Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Motywacja do karmienia

Data utworzenia : 2013-02-02 11:08 | Ostatni komentarz 2021-07-29 15:15

monika_b

20942 Odsłony
419 Komentarze

Moim zdaniem laktacja ma swój początek w naszej głowie, z nastawienia i podejścia do naturalnego karmienia. Co Was motywowało? Co powodowało, że długo karmiłyście, lub, że karmiłyście w ogóle?

2013-02-13 16:38

Myśl o karmieniu piersią towarzyszyła mi od początku ciąży. Niestety niespodziewanie urodziłam w 29 tyg ciąży. Było to dla wszystkich szokiem, a zwłaszcza dla mnie i męża. Dziecko początkowo było w dość ciężkim stanie w związku ze skrajnym wcześniactwem, wtedy myślałam o tym by żyła. W pierwszych dniach po porodzie nie miałam nawet grama pokarmu, choć bardzo chciałam, aby się pojawił. Kiedy naszą córeczkę odtransportowano do szpitala Ujastek w Krakowie, lekarze powiedzieli, że muszę spróbować odciągać pokarm bo to dla małej wielka szansa - mała po podaniu mleczka modyfikowanego dostawała strasznych wzdęć brzuszka, w związku z tym musiała zostać odtransportowana do wyspecjalizowanego szpitala ponieważ podejrzewali, że wzdęcie spowodowane jest martwiczym zapaleniem jelita grubego. Z myślą o mojej córeczce zaczęłam odciągać pokarm metodą 7+5+3 i UDAŁO się w 5 dobie popłynęło mleczko. Mała od razu zaakceptowała mój pokarm, nie było wzdętego brzuszka i wszystkie obawy zniknęły. Niestety córcia była przez 2 miesiące w szpitalu i podawali jej tam moje mleczko lecz w butelce i przyzwyczaiła się do sylikonowego smoczka. Po powrocie do domu mała z lenistwa nie złapała piersi. Ale to mnie nie zraziło do odciągania pokarmu. Kochane mamy moja córunia 1 lutego skończyła 9 miesięcy, a ja nadal co 3 godziny odciągam pokarm i podaje małej. Było ciężko czasem byłam tak zmęczona że miałam wszystkiego dość, zwłaszcza nocnego odciągania pokarmu. Koleżanki się ze mnie śmieją, że jestem Matka Polka i dokąd ja będę odciągać pokarm dla dziecka, że powinnam podać mleko modyfikowane. Ja się nie poddam robię to dla dziecka w moim mleku są przeciwciała dzięki, którym córcia nie choruje i wszystkie składniki dostosowane do jej potrzeb żywieniowych. Będę karmić dopóki, będę miała pokarm nawet jeśli będę odciągać mleko jeszcze przez rok.

2013-02-06 20:33

Ja sama bardzo chciałam karmić piersią ,i tak jak Katrina jakoś nie dopuszczałam do siebie innej opcji.Mimo tego iż początki nie były łatwe brodawki niesamowicie bolały i nawet krwawiły zaciskałam zęby i karmilam dalej powtarzając sobie ,ze to tylko początkowe trudności dalej już będzie lepiej.Gdy problem bólu minął i karmienie stało się przyjemnością to znów zaczęłam słyszeć ,że może trzeba dokarmiać.Teściowa chyba ilość mleka porównywała do wielkości piersi hehe moje nie są zbyt duże wiec więc chyba twierdziła,ze mam mało mleka:) Ja karmiłam tylko cycem na przekór,koniec końców karmiłam 2 lata i 3 miesiące. Teraz nawet się nie zastanawiałam jak chcę karmić, w sumie wszystko przyszło mi dużo łatwiej niż za pierwszym razem byłam bogadsza o doświadczenie z poprzednim karmieniem,brodawki się nie poraniły ,nie prolemów z piersiami.W ogóle karmienie piersią jest dla mnie czymś wyjątkowym:)

2013-02-05 09:40

mamuśka, również spotkała, się z tekstami, że jestem taka biedna, bo nic nie zjem nawet żadnego owoca.... Ciągle pytała, co jem i co pije. Odpowiadałam ze spokojem, że jem, wszystko z wyjątkiem rzeczy ostrych, smażonych, czornku i jabłek. Oczywiście pytanie czy pije mleko, odpowiedziałam, że tak, dlaczego miałabym nie pić mleka skoro nasze dziecko nie ma skazy białkowej. Usłyszałam wtedy, że mleka nie powinno się pić (w ciązy też). No a najelpsze z tymi jabłkami, co zjadłam jabłko, czy wypiłam sok jabłkowy taki zrobiony przezemnie Malutka miała odparzony tyłek.... Za każdym razem tak było. Wiem, że powinnam najpierw wprowadzać przetworzony termicznie pokarm, czyli jeść gotowane jabłka z kompotu, albo pieczone tylko problem polegał na tym, że ja tego nie tknę bo poprostu nie lubię. Tak więc za każdym razem słyszałam, że powinnam jeść owoce bo robie krzywdę dziecku, bo ona potem przezemnie nie bedzie jadła jabłek (!). Nieważne, był to, że jadłam banany, gruszki, sliwki, liczi, mango, awokado, winogrona i owoce z mrozonek (jagody, maliny, truskawki). Chodziło, oto, że ja nie jem OWOCÓW!!!! Bo przecież jedynym słusznym owocem jest jabłko!!! Proud Mommy, u mnie było inaczej, ja w mniemaniu moich "doradców laktacyjnych", dziecko przystawiałam za często, przez to, Małej się ulewał, a ja ja przekarmiałam.... A później jak Mała przestała ulewać, to w karmiłam tak czesto "bo dziecko się nie najada" Nieważne był to, że jako dwumiesięczne niemowle córka przesypiała 6h, ale to chyba z tego głodu w śpiączkę zapadała :P Ja na początku miałam chore brodawki, i nie byłam w stanie Małej przystawić do piersi, (odciągałam wtedy mleczko), teściowa się wtedy dziwiła, jak to można nie umieć przystawić dziecka i jak to można poranić sobie przy tym brodawki..... a.100krotka, moja córeczka zwykle budzi się raz na karmienie, jeśli się nie obudzi to a ją wyciągam na spiocha i karmie tak około 4, gdy powiedziałam o tym głośno nawet nie wiesz jaką fale oburzenia wywołałam, tym jak ja mogę "to biedne dziecko" budzić w nocy jak ona wcale nie chce jesć mojego mleka juz..... Na nic zdało się tłumaczenie, że niedługo wracam do pracy i chce podtrzymać nocne karmienie, a poza tym chce by tego mleka było jeszcze troszkę więcej by móc potem odciągać... Także jak karmisz w nocy to, źle bo głodne jak nie karmisz to też bo przecież dziecko nie chce a ja je zmuszam.... P.Janik, dla swojego dziecka i tak jesteś najwspanialsza mamą na świecie, to czy karmisz nie jest wyznacznikiem dobroci :)) katrina, jak długo już karmisz, karmiłaś? A z rzeczy smieszmych... Teściowa zobaczyła w butelce odciągnięte mleko, które miało kolor nie biały tylko taki bardziej żółty, bo na poczatku to siara nadaje mu taką barwę. U góry przy powierzchni, zrobił się taki kołnierzyk tłuszczowy. Teściowa: czemu to mleko jest takie żółte? A tak w ogóle to ono jest skiśnięte!!!! No i, ze ona pierwszy raz w zyciu widzi takie mleko...

2013-02-04 23:14

Moja motywacja do karmienia piersią narodziła się w szkole rodzenia. Położna prowadząca zajęcia przy każdej okazji mówiła, że nie ma dla dziecka nic lepszego niż pokarm mamy. I tak się zaczęło... Każde spotkanie pośrednio dotyczyło karmienia piersią. Poznaliśmy na czym polega proces laktacji. Jakie są wady i zalety. Jak zacząć karmić, jak się odżywiać i wiele, wiele innych informacji na temat karmienia. Dowiedzieliśmy się, że zaczyna się on w głowie mamy, a najważniejszym czynnikiem mającym wpływ na laktację jest prawidłowe przystawienie dziecka do piersi. Jeszcze w ciąży wiedziałam, że chce karmić. Wiedziałam, że bardzo istotne jest przystawienie dziecka do piersi zaraz po urodzeniu, żeby mogło dostać "siarę", czyli pokarm bardzo bogaty w przeciwciała. Cały czas powtarzałam mężowi, żeby tylko mi ją przystawili, żeby pociągnęła. Bałam się, że mała nie wykaże chęci ssania... Ale na szczęście, gdy położono mi ją na brzuch, pielęgniarka przystawiła ją do piersi i od razu pociągnęła. Wyssała wszystko co się dało. I tak już zostało. Nie miałam żadnych problemów z pokarmem. Mała wykazywała prawidłowy odruch ssania. Pokarmu miałam pod dostatkiem, a nawet ponad miarę. Kryzys był tylko w okresie nawału, który był ciężki, długi i bolesny. Ale minął i zostało tylko wspomnienie. Teraz, kiedy moja córeczka ma 10 miesięcy ja nadal karmię piersią. Mała budzi się w nocy 2-3 razy. Często słyszę, że to dlatego, że pewnie jest głodna. Ale ja wiem, że ona po prostu jest małym ssaczkiem, który czasem potrzebuje się poprzytulać. Oczywiście budzi się też na jedzenie. Często spotykam się też z niezrozumieniem ze strony znajomych, którzy nie mają dzieci. Kiedy pojawia się temat wspólnego wyjścia. Przecież mogę dać butle i napić się drinka, wrócić w nocy i nie martwić się karmieniami, zostawić małą z babcią... Tyle, że ja nie chcę. Nie jestem jeszcze na to gotowa. Chcę żeby nasza przygoda z karmieniem jeszcze trwała. Na imprezy w gronie znajomych jeszcze przyjdzie czas. Sory, bo zeszłam na trochę inny temat, ale tak mnie jakoś natchnęło. Monika nie ma to jak kochana, życzliwa teściowa:) Coś na ten temat wiem. Powodzenia.

2013-02-04 15:30

Ja od samego początku zakładałam że będe karmiła piersia i innej opcji nie dopuszczałam. Założeniem moim było karmić córkę do czasu ukończenia przez nia pierwszego roku życia.. i tak.. to ze nie dopusciłam do siebie mysli że nie dam rady było największym sukcesem! bo karmiłam!! i to z powodzeniem

2013-02-04 08:50

Ja już w ciąży w szkole rodzenia zostałam przygotowana na ewentualne "dobre rady". Mężowi położne powiedziały, że mam mieć spokój po wyjściu ze szpitala i że nikt, absolutnie nikt, nie może ingerować w wykonywane przeze mnie czynności, o ile ja sama nie poproszę o pomoc. Swojego się nasłuchałam tak czy siak, ale mąż mnie wspierał i gdy ja już nie miałam sił się bronić, to on przejmował pałeczkę. A najczęściej słyszałam, że z takim małym biustem to nic dziwnego, że dziecko się nie najada (a to bez znaczenia), że za mało jem (więc próbowano mnie na siłę dokarmiać), że nie piję bawarki (jakby to miało jakiś wpływ na moją laktację), że dziecka często nie przystawiam (a latałam z cyckami na wierzchu przez 3 miesiące tuląc do nich swe dziecię), a że sutki mam nie takie (nic im nie było prócz tego, że na początku miałam je poranione, kształt ich był i jest ok), a że mleko za chude (to już w ogóle nie wiem skąd wyszło)... W którymś momencie na słyszaną po raz kolejny poradę odpowiedziałam: "Tak właśnie robię" - dla świętego sposobu zgadzałam się ze wszystkim (jak to mówią: "Lekarz kazał przytakiwać"), a robiłam swoje. Moja motywacja rosła i szło nam naprawdę super dopóki nie wyszła nietolerancja laktozy. Lekarz kazał odstawić pierś, ale ja szukałam innych sposobów. Dzwoniłam do poradni laktacyjnej, w której już raz uratowano mnie od odpuszczenia piersi. Zastosowałam się do porady, niestety, mimo dalszych prób musiałam ostatecznie zrezygnować z karmienia piersią na rzecz mm. Nasza przygoda trwała 3,5 miesiąca, ale wiem, że trwałaby do dziś, gdyby nie ta tolerancja.

2013-02-03 12:41

Ech nie ma co słuchać takich dziwnych porad i komentarzy. U nas było tak, że mały był uczulony na wszystko prawie, toteż na początku nie mogłam prawie nic jeść. Tak było chyba do 6 miesiąca. W moim jadłospisie był ziemniak, marchewka, ryż i gotowany drób. Ja nawet nie narzekałam ale zewsząd słyszałam jakieś dziwne teksty, ubolewania mojej teściowej, że taka biedna jestem i tyle muszę znieść. Dla mnie to nie było żadne poświęcenie, wydawało mi się to zupełnie naturalne, że robię to dla dobra mojego dziecka. Babcia mojego męża była jeszcze gorsza bo twierdziła, że powinnam jeść wszystko niezależnie od tego, czy mały jest na to uczulony czy też nie, że będzie go wysypywać ale jak będę to dalej jadła to się w końcu uodporni. Nie dało się jej wytłumaczyć, że małego swędzi skóra i boli brzuszek i to nie działa w ten sposób, że takim postępowaniem mogę mu bardziej jeszcze zaszkodzić. W końcu powiedziałam jej dosyć dosadnie, że nie będę mu świadomie robić krzywdy i dla mnie to nie jest żadne poświęcenie, wolę nie jeść pewnych rzeczy i mieć gwarancję, że maluszek jest zdrowy i nic mu nie dolega. To jest właśnie to, że ludzie którzy nie mieli nic wspólnego z karmieniem piersi mają najwięcej do powiedzenia w tej kwestii, najwięcej tak zwanych dobrych rad. Lepiej jednak zdać się na porady tych kobiet, które mają w tej materii prawdziwe doświadczenie.

2013-02-02 21:55

Po co ona to robiła? Bo sama nie karmiła (w ich rodzinie pokarm nie występował :P, jak wspomniałam) i nie chciała bym wychodziła poza schemat żywienia dzieci w ich rodzinie. To jest tak, że jak słyszysz takie bzdury i np. dzidziuś płacze po karmieniu z jakiegoś powodu, myślisz sobie, hmm może się nie najadła, jest dalej głodna, może nie mam pokarmu, może źle leciało.... Ja również, kapturkowa co wcześniej opisałam - chyba mamy mamuśka podobnie zbudowane brodawki :P Na szczęscie otrzymywałam wsparcie zewsząd, a szczególnie od męża, gdy ja plakałam na początku bo nie umiałam Małej przystawić, ona płakała bo była już głodna, a on cierpliwie pomagał znaleść dogodną pozycję i oglądał ciągle filmiki na yt z pozycjami do karmienia.