towarzystwo do jedzenia;) 

Kaszek czy obiadów ze słoika to i my nie jemy.. ale np u nas najpierw jedzą dzieci , a później my.. Ja zawsze karmie młodszego syna , a mąż czasami starszego bo w połowie nie chce sam jeść..  no i wolimy pokarmić żeby wszystko zjadł..  nakładamy mniej bo lepiej dołożyć niż wyrzucać więc tego dokanczania nie ma dużo;) 

U nas podobnie

U nas różnie z tym dojadaniem. Kaszek czy obiadków ze słoika to wiadomo, żadne z nas nie jadło. Ale jeśli teraz coś zostanie to się doje. Zresztą juz mało kiedy kupuje te stricte dzieciowe 

to u nas mąż dokańcza, ja nie mam takiego wielkiego żołądka, ale też i ochoty na dojadanie się.

Przeważnie jak maż nie dokończy to niestety ląduje to do wyrzucenia  

My zazwyczaj po dzieciach kończymy jeść żeby nie wyrzucać..  jedzenie dla dzieci jest "bez smaku". Dlatego jeżeli dzieci zaczynają próbować coś lepszego domowego i przyprawionego lekko to zaczynają wybrzydzać i nie chcą jeść tych typowo dziecięcych dań.. 

Ja zamroziłam resztę paróweczek-piłeczek i pewnie wykorzystam do obiadu, by się nie zmarnowały :) Już więcej nie kupię :)  

U nas te parówki dla dzieci uczuliły syna :D i tak się skończyło ich kupowanie