Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Kryzys laktacyjny – czym jest i jak sobie z nim poradzić

Data utworzenia : 2016-12-02 12:00 | Ostatni komentarz 2017-04-13 14:31

Konto usunięte

22332 Odsłony
116 Komentarze

Karmienie piersią jest piękną przygodą, ale miewa też swoje cienie. Obok nawału, zastoju czy problemów z poranionymi brodawkami, zwykle pojawia się też w jego czasie tzw. kryzys laktacyjny.

2016-12-08 13:55

Masz racje Michalina, moze większa wiedza i świadomość sprawiłaby, ze matki mniej chętnie przechodziłyby na butelkę. Niestety sa wśród Nas kobiety, które nie karmią piersia "bo nie". Najgorsze sa jeszcze te kobiety, które nie karmią piersia,nawet nie próbowały, a matki które kp nazywa "jak chcesz byc matka Teresa to karm sobie cyckiem ". Dziewczyny ostatnio sie natknęłam na taki komentarz pod jakimś postem ma Facebooku o początkach karmienia piersia. Dramat

2016-12-08 11:03

W moim otoczeniu... no więc tak na żywo to dookoła same mamy butelkowe... no może nie same, ale a to jedna miała zapalenie piersi i musiała odstawić, druga dokarmiała butelką (czyli oczywiście koniec końców przeszła na butelkę), jeszcze inna od początku karmiła butlą "bo od początku nie było mleka"... ale moim zdaniem to wszystko jest nieświadomość. Jeszcze inne mamy rozszerzają dietę za wcześnie, moja sąsiadka tylko 7 miesięcy karmiła małą, potem już słoiczki i kaszki... Ale nadal uważam, że gdyby wiedziały więcej, to nie robiłyby tak z czystego lenistwa. Myślę, że one tak robią, bo jest wygodniej, jasne, ale też dlatego, że nie wiedzą, że tak jest gorzej. Gdyby każda mama wiedziała, że nie zawsze przy zapaleniu piersi trzeba kończyć karmienie; gdyby każda mama wiedziała, jakie zdrowotne właściwości ma jej mleko, gdyby każda mama wiedziała, że laktację trzeba pobudzać, to na pewno nadal byłyby mamy karmiące butelką - ale myślę, że zdecydowanie mniej. W końcu każda mama chce zdrowia dla swojego malucha... prawda?

2016-12-07 19:59

Michalina może w moim otoczeniu jest więcej takich mam. Mam na prawdę dosłownie kilka mam długo i wytrwale karmiących piersią. Większość rezygnuje bo nie będzie karmiła cały dzień, bo chce gdzieś wyjść, bo nie miałam mleka. A jak pytam czy o te mleko walczyła mówi, że nie bo przecież dziecko się nie najada to mleko nie leciało więc i laktacja się skończyła. Dlatego napisałam że w większości no ale masz rację, że może ogólnie w mniejszości ale wśród moich znajomych jednak w większości. zgadzam się z Tobą, że niektóre połóżne nie nadają się do motywowania mamy do Karmienia piersią bo wyżądzają więcej szkody niż pożytku. Jakby mnie któraś szarpała za pierś pewnie też byłabym zniechęcona a nie zmotywowana. Jednak ja będąc w ciąży dużo czytałam o laktacji bo chciałam karmić piersią, chciałam wiedzieć wszystko, pytałam kuzynki jak to zrobić, później zdawałam milion pytań położnej. Nie mam problemów i daje sobie radę bez żadnych problemów. Ja w szpitalu trafiłam na fajne połóżne one same próbowały pomóc, koleżance z sali pomogła przystawić dziecko do piersi mi sprawdzała czy mleko się nie pojawiło itd. Cieszę się, że akurat na takie trafiłam chociaż ja byłam na tyle zdeterminowana i tak bardzo chciałam karmić piersią że choćbym miała cała noc i dzień odciągać pokarm laktatorem na przemian z przystawianiem synka do piersi nic innego nie robiąc to bym to robiła. Miałam cel i na szczęście szybko udało mi się go osiągnąć bo w pierwszej dobie po cc.

2016-12-07 09:56

Dzięki, Gudrun :) Nawet tu na forum mnóstwo takich wpisów, że maluch był głodny, że mama podała mm... a wiadomo, że jedna butla to już pierwszy krok do odstawienia. Ale nie myślę, że te mamy to robią z lenistwa. Raczej z troski i niewiedzy. Masz rację Gudrun, to nawet miłe tak się położyć z maleństwem i "pracować nad laktacją" ;) Teraz to wiem, ale wtedy też mnie to męczyło, martwiłam się. Ale miałam to szczęście, że się zaopatrzyłam w wiedzę i wiedziałam, co robię. A mimo to nachodziły mnie wątpliwości... Kasia, myślę, że właśnie mamy-leniuszki są w mniejszości. Jak pisałam wyżej, to raczej nieświadomość. Choć ta nieświadomość i niewiedza też z czegoś wynika ;) Z tym rozpowszechnianiem jest taki problem, że trzeba to zrobić rzetelnie i z wyczuciem. Inaczej powiedzą, że to "terroryzm laktacyjny". Wiele złego robią położne dokarmiające dzieci na siłę mm, ale niemniej złego robią położne szarpiące mamy za piersi by im udowodnić, że mają mleko... wiesz, o co mi chodzi, prawda? Ileż się słyszy o położnych kompletnie bez zrozumienia podchodzących do matek z problemami laktacyjnymi. Mimo, że właściwie mają rację, bo natura tak to stworzyła, że każda mama jest w stanie wykarmić swoje dziecko, robią to w taki sposób, że raczej nie zachęcają do karmienia piersią... Tu chyba wiele czasu jeszcze musi upłynąć i zmian nastąpić :(

2016-12-06 23:22

No może nie we wszystkich przypadkach ale w sporej większości to na pewno. A szkoda, że w dzisiejszych czasach mało mam jest takich jak Ty ciekawych jak to sama napisałaś i szukających odpowiedzi na każde pytanie. Może też informacje o Karmieniu piersią mogłyby być bardziej/wiecej informacji przekazywanych przez lekarzy, połóżne itd.

2016-12-06 20:19

Michalina-1992, masz całkowitą rację. Tak to najczęściej wygląda. By dziecko nie płakało, z poczucia winy, że się głodzi i mm podane. Wiedza jest bardzo ważna. Ja lubię jak malutka często przy piersi. To chwile odpoczynku. Mąż musi się wtedy synem zająć. A corce dobrze ;)

2016-12-06 11:09

Wiesz co Kasia, nie byłabym taka krytyczna. Wiele mam po prostu boi się, nie wie nic o laktacji i martwi się o swojego malucha "bo tak bardzo płacze, bo jest głodny"... Są mamy, które karmią mm z wygody, ale są takie, które karmią mm z niewiedzy. Bo "walczyły o laktację", ale podawały butelkę, żeby maluch nie płakał. Bawet trochę to rozumiem, bo czasami serce się kraje jak maluch ma skok rozwojowy, ssie i ssie, denerwuje się, mama też się denerwuje... ja też bardzo trudno to przechodziłam. Ale na szczęście jestem typem człowieka który lubi dużo wiedzieć i w ciąży przetrząsnęłam internet i mnóstwo książek, a na dodatek jestem uparta. Wiedziałam dzięki temu, co jest naturalne, co tę naturalność zaburza i miałam przekonanie, że robię dobrze. A tego chyba większości mam brakuje. Dlatego tak chciałabym by każda mama wiedziała, jak "działa" karmienie piersią i laktacja, i żeby każdy bobas dostawał tylko najlepsze dla niego mleko swojej mamy :)

2016-12-06 00:31

Michalina to chyba chodzi o wygodę w niektórych przypadkach na pewno. Mama karmi, dziecko się nie najada i żąda piersi nadal i mama zamiast przystawiać jak najczęściej maluszka do piersi sięga po te mm bo tak łatwiej?? Nie wiem jak inaczej to napisać. Poddają się, nie chcą walczyć a wystarczy poleżeć z ssakiem kilka dni i laktacja będzie idealna. A jak już idzie wruch ta pierwsza butelka to później już się toczy lawinowo i laktacja zamiast się rozkręcać to pomału mleczna przygoda dobiega końca. Najlepsze jest później mówienie, że laktacja sama zanikła. No tak sama bo nikt jej nie pomagał przetrwać jej chwili słabości.