Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Początki karmienia - co jeść?

Data utworzenia : 2019-03-06 11:08 | Ostatni komentarz 2019-07-11 11:56

JustynaSz123

3080 Odsłony
90 Komentarze

Rodzi się zdrowe dziecko w terminie. Wracamy do domu wraz z nim. Wydaje mi się, że na początku karmienia mama raczej nie powinna jeść ostrych przypraw, silnych alergenów jak ryba itp. Co jeść w takim razie? Co jest zakazane? Jak wprowadzać kolejne produkty do naszego menu?

2019-07-01 00:00

Każdy organizm jest inny i tolerancja na pewne składniki w diecie również są różne :)

2019-06-30 23:59

Susane nie zgodzę się z Tobą co do produktów potencjalnie uczulających. No bo niby jakie to? Coś co może uczulić moje dziecko, nie oznacza, że Twoje też uczuli..

2019-06-30 23:54

Wspominacie truskawki, z nimi jest tak Samo. Zjedz kilka i obserwuj dziecko dokładnie, sprawdź czy nie ma wysypki  na buzi, rączkach, brzuszku. Jeśli wszystko jest Ok to następnego dnia możesz zjeść ciut większa porcję. Musimy mieć tez na uwadze to ze jeśli dany produkt nie uczulil dziecka za pierwszym razem to nie mamy gwarancji ze nie uczuli już nigdy. Reakcja alergiczna może pojawić się przy drugimi trzecim itd spożyciu danego produktu. Moja koleżanka została ukąszona za pierwszym razem przez osę i nie miała żadnych objawów oprócz bąbla, jednak przy drugim ukąszeniu doznała wstrząsu anafilaktycznego i pomogła jej tylko adrenalina. Dlatego właśnie nasza czujność nie może być nigdy uśpiona 

2019-06-30 23:50

Uważam ze najlepiej będzie gdy podejdziemy do tego tematu ze zdrowym rozsądkiem i świadomością. Jeśli testujesz dany produkt, obserwujesz dziecko i oni dobrze sie czuje, Ty również to nie ograniczaj go bo żadnych widocznych korzyści z tego ograniczania nie będzie. Warto też znać listę produktów potencjalnie uczulających i ostrożnie je testować. to zasady podobne jak przy rozszerzaniu diety. Kiwi powoduje puchnięcie i dusznosci dlatego z reguły nie podaje się go dziecku na noc (już na pewno kiedy jest to nowy owoc). Oczywiście nie wyklucza się go z diety „na wszelki wypadek” a jedynie stosuje pewne środki bezpieczeństwa czyli podajemy go gdy będziemy mieć dziecko na oku przez dłuższy czas i będziemy go obserwować. 
 

2019-06-30 23:44

Najważniejsze jest zdrowy rozsądek i logika. Jeśli spróbujesz kilka razy danego produktu i widzisz, ze on dziecku nie szkodzi, Ty czujesz się dobrze to nie ograniczaj go bo żadnych widocznych korzyści z tego ograniczania nie będzie. Warto też znać listę produktów potencjalnie uczulających i ostrożnie je testować. to zasady podobne jak przy rozszerzaniu diety. Kiwi powoduje puchnięcie i dusznosci dlatego z reguły nie podaje się go dziecku na noc (już na pewno kiedy jest to nowy owoc). Oczywiście nie wyklucza się go z diety „na wszelki wypadek” a jedynie stosuje pewne środki bezpieczeństwa czyli podajemy go gdy będziemy mieć dziecko na oku przez dłuższy czas i będziemy go obserowowac. Wspominacie truskawki - tak samo, zjedz kilka���

2019-06-30 23:38

Najważniejsze jest zdrowy rozsądek i logika. Jeśli spróbujesz kilka razy danego produktu i widzisz, ze on dziecku nie szkodzi, Ty czujesz się dobrze to nie ograniczaj go bo żadnych widocznych korzyści z tego ograniczania nie będzie. Warto też znać listę produktów potencjalnie uczulających i ostrożnie je testować. to zasady podobne jak przy rozszerzaniu diety. Kiwi powoduje puchnięcie i dusznosci dlatego z reguły nie podaje się go dziecku na noc (już na pewno kiedy jest to nowy owoc). Oczywiście nie wyklucza się go z diety „na wszelki wypadek” a jedynie stosuje pewne środki bezpieczeństwa czyli podajemy go gdy będziemy mieć dziecko na oku przez dłuższy czas i będziemy go obserowowac. Wspominacie truskawki - tak samo, zjedz kilka���

Konto usunięte

2019-06-30 14:44

magicznypazur - dlaczego kobiety ograniczają? Myślę, że są dwa przypadki:

 

  1. Tak powiedziała położna/babcia/ciocia etc. - i wynika to ze starej szkoły, gdzie kobieta mogła niewiele co jeść. Więc obecnie młoda matka też niewiele co je, aby przypadkiem nie zaszkodzić
  2. Robi to z własnej, zdroworozsądkowej decyzji, ale! takie ograniczenie jest wtedy całkowicie inne niż w punkcie pierwszym. I to zdroworozsądkowe coraz częściej (na szczęście) wygrywa. O co mi chodzi? Np. będąc tydzień po porodzie nie jem mega ostrych rzeczy, dlaczego? Ostre wpływają na Nasz organizm w różny sposób. Mogą też wpłynąć na smak mleka, więc wolę się wstrzymać. Oczywiście to nie jest tak, że w ogóle ostrego nie jem, ale nie rzucam się na papryczki jalapeno ;) Nie jem całego gara grochówki czy fasolki po bretońsku, a ograniczę się do jednego talerza. Wypiję mleko czy zjem truskawki, ale jak zobaczę, że dziecku to zaczęło przeszkadzać to wtedy ograniczam te produkty.

 

Mam nadzieję, że w miarę jasno wyjaśniłam moje zdanie :) Chociaż muszę przyznać, że z córką musiałam na początku jedynie ograniczyć trochę mleko i to takie w czystej postaci (dodawałam do kawy). Przetwory mleczne przetworzone były ok. I wszystkie inne produkty też były ok. 

2019-06-30 14:26

Magiczny myślę, że to już takie przeświadczenie w niektórych ludziach zostało, tym bardziej, że od babci, cioci itd. nadal się słyszy takie herezje. Więc taka niedoświadczona mama, która nie do końca jest poinformowana w tym temacie tylko ufa radom dawanym przez babcię Krysie posłucha się ich i później może szczerzyć taką wiedzę dalej. Uważam, że w największym stopniu ma na to wpływ właśnie zbyt małe uświadomienie i aktualna wiedza społeczeństwa w tym temacie. Kiedyś rzeczywiście tak się uważało, więc te babcie Krysie też trzeba zrozumieć, że daje rady do jakich sama się kiedyś stosowała. Mam wrażenie, że to samo jest z rozszerzaniem diety u dzieci, od kiedy co i jak. Wcześniej było inaczej, teraz jest przyjęte, że od 6 miesiąca powinno się ją rozszerzać, ale że względu na to, że cześć rodziców nie stara się uaktualniać wiedzy w danym temacie zaczynają wszystko za wszędzie i w zbyt szybkim tempie..

Moja kuzynka jest tego prostym przykładem..Jej córka aktualnie 3 miesięczna, wcina już owoce, obiadki, gdzie dla mnie w tak młodym wieku dziecka to było nie do pomyślenia. Próbowałam jej wytłumaczyć jak to działa, ale z drugiej strony skoro już dziecko jak to mówi "wcina i wszystko jest w porządku" to odpuściłam, bo nie widziałam sensu tłumaczyć jak do ściany i wmuszać jej na siłę jak powinna robić a jak nie..Moją córkę wtedy niespełna 7 miesięczna chciała karmić tymi kolorowymi chipsami (nie wiem jak one się nazywają), ale samo to, że wyglądają jak tęcza dało wyraz tego, że są mega chemiczne i niezdrowe..:/ No ale odbiegłam kompletnie od tematu wątku, więc już kończę mój wywód :D