KP przyjemność czy rozsądek

Dla mnie kp to przyjemność, mam z nim same mile wspomnienia. Wiadomo były wzloty i upadki ale nie było najgorzej 

Dla mnie kp zazwyczaj jest przyjemnością, ale bywają i gorsze momenty. Na przykład kiedy mały krztusi się, zanosi płaczem  i pręży przy karmieniu a ja nie wiem jak mu pomóc.

Ja mam nadzieję że uda mi się karmić do roku teraz. Z córka nie było mi to dane i mam niedosyt.

teraz też zamierzam karmić ile tylko dam radę :) a jak maluszek dodatkowo jeszcze masuje piers to już w ogóle bosko i mleczko leci :) 

Mama Szymka a pamiętam jak dopiero w ciąży byłaś;) 

Fajnie udało ci się utrzymać karmienie piersią;)

Uwielbiam. Miałam karmić max 3 miesiące, potem minęło pół roku, rok a dziś to już ponad 20 miesięcy. Pokochałam to od pierwszego przystawienia do piersi ale szanuje jeśli ktoś nie chce karmic. Ważne żebh dziecko nie było głodne ;-) nie powiem teraz jest to troszkę uciążliwe i czekam aż synek sam się odstawi ale nadal piękne i cieszę się że tak lubi mleczko i mogę mu je jeszcze troszkę podarować :) 

Bardzo lubię karmić piersią chodź czasami przychodzą momenty kryzysu bo mała nie chce jeść albo nagle są  poranione brodawki i wtedy karmienie to na prawdę nic przyjemnego. Ale momenty kiedy mała się uśmiecha albo dotyka cię rączkami, szuka to na prawdę coś cudownego. 

Ja tak samo. Mimo tego bólu i innych czasami kryzysów to uwielbiałam kp i mogłabym karmić i karmić ;)