KP przyjemność czy rozsądek

na początku ta sterylizacja jest mega ważna potem już to olałam bo skoro nie sterylizuje talerzy, kubków czy łyżek to nie ma dla mnie sensu reszty poddawać wysokiej temperaturze :) to tak na chłopski rozum 

Ja wyparzamy wszystko, sterylizatora nie mamy. I butelki i smoczki i części z laktatora. Moje mleko jest mega tłuste i aż widać taki osad z kropelek, które nie chce spływać więc myje płynem z Canpol, szczotka z babeczka i są super czyste. 

Ja wszystkie części laktatora i butelki wysterylizowałam jeszcze w ciąży przed pierwszym użyciem a teraz po każdym użyciu myję i przelewam wrzątkiem lub zalewam wrzątkiem w garnku. Z a dobrze schowałam sterylizator i teraz nie chce mi się po niego iść. Ale przekonałyście mnie. W ten weekend wysterylizuje wszystkie butelki, smoczki i części laktatora.

Ja laktator też wyparzalam czy myłam po każdym użyciu bo mleko mamy jest dość tłuste i nie użyłabym go ponownie bez wcześniejszego mycia.. Ja sterylizuje raz dziennie i suszu butelki bo mam sterylizator lovi i bardzo lubię wysuszone butelki wyjęte z urządzenia;) 

Tak to myje butelki wrzatkiem z płynem do butelek żeby mieć pewność,  że są dobrze umyte. 

Semii11 popieram twoją opinię i działania. Ja też tak robię. Szczerze nie wyobrażam sobie tak sterylizować rzeczy. Czytając tyle opinii czuję się głupio w tym momencie .....

Syn niedługo będzie miał rok i powoli jednak odchodzę juz od sterylizacji po każdym myciu, od pewnego czasu sterylizuje raz na tydzień. Stwierdzilam ze chyba też nie ma co przesadzać bo za sterylnie też nie dobrze :)

Mazia u nas z wyparzaneim i sterylizacja to znowu u młodszej dłużej sterylizacja i wyparzanie;) a jak lovi wysłało sterylizator to już kosmos zabawa jak niemowlak z gruchawka;)

Aniss no właśnie tego nie ogarniałam bo ja myłam po każdym użytku i było to dla mnie męczące bo jeszcze wyparzałam za każdym razem, a u niej nie było tego widać. Widziałam wiecznie , że ściągała, ale by myła niekoniecznie tak często. Może nie zwróciłam tak na to szczególnej uwagi no i to były warunki szpitalne. WYparzać wyparzała bo do miseczki z wrzątkiem dawała 

Olaksabdra oj to ja tak chyba z córką długo wyparzałam , z synem chyba krócej :D wydaje mi się, że na nowym mieszkaniu już tego nie robiłam bo w sumie się pozbyłam niepotrzebnych sprzętów podczas wyprowadzki, więc na bank nie miałam juz wyparzacza, więc tego nie robiłam