Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1165 Wątki)

Mleczne początki

Data utworzenia : 2013-01-14 20:29 | Ostatni komentarz 2020-05-31 23:07

Redakcja LOVI

15732 Odsłony
79 Komentarze

Choć początki karmienia piersią mogą być trudne, wiele mam szybko pokonuje trudności i nabiera wprawy. Podpowiadamy, co może sprawiać problemy w pierwszych tygodniach karmienia i jak je pokonać.

2013-07-25 09:57

No a ja niestety się strasznie stresowalam czy będę mieć pokarm czy nie, co spowodowali u mnie kryzys laktacyjny. Dlatego drogie mamy nie stresujmy się. Co ma być to bedzie. A w piersiach mamy tyle pokarmu co trzeba. Nasz maluszek sam sobie wyrobi laktację.

2013-07-23 15:06

ja w ciązy wiedziałam że to jest najlepsza i najtańsza metoda karmienia czyli pierś! i nie miałam problemów ani z przystawieniem ani moje dzieciątko z jedzeniem to było takie naturalne! ale nawał to ja miałam straszny! sama siedziałam prze 3 dni i ręcznie ściągałam bo laktatorem bardzo bolało!

2013-07-22 08:04

Byli ciężko, ale dzis jest cudownie. Juz w szpitalu miałam problem z karmieniem. Malutka chwile ciągnęła, a za moment płakała. Polozne dokarmialy ja, bi waga też jej spadla z 4,020 na 3,680. Stresowalam się i płakałam, ze sobie nie poradzę i ze jestem zła matka. Później zaczęli się ściąganie laktatorem, który nic nie wyciągnął bo byłam tak zestresowana. Najgorzej jednak byli, kiedy przyjechała tesciowa i powtarzała mi ze poprostu nie mam pokarmu i dziecko jest glodne. Już chciałam się poddać i przejść na karmienie mlekiem modyfikowanym, ale wspierała mnie moja mama która powtarzała mi ze mam pokarm i nie moge myśleć inaczej. Zaczelam myśleć pozytywnie i dopiero to pomogło. Nie poddałam się i dzis jestem szczęśliwą karmiącą mama. Dlatego nie stresujmy się i wierzmy w siebie, my pokarm mamy i maluszek wyciągnie z niego tyle ile trzeba. Wiem ze łatwo mówić po fakcie, ale naprawde stresem i nerwami nic nie zdziałamy uczmy się na bledach innych.

2013-07-09 12:58

Karolina staraj się wpuszczać jednym uchem wypuszczać drugim,Ty wiesz co jest najlepsze dla twoich dzieci,szkoda tylko że słyszysz to również od swojej mamy:( U mnie było tak,że teściowa znów początkowo ciągle wspominała o dokarmianiu wtedy kiedy córeczka z powodu choroby mniej przybierała ja oczekiwałam wsparcia nie pouczeń.Dobrze,że moja mama zawsze mnie wspierała,mąż chwalił że świetnie sobie radzę,mówił że jest dumny ze mnie.Szkoda,że nie wszyscy wiedza ,że kobieta potrzebuje najbardziej wsparcia bliskich,a nie wymądrzeń i złotych rad.Początki karmienia czasami są ciężkie szczególnie jeżeli karmi się po raz pierwszy,dlatego jest miło jeżeli ktoś bliski dopinguje. Ja trzymię za Waszą przygodę z karmieniem piersią mocno kciuki,trzymaj się i nadal karm na żadanie:)

2013-07-08 23:53

Ja przy pierwszym synku za duzo sluchalam mamy i teściowej... Aqrat ostrego zapalenia dostalam przy nswale pokarmowym wiec przyjemnie nie bylo a oczywiscie wiele "rad" dostalam od wyżej wspomnianych osób, ze jak taka goraczka to sie nie karmi itd. No i stracilam pokarm... Teraz karmie juz ponad miesiąc :) i u mnie nawal pokarmowy trwal ponad 3 tygodnie, piersi tak dlugo sie do tego przygotowywaly... Dopiero w sumie dzis tak naprawde poczulam, ze jest mi lżej i lepiej :) ale oczywiscie mama i tesciowa nie rozumieja stwierdzenia "karmienie na żądanie", wg nich maly je za czesto i za dlugo, no to pewnie ma przyrosniety języczek, jak po 1,5h od karmienia znowu sie obudzil to bylo "no przeciez dopiero co jadl! Moze twoj pokarm nie jest treściwy? Albo nie ma odpowiednich wartości?" bardzo "milo" jest sluchac takich pocieszajacych slów ;) zwlaszcza, ze mi bardzo zależy zeby dostal wszystko co najlepsze i co tu dużo mowic - uwielbiam te swiadomosc, ze jestem dla niego najwazniejsza, ze wszyscy inni są niewazni bo to ja daje mu pokarm :)

2013-07-08 13:28

Jestem przykładem na to, że można z powodzeniem karmić dziecko nawet przy bardzo wklęsłych brodawkach. Nie obyło się oczywiście bez problemów na początku - poranione sutki, karmienie przez kapturki, muszle korekcyjne i ból brodawek przez kilka tygodni. Myślałam nawet, że ten ból brodawek jest spowodowany jakąś infekcją, lecz w pewnym momencie sam ustąpił. Dzisiaj karmienie to dla mnie wygoda i przyjemność, no i oczywiście poczucie, że daje się swojemu dziecku to co najlepsze.

2013-01-22 23:00

ja chcialam karmia soje malenstwo piersia i karmie do tej pory ale jak byla tuz po porodzie i jak mi ja przyniesli to od razu przystawilam ja do piersi i sie nauczyla ssac

2013-01-19 21:14

Początki karmienia.... Pamiętam jak na porodówce położono mi córeczkę na brzuchu i kazano przystawić do piersi. Byłam w szoku jeszcze porodowym. Nie wiedziałam nawet jak ją trzymać, żeby nie zrobić jej krzywdy... Pielęgniarka noworodkowa przystawiła ją do piersi i... mój mały wygłodniały człowieczek ciągnął cyca jakby robił to od zawsze. Przez dwie godziny kangurowania cały czas ssała pierś. Najpierw jedną, potem drugą. Śmialiśmy się, że nasłuchała się w szkole rodzenia i wiedziała co robić po narodzinach:) Dla mnie karmienie piersią było bardzo ważne. Zajęcia w szkole rodzenia uświadomiły mi jak wiele dobrego mama daje dziecku wraz z mlekiem. Wiedziałam, że muszę przystawiać małą do piersi. Że tylko w taki sposób ona nauczy się prawidłowo ssać. Wiedziałam jak obserwować czy robi to prawidłowo. Jak pobudzać ją do ssania... Na szczęście u nas nie było z tym żadnego problemu. Jedynym problemem były popękane brodawki. Na myśl o tym, co czułam przy pierwszych zassaniach małej mam ciarki... Bolące i poranione brodawki smarowałam mlekiem i maścią Purelan. No i problem z nawałem, który jak pisałam w innym wątku u mnie trwał bite dwa tygodnie :( Na szczęście wiedziałam jak radzić sobie z karmieniem. Koleżanka z łóżka obok w szpitalu nie miała tego komfortu. Mały płakał. Ona nie umiała go dostawić do piersi. Na położne, które przychodziły aby jej w tym pomóc się denerwowała. Jak tylko wyszły z sali dawała mu smoczka :( W końcu drugiego dnia kazała dać mu mleko... Jeszcze trochę pokarmiła i po dwóch tygodniach napisała, że jest na butli. Niestety! Młode mamy w pierwszych godzinach po porodzie powinny móc liczyć na wsparcie ze strony położnych i rodziny... To na pewno ułatwi im pokonanie problemów związanych z karmieniem. Bo na początku nigdy nie jest łatwo.