Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Pogaduchy (1592 Wątki)

Olinek okrąglinek w podróży, czyli ciężarówka jedzie do Zakopanego :)

Data utworzenia : 2017-07-21 21:11 | Ostatni komentarz 2018-06-08 16:35

Aleksandra91

19271 Odsłony
751 Komentarze

Dziewczyny, tak jak Was pytałam czy zakładać "mini bloga-foto bloga" z wyjazdu. Wyraziłyście taką ochotę, to zakładam wątek :). Długo się zastanawiałam jak go zatytułować, no nie powala, ale mi się podoba :) Torba spakowana, jedzenie przygotowane, mini lodówka/torba termiczna wraz z wkładem mrozi się. Ciasto na drożdżówkę już wyrasta. Za Waszą radą spakowałam całą dokumentację ciąży, nie tylko kartę ciąży lecz wszystkie wyniki badań. W torebce spakowane są chusteczki nawilżane z babydream różowe, będę testować, jak się sprawdzają w podróży. Plan na jutro to wyjazd o 7 z Gdańska, przerwa w Toruniu, Łodzi, Krakowie i już finalnie w Zakopanym. Taki jest plan, jeśli się okaże, że więcej przystanków jest potrzebne to będę wołać na bieżąco. Laptop będzie schowany w bagażniku, jak mi się uda to coś na bieżąco będę Wam pisać z telefonu :) Trzymajcie się kochane cieplutko i jesteśmy w stałym kontakcie :)

2017-08-05 10:25

Czytam czytam i coraz bardziej podziwiam. Ja ogólnie nie zdecydowała bym się żeby wyjechać z polski za straciliwa jestem nie znam języka itd ale rozumiem ludzi którzy mają szansę i nie boją się. Dla mnie najważniejsze byle razem. Ale to że będziesz tu sama w sensie bez męża rozumiem że też przy porodzie to dla mnie już straszne i niewyobrażalne wręcz. Mimo iż ja męża na porodówad nie chciałam to chciałabym żeby był pod drzwiami. W końcu była cesarka i szczerze też nie wyobrażam sobie bez męża pierwszych dni. Fakt że ja nie miałam pomocy od innej rodziny z mamą mam średni kontakt z teściowa formalny i powierzchownw więc nie chciałam nikogo prócz męża. I choć cesarkd zniósłam super i szybko doszłam do siebie a mąż po kilku dniach wrócił do pracy to niewyobrażam sobie gdybym miała być sama. Ja pamiętam jaki miałam problem z karmieniem piersią jak płakałam jak hormony dawały o sobie znać i jak robiłam dzika awanturę mężowi przez tel że będzie później a ja muszę siedzieć cały czas sama. Ja furii dostawałam wręcz. Za żadne pieniądze i żadne warunki nie zdecydowała bym się na poród i pierwszy okres bez męża. Gdyby nie było innej opcji zdecydowała bym się na poród tam żeby nie wiem co.

2017-08-05 09:41

Południowa Norwegia, tam bardziej jest pogoda zbliżona do Polskiej, bardziej łaskawa :) póki co będzie mój wujek opiekował się mieszkaniem i kotami, później jakoś po roku zabierzemy koty ze sobą , a mieszkanie wynajmiemy. Nie możemy ich teraz zabrać ze sobą, więc muszą mieć opiekę.

2017-08-04 23:50

A jakie okolice Norwegii, tak mi się tam podoba. Szkoda, że ludzie muszą uciekać z kraju ..... A co z mieszkaniem, wynajmiecie?

2017-08-04 21:35

Mieszkanie jest Nasze, więc trzeba i tak płacić kredyt, czynsz i inne opłaty. Więc nie ma możliwości nie utrzymywać dwóch domów. Ja się z mężem widujemy przez wideo, z Mikim tak też będzie do momentu aż nie będziemy razem. Termin mam na połowę września.Mąż będzie z nami załóżmy do końca września, później przyjedzie w połowie października i zostanie do końca, w listopadzie przyjedzie na weekend, a w grudniu już od połowy miesiąca będzie z Nami. Brzmi to tragicznie, ale jak się zagłębić w temat i daty to nie jest wcale tak źle. Mikuś będzie za malutki, żeby z nim podróżować, a te pierwsze chwile to mama z teściową, by mi się przydały, wiadomo mąż to najlepsza pomoc. Moglibyśmy pojechać z końcem listopada, ale to na siłę. Hotel , w którym mąż pracuje jest zamykany na okres świąteczny, więc i tak zjedzie do PL. Ceny bilety lotniczych są horendalne w tym okresie. I też nie chciałabym z takim malcem lecieć sama, A tak w styczniu wrócimy razem. Mąż na pewno nie wróci do PL pracować, nie na takich warunkach na jakich pracował, teraz ma porównanie normalnej pracy, w której jest doceniany. Jak mały skończy roczek pójdzie do tamtejszego żłobka, a ja będę szukać pracy, prawdopodobnie tez w hotelu, bo mam takie wykształcenie.

2017-08-04 20:06

Ola wreszcie mam jasny obraz sytuacji. A nie mogłabyś przeprowadzić się do rodziców, żeby nie utrzymywać mieszkania? Trochę ciężko będzie mężowi po porodzie tak nie widzieć Mikusia na co dzień. Norwegia jest piękna, a gdzie dokładnie będziecie

2017-08-04 19:19

Rozumiem i podziwiam z całego serca że zdecydowaliście się również na rozlake po porodzie bo dla mnie to niewyobrażalne choć z tego co liczę to nie tak długo bo pewnie termin masz wrzesień/październik? Ale podziwiam za odwagę. Rozumiem że potem na stałe do Norwegi się wyprowadzasz z maluszkiem? Oj Ola temat rzeka.... Wiesz to jest tak najpierm złość potem walka potem gdy nic się nie zmienia a czasem masz wrażenie że jest coraz gorzej tracisz nadzieję i wydaje się niemożliwe żeby było jak kiedyś. :-( Sory dziewczyny za te smuty ale tak mnie wzięło bo moja koleżanka brała ślub w weekend na którym nie mogłam być:-( wysłała zdjęcia i urywki filmów i takie szczęście widać i w ogóle (mają już dziecko żeby nie było że taka sielanka) i takiego doła złapałam przez to wszystko

2017-08-04 18:52

mąż przyjeżdża na dwa tygodnie po porodzie, później musi wrócić na chwilę i może znowu przyjedzie na dwa tygodnie, później weekendy, a gdy będzie grudzień to od połowy już będzie z nami , a 4 stycznia wyjeżdżamy wszyscy do NO. Plan był taki, że ja dojadę do niego i będę szukać pracy, ale że zaszłam w ciążę, o która staraliśmy się 3 lata, jak to mówią, ciąża nigdy nie pojawia się w odpowiednim momencie. Więc postanowiliśmy, że zostanę w PL ze względu na lekarza i rodzinę. Świadomie zdecydowaliśmy się na rozłąkę. Ja w ciąży jeździłam do niego, na 2/3/4 tygodnie, mąż na weekendy do Polski zjeżdżał. Teraz gdy on zna norweski, ma stały kontrakt i duże mieszkanie , nie ma strachu jechać z maluszkiem. Będzie już wtedy pełną gębą rodziną, na którą tak długo czekaliśmy. Troszkę finansowo będzie lżej, bo będziemy razem a tak utrzymujemy dwa domy itp. Ale swoje musimy wydać by się przenieść. Justyna ułoży się, myśl pozytywnie :)

2017-08-04 17:42

He he Ola rzeczywiście od tej strony nie pomyślałam że może być gorzej:-D Ciężko musi Ci być tak samej w ciąży bez męża. Nie wyobrażam sobie zwłaszcza jak pomyślę jakie miałam jazdy i jak okropnie znosiłam ciążę:-( ale ja w ogóle z tych nie wyobrażających sobie związku na odległość. Nigdy bym się na to nie zgodziła. A kiedy mąż ma stałe wraca? Ola jak pisałam wyżej ja sama nic nie zrobię a mąż nie wierzy w takie rzeczy i nigdy nie zgodzi się na terapię psychologa czy mediacje.:-(