Schudnąć po ciąży

Ja przed ciążą chciałam schudnąć min. 5-6kg niestety nie zdarzylam. W ciąży schudłam 6kg na początku potem wyrownalam wagę i przytyłam kolejne prawie 10kg. Bardzo urosła mi pupa, uda i biust. Tak ogólnie nie było widać. 

Zależy czy jest się po CC czy urodziło się naturalnie wydaje mi się, że lepiej jest skonsultować jakie i ile ćwiczeń można wykonywać. Miesiąc po porodzie to wcześnie żeby całkowicie pozbyć się wagi. Kochane nie bądźmy dla siebie takie surowe, dajmy sobie czas. W końcu 9 miesięcy przybieralysmy na wadze nie da się tego zrzucić w tydzień czy dwa. Moje koleżanki twierdza, że karmienie dużo z nas wyciąga. Codzienne spacery też swoje dają. Zresztą przy takim bobasie mamy mega dużo ruchu, mało snu, często nie dojadamy lub jemy byle co. Warto też skupić się na diecie. 

Nastawienie przede wszystkim :) można też ćwiczyć codziennie na dywanie razem z dzieckiem/ przy dziecku :) z pewnością nie zaszkodzi 

Ja też uważam że ruch jest bardzo ważny, ja bardzo dużo spacerowałam i to pomogło mi wrócić do wagi sprzed ciąży...

Nastawić się pozytywnie- to po pierwsze :)

Ja wróciłam do wagi sprzed dwóch ciąż w sumie po skończonym karmieniu piersią. Dużą rolę pewnie odgrywają geny ale warto zwrócić uwagę na ruch i zdrowe odżywianie. A przede wszystkim nie dać się wciągnąć w diety cud czy herbatki na odchudzanie :)

Doris ja doradze że najważniejszy jest ruch. Ruch to podstawa. Spacery spacery i spacery z dzieckiem albo ćwiczenia. I kg same będą uciekać 

Na pewno trzeba dać sobie czas.  Jeszcze przecież połóg, organizm musi wrócić do stanu sprzed ciąży a to wymaga naprawdę czasu.

Także nie myśl za dużo o tej wadze, żeby się niepotrzebnie nie nakręcać. Jak sie będziesz tym stresowała to tym bardziej nic nie pomoże. Przy Maluchu Nim się obejrzysz- waga poleci w dół :)

Jestem 1,5 miesiąca po porodzie - do wagi sprzed ciąży brakuje mi jeszcze 6 kg, ale nie ukrywam, że chciałabym zrzucić dużo więcej - 20 - 22 kg byłoby super. Niby wiem co powinnam robić - ale przy problemach z tarczycą, dziecku, które co godzinę by tylko wisiało na piersi i starszaku, którego za chwilę będę musiała wozić do szkoły i na dodatkowe zajęcia, męzu, który jest ciągle w pracy trochę brakuje czasu na szykowanie zdrowych posiłków i regularne jedzenie. Synek był aniołkiem - mogłam wszystko przy nim zrobić, ogarnąć go, dom i siebie, córeczka często tak dokazuje,  ze śniadanie dopiero o 12 - 13 jem i często na raty, o innych posiłkach już nie wspominając. Mam nadzieję, że wszystko sie wkrótce unormuje i uda mi się wykroić więcej czasu dla siebie - chociaż pół godzinki na ćwiczenia czy tez na dłuższy spacer z dzieckiem. Bo póki co udaje nam się zrobić max 5 km i jest afera ;)