Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Motywacja do karmienia

Data utworzenia : 2013-02-02 11:08 | Ostatni komentarz 2021-07-29 15:15

monika_b

20944 Odsłony
419 Komentarze

Moim zdaniem laktacja ma swój początek w naszej głowie, z nastawienia i podejścia do naturalnego karmienia. Co Was motywowało? Co powodowało, że długo karmiłyście, lub, że karmiłyście w ogóle?

2014-12-29 22:20

Cerien wiem jak to jest, bo pierwszego dziecka nie karmiłam piersią z powodu braku pokarmu. A teraz przy synku taki kryzys przechodziłąm jak on miał 16 miesięcy i teraz się udało. Nadal mogę go karmić.

2014-12-29 10:29

Beata no tak po czesci sie zgodze ale trzeba tez zwrocic uwage ze nie zawsze "droga mleczna" jest uslana rozami.....czasami trzeba o ta laktacje powalczyc.....jedna mama mniej druga wiecej i wtedy to juz kwestia podejscia danej mamy czy chce waczyc o ta laktakcje czy sie jej nie chce i wygodniej przejsc na mm. I prosze mnie nie zrozumiec zle bo ja tu nikogo nue oceniam. Sama bywam tez wygodna. Ostatnio pochorowalam sie na angine i przez 3 dni prawie nic nie jadlam bo sie zle czulam, nie mielam apetytu i ledwo cokolwiek mi przez gardlo przechodzilo....moja laktacja wtedy zaczela juz na drugi dzien byc nieco slabsza az mialam wrazenie ze moje piersi zrobily sie taki epuste chodz synek cos tam z nich wyciagal. Tylko zaczelam normalnie jesc a piersi znowu sa pelniejsze. Gotowa jednak bylam odpuscic sobie te karmienie piersia gdyby laktacja zaczela mi zanikac bo wcale nie chcialo mi sie o nia walczyc...,.z tym ze ja o roku karmienia czuje sie juz w tym temacie spelniona.

2014-12-28 22:48

Dla mnie też większym problemem jest mycie butelek, odmierzanie i podgrzewanie wody ( a przecież czasami znajdziemy się w takich warunkach, że wody nie da się podgrzać ). A w piersi mleko zawsze jest gotowe, w odpowiedniej temperaturze. A co najważniejsze jest najzdrowsze. Według mnie jeśli mama jest leniem to powinna karmić piersią, a nie butelką.

2014-12-28 17:11

U mnie na początku było ciężko z karmieniem. Koniecznie chciałam karmić piersią a mleka nie było i mały siedział na piersi non stop co mnie strasznie denerwowało. Zaczęłam pić melisę na noc i po niej miałam pełne piersi. Pomogło mi też nastawienie rodziny że przecież nie muszę i nic się nie stanie jak będę karmić piersią. A ja dawałam chociaż trochę i z tego trochę zrobiło się trochę więcej i mieszanka nie jest mi potrzebna. Dostaje ją raz czasami dwa razy w ciągu dnia, przed spacerem głównie.

2014-12-28 11:28

Mamuska o wlasnie to mycie, wyparzanie, grzanie wody, odpowiednia ilosc mieszanki....czasami wszystko na wariata.......a piers po prostu wyciagasz i podajesz gdzie chcesz i jak chcesz bez stresu ze jestescie poza domem i trzeba bedzic do domu bo dzieci mleko beda chcialy a to co bylo zrobione jux wypily.

2014-12-28 00:44

Wydake mi się, że całe nasze macierzyństwo uzależnione jest od nastawienia. Mi się wszyscy dziwią że tak sobie dobrze radzęsama z ddwójką, w właściwie trójką dzieci. Że chce mi się piersią karmić- już w szpitalu namawiano mnie na butlę. A dla mnie to nie problem - jestem leniem i latanie z butelkami, mycie i wyparzanie jest dla mnie większym problemem niż wyjęcie piersi:) Jestem pozytywnie nastawiona i chyba dzięki temu i ja i dzieciaki są spokojniejsze. Oczywiście są dni jak dzisiaj, że maluchy prawie cały dzień chciały na piersi wisieć, były marudne i prawie wcale nie spały ale co tam - da się przeżyć a jutro też jest dzień; )

2014-12-27 22:48

Mam na koncie 12 miesiecy karmienia piersia. Poczatku nie byly lekkie chodz tez i nie takie najgorsze. Przez pierwsze dwie doby mam tylko siare. Mleko pojawia sie dopiero pozniej i tak bylo po moich dwoch porodach. No ale zeby laktacje rozkrecic trzeba przystawiac jak najczesciej co skutkuje obolalymi brodawkami. Potem zaczal sie stopniowo pojawiac pokarm. Po 6 tygodniach karmienia pierwzy kryzys lkatacyjny i butla z mm co drugi dzien. No ale kryzys po tygodniu minal i znowu nabralismy swojego tepa. Drugi pojawil sie po 3 miesiacu wtedy butla mm byla juz codziennie na wieczor przez 2 tygodnie. Po tym czasie kryzys minal i tak karmiy po dzien dzisiejszy. Co mnie zmtywowalo do tego by karmic piersia? Oszczednosc, bliskosc z dzieckiem, wygoda oraz ten piekny obraz matki karmiacej piersia...,w taki sposob jak nas natura stworzyla! Dlatego chcialam i brnelam do tego by trwalo to jak najdluzej i chodz moja oinia co do tego jak dlugo chce karmic zmieniala sie wielokrotnie- pierwotnie mialo byc do roku, pozniej upieralam sie ze do 2 lat a teraz? Teraz przechodze chyba jakis kryzys psychiczny bo sa momenty kiedy czuje sie przez to mocno przytloczona i ograniczona....moze to chwilowe ale serio rozwazam przejscie na mm.

2014-12-27 11:42

Zgadzam się z Wami, że wszystko zaczyna się w głowie, jednak trzeba też uważać, aby nie popaść w paranoję. U nas od początku był problem z naturalnym karmieniem, do tego doszły nieskuteczne wizyty w poradni laktacyjnej, schemat (ustalony przez Panie z poradni laktacyjnej) karmienia piersią co dwie godziny, w między czasie odciąganie laktatorem i zostawało pól godziny snu i znowu karmienie. Po trzech miesiącach chodziłam na rzęsach taka byłam zmęczona, a pokarm zanikał. Zaznaczę, że żadne herbatki mi nie pomagały. Nam nie udało się uratować laktacji i naturalnego karmienia. Dlatego uważam, że nie można popadać w paranoję, bo jesteśmy potem zmęczone, nie zadowolone z bycia mamą i z tego wszystkiego przez naszą frustrację pokarm zanika.