Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1165 Wątki)

Mleczne początki

Data utworzenia : 2013-01-14 20:29 | Ostatni komentarz 2020-05-31 23:07

Redakcja LOVI

15733 Odsłony
79 Komentarze

Choć początki karmienia piersią mogą być trudne, wiele mam szybko pokonuje trudności i nabiera wprawy. Podpowiadamy, co może sprawiać problemy w pierwszych tygodniach karmienia i jak je pokonać.

2017-11-28 21:51

Ciągle jakieś nowości na forum. Ja również pierwszy raz słyszę o kurze, ale sprawdziłam na internecie i faktycznie wygląda fajnie. Jak sprawdza się w praktyce nie wiem, ale pewnie kiedyś będe chciała sprawdzić :)

2017-11-28 20:57

A ja widziałam tą kure bo mnie w szpitalu dziewczyna leżała i ją miała. Z tego co kojarzę to dostała ja w szpitalu tylko że ona rodziła gdzieś w Warszawie a później ją przewiezli do mojego szpitala. Fajnie że w niektórych szpitalach można dostać coś takiego. A wyglądała ta kura super, dobre te wypełnienie miała.

2017-11-28 17:56

Też pierwsze słyszę o kurze. Ja karmię przez kapturek, bo córce jest ciężko załapać sutka choć jest coraz lepiej. Ale na początku było ciężko. Miałam też krem na sutki, miałam je aż tak podrażnione że mi krew leciała. Sutki mam małe. Nawał pokarmu też miałam duży. Pokarm ściągam ręcznie sama. Na elektryczny mnie nie stać, a taki ręczny mi nie odpowiada sytki wciąga aż boli, a mleko i tak nie leci. Więc od ponad czterech miesięcy pokarm ściągam ręcznie.

2017-11-23 22:04

Pierwsze słyszę o kurze ;))) aż weszłam w link z ciekawości he he niezła ta kura, nawet jako zabawka dla dziecka potem hehe

2017-11-22 14:10

U mnie też na początku bylo bardzo trudno! Chyba nie dałabym sobie rady, gdyby nie to, że znajoma poleciła mi kurę do karmienia, taką poduszkę. :) Jest świetna, dzięki niej jest dużo wygodniej, chyba dla dziecka też, bo moje dzieci oboje ją uwielbiały. ;) http://bit.ly/kura-do-karmienia - o coś takiego. :) Serio polecam, ja po prostu nie wyobrażam sobie już teraz karmienia bez niej. :)

2015-06-08 23:05

Ja przewiduję problemy. Zakładam , że będzie to głodomorek. A ja mam wklęsłe brodawki, no i dodatkowo słynny nawał pokarmu. Już zaopatrzyłam się w dobry laktator, osłonki i krem... Jestem teraz , można powiedzieć, dobrze przygotowaną optymistką :-)

2015-06-08 17:22

Masz mądrego męża nienormatywna :-) bardzo dobrze, że się nie poddałaś i karmisz dalej, mleko matki jest najlepsze pod każdym względem:-) Mam nadzieję, ze przy drugim dziecku karmienie u mniej będzie łatwiejsze, bo przy pierwszym nie było tak łatwo. Pokarm dostałam w 3 dniu po cesarce. Do tej pory mały był karmiony mm i chyba się do tego przyzwyczaił,że z butelki jest szybciej, łatwiej.Jak już dostałam pokarm to mały w ogóle nie chciał ssać piersi. Przykładałam go co 2-3h w zależności jak się budził na karmienie i było mi na prawdę ciężko, bo za nic na świecie nie chciał wziąć brodawki do buzi. Płakałam,ale nie poddawałam się i przykładałam go "na siłę" zarówno w dzień jak i w nocy. Trwało to dwa tygodnie, były to ciężkie dwa tygodnie, bo najpierw przykładałam małego do piersi,jak nie chciał to odciągałam mleko i dawałam mu swoje w butelce, najgorzej było w nocy. Ale nie wolno się poddawać, bo synek w końcu załapał pierś, najpierw jedną, potem też i drugą i tak karmiłam go przez 23 miesiące :-)))

2015-06-07 21:06

mój mleczny początek był dość ciężki, bo okazało się, że moja mała nie toleruje laktozy zawartej w moim mleku - jak widziałam jak płacze po każdym karmieniu to miałam ochote cycki sobie odrąbać, bo czułam się jakbym truła własne dziecko .... Dałam radę tylko dzięki mężowi, który mi spokojnie wytłumaczył, że póki mała nie zacznie sama produkować enzymu trawiącego laktozę, będziemy kupować kropelki i że karmienie piersią jest ważne nie tylko dlatego, że zdrowo itp. ale też dlatego, że mała czuje się bezpiecznie ssając cyca i wpływa to na jej psychikę i poczucie bezpieczeństwa. I faktycznie - karmię już 3 tygodnie, podaję kropelki z enzymem i jest dobrze. Przestałam się obwiniać i cały czas sobie powtarzam, że kształtuje jej przyszłość - choć czasami mam dość, szczególnie kiedy chcę zjeść coś czego nie mogę ... Ale tyle jej mogę dać, więc walczę przede wszystkim sama ze sobą :)