Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1146 Wątki)

Jak poradzić sobie z flustracją?

Data utworzenia : 2014-06-19 23:40 | Ostatni komentarz 2016-07-30 10:51

Ola_007

8550 Odsłony
45 Komentarze

Witam. Karmie córeczkę już prawie 3 miesiące. Przezwyciężyłam trudy poporodowe, popękane i krwawiące brodawki, a nie mogę sobie poradzić z uczuciem przykrych emocji które towarzyszą mi podczas kamienia córeczki. Wpadam w błędne koło i ciągle myślę, że mam za mało pokarmu i że się córka nie najada. Uczucie to nasila się kiedy mała płacze. A przecież gdyby była głodna to by nie przesypiała ładnie 4-6h i nie wstawałaby uśmiechnięta...? Niby o tym wiem, a jednak! Jak Wy drogie mamy poradziłyście sobie ze złymi emocjami?

2014-07-23 03:01

Ola u nas pieluszka frejki bardzo pomogła na bioderka- chodziła w niej non stop i po 7 tygodniach była już taka poprawa ze mogliśmy zrezygnować z pieluszki

2014-07-22 17:59

Ola nie przejmuj się tymi rozpórkami i szynami, my mieliśmy szelki, córkę koleżanki w gips włożyli więc miała najgorzej, niestety wygląda to źle ale dziecko szybko się przyzwyczaja, to rodzice się nie mogą do tego przyzwyczaić:/ U nas wraz z szelkami zaczęły się kolki i tez nie wiem czy jedno z drugim nie miało związku. Przetrwacie, byle wszystko z malutką było dobrze;)

2014-07-16 22:31

a laktatorem to nie udaje mi się ściągać, może na początku było magiczne 20ml to teraz jest chyba z 5ml, nie wiem może się zepsuł ... stresy strasznie przeszkadzają w karmieniu i pozytywnym myśleniu. Już było tak ładnie kupka co 3-4 dni, nawet mała tak bardzo nie płakała. Ale odkąd zaczęły się problemy z biodrami małej, nie wiem czy to przez tą frejkę, qpka pojawiła sie 9 dnia po podaniu czopka. Następnego dnia jak założyliśmy szynę koszli to qpka była ale zaczęło się marudzenie że niewygodnie. A mi się serce kraje że dziecko cierpi i od razu myślę że mam za mało mleka. Mała marudzi je częściej, więc pobiera w większości mleko I fazy więc gasi pragnienie nie głód. Dajemy radę już 3,5 miesiąca, ale jest czasami bardzo ciężko...

2014-07-14 07:31

Najgorsze co możesz teraz zrobić to chcac i mogąc karmić, przestac lub wprowadzić dodatkowo mm. Ja wlasnie mialam pokarm, lecz brodawki były małe i córka nie mogła dobrze złapać. Karmiłam więc w nakładkach na piersi. Myślałam że jak "wyciągnie" mi sutki to będzie ssać bez nakładek... Ale gdzie... Kończyło się płaczem. Poza tym czasami ze względu na inne obowiązki, musialam zostawiać małą z tatą lub babcią, więc wtedy podawali jej mm. Przy piersi płakała bo jej za wolno leciało mleczko. Wtedy teściowa ciągle wchodziła do pokoju z pytaniem: "co ona tak płacze?" i były różne inne komentarze, stała nad nami i patrzyła, ja sie denerwowałam, przez to córeczka tez. Od razu robiła flachę i wpychała ją dziecku :/ I jeszcze słyszałam ze się nie najada. Że to moje pierwsze dziecko i trochę dla świętego spokoju, myslalam ze moze faktycznie... Później dowiedziałam się ze dziecko je tyle ile potrzebuje. Niedługo córa skonczy 5 mies., przystawiam ja do piersi juz tylko raz- 2 razy dziennie. Najczęściej mi w ten sposób zasypia. Teraz juz wiem, gdzie popełniłam błąd, trzeba było nikogo nie słuchać, tylko robić po swojemu a wychodząc zostawiać odciągnięty pokarm. Cóż, na przyszłość juz będzie wiadomo :) więc Tobie życzę wytrwałości, nie ma nic lepszego niż pokarm i miłość mamy :) pamiętaj jednak, żeby znaleźć czas dla siebie, aby w jakiś sposób się odstresować, czy to spacer czy zakupy lub jakieś inne zajecie. A żeby mieć wiecej pokarmu, jak najczęściej przystawiać dzidziusia do piersi oraz pić herbatki laktacyjne i wodę. Powodzenia! :)

2014-07-13 09:34

Zanim urodziło mi się drugie dziecko obiecałam sobie że będę karmić jak najdłużej. Niestety po miesiącu dopadł mnie pierwszy kryzys laktacyjny a raczej ja myślałam że tak jest bo piersi nagle mi "sflaczały". Zaczęłam się stresować że pokarm mi zanika i faktycznie synek się niedojadał. Dostałam ataku paniki i musiałam dokarmiać wieczorem małego mm. Strasznie przez to płakałam...po jakimś czasie się poprawiło ale moja wiara w to ze dam rade wciąż była zachwiana....Więc kryzysy wracały. Dopiero krótka jednorazowa rozmowa z doradcą laktacyjnym pozwoliła mi podbudować wiarę że mi się uda. Uświadomiłam mi że wszystko dzieję się w mojej głowie i jeśli ja zadaje sobie pytanie czy dam radę , czy wykarmię swoje dziecko to zaczyna się problem a jeśli nauczę się myśleć "dam radę! Mam tyle pokarmu żeby moje dziecko się najadało!" to wszystko stanie łatwiejsze. Od tamtej pory faktycznie daję radę! Kryzys już mnie nie dopadł a synek wciąż jest na cycku i chcę aby był jak najdłużej. Musisz uświadomić sobie że Twoje dziecko najada się. Proponuje może tez abyś założyła np. kapturek? Mój synek kiedy źle się czuje często się wścieka na cyca i nie chce chwycić a szczególnie lewego ze względu iż mam tam szybszy przepływ pokarmu niż w prawym i nie raz się krztusił. W takiej chwili zakładałam kapturek i chwyta bez problemu. Zdarza się to sporadycznie ale niestety zdarzają się takie chwile kiedy jest mi on niezbędny. Może właśnie zamiast smoczka spróbuje założyć ten kapturek- małej będzie wygodniej bo poniekąd to jest też przedłużenie brodawki i przypomina nieco smoczka.

2014-07-12 15:34

Mi bardzo pomógł partner, który pomagał mi przystawiać małą do piersi, gdy karmiłam na leżąco i cycuś zasłaniał mi twarz Vikusi i nie widziałam czy całą brodawkę ujęła czy nie. Z resztą ta pozycja Nas uspakajała.

2014-07-12 11:16

Taka potrzeba wygadania w chwilach zwątpienia to dobry znak. Nie należy wszystkiego tłumić w sobie, bo emoxcje sie kumulują i grozi to wybuchem frustracji. Ja dodam tylko od siebie tyle, ze Mama szczęśliwa to i dziecko szczęśliwe! Wiec kochane mamusie usmiechajmy sie szczerze i nie szukajmy dziury w całym,bo przecież szczescie jest tak blisko...

2014-07-12 10:27

Ja też tak miałam w pierwszych tygodniach. Do tego trafiłam na niezbyt fajną położną, która mi wmawiała, że za krótko karmię i takie tam. Ale u nas w szpitalu jest doradca laktacyjny 4 wizyty u pani i już sobie wszystko poukładałam w głowie. Wizyty polegały na tym, że synka karmiłam i był ważony przed karmieniem i po karmieniu - wtedy wiedziałyśmy mniej więcej ile zjadł. To mnie uspokoiło, następnie był ważony - ładny przyrost wagi czyli też ok. I rozmowa z nią - trochę jak u psychologa - po prostu musiałam się wygadać też pomogło. Do tego sama pisałaś, że córeczka ładnie śpi i się uśmiecha. Jest wszystko ok. Glowa do góry. Jesteś super mamą dajesz swojej córce to co jest dla niej najbardziej potrzene