Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Karmienie piersią (1178 Wątki)

Jak odróżnić pozorny niedobór pokarmu od rzeczywistego?

Data utworzenia : 2016-01-07 16:33 | Ostatni komentarz 2019-10-03 23:36

Redakcja LOVI

14165 Odsłony
42 Komentarze

Czujesz, że brakuje Ci pokarmu, a Twój maluch ciągle dopomina się o więcej? Zanim zdecydujesz się na dokarmianie, przeczytaj uważnie ten artykuł. Nieuzasadnione sięganie po mieszankę może spowodować więcej szkód niż pożytku.

2016-01-07 19:53

Każdy nawet największy kryzys można przeczekać. Nie poddawać się. Jaś ma juz prawie 6 miesięcy i caly czas wytrwale karmię piersią. Wprowadzilismy juz kaszki bezmleczne, które podajemy malemu przygotowane z własnego mleka. Niestety ani lekarze ani położne nie zachecaja do cierpliwości i wytrwałości. Kiedy Jaś miał ok 3 miesięcy mialam kryzys a lekarz bez zachecania do przeczekania zalecił zakup mleka modyfikowanego. Nie kupiłam. Przeczekalam.

2016-01-07 16:50

Najwięcej problemów związanych z karmieniem piersią doświadczyłam przy pierwszym synku. Na początku największą trudnością było przystawienie malca do piersi. W ciąży wydawało mi się, że to banalnie proste. Myślałam, że dziecko instynktownie złapie pierś i po prostu będzie ją ssało. Wiele Mam już na tym etapie rezygnuje z karmienia piersią. Nauczenie się poprawnego przystawiania dziecka do piersi wymaga dużo cierpliwości, spokoju i samozaparcia. Jest to możliwe nawet przy bardzo płaskiem brodawkach, takich jak moje! Kiedy synek nauczył się prawidłowo ssać, poczułam ulgę! :) Gdy wróciłam do domu pojawił się kolejny problem. Synek bez przerwy chciał wisieć na piersi, w nocy budził się z krzykiem, strasznie się ulewał i uspokajała Go wyłącznie pierś. Potrafił jeść całą noc, a do tego strasznie się ulewał. Wszyscy wokół doradzali mi żebym zaczęła podawać smoczek-uspokajacz. Smoczek zawsze źle mi się kojarzył. Nie mam nic do Mam, które podają go swoim dzieciom... Ja po prostu postanowiłam, że mój synek nie pozna smoczka. Stwierdziłam, że jeżeli chce ssać pierś to znaczy, że potrzebuje kontaktu ze mną i nie chciałam Go niczym zbywać. Moje poświęcenie wiązało się z wieloma nieprzespanymi nocami i absolutnym brakiem czasu dla siebie. Nawet prysznic brałam błyskawicznym tempie i szybko biegłam do syna, który właśnie się obudził i przeraźliwie krzyczał. Później kolejnym problemem były kryzysy laktacyjne. Synek tak często ssał, że organizm nie nadążał z zaspokojeniem Jego potrzeb. Rodzina doradzała mi żebym zakupiła mieszankę i zaczęła dokarmiać synka. Jednak ja wiedziałam z czym to się wiążę i postanowiłam, że się nie dam! Położyłam się z synkiem na cały dzień do łóżka i cały czas Go karmiłam wstając tylko do toalety. Po chwili miałam nadmiar pokarmu. Tyle się go natworzyło, że dostałam zapalenia piersi. Pomogły mi rozwałkowane, schłodzone liście kapusty i paracetamol na zbicie temperatury. Pomimo tych wszystkim problemów, które mnie spotkały, postanowiłam, że się nie poddam, że będę karmić tak długo jak się da. Udało mi się karmić przez rok i cztery miesiące. Urodziłam wtedy kolejnego synka i zamierzam Go karmić jak najdłużej :-) Teraz, gdy karmię już ponad 2 lata moje piersi są miękkie, ale nadal jest w nich bardzo dużo pokarmu. Zmiana w wyglądzie piersi nie jest więc jednoznaczna z ilością pokarmu. Drogie Mamy, nie zniechęcajcie się tak łatwo. Wierzę, że przy odrobinie samozaparcia dacie radę wykarmić swoje pociechy! :)