Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" (zakończony)

Data utworzenia : 2014-12-10 09:26 | Ostatni komentarz 2015-01-05 23:27

Redakcja LOVI

37755 Odsłony
376 Komentarze

Witajcie w konkursowym wątku "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – odpowiedź na pytanie, co pozytywnego Twoje Maleństwo wniosło do Twojego życia. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1000 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Zgłoszenia uczestników, którzy nie uzupełnią w profilu użytkownika danych teleadresowych nie będą brane pod uwagę. Szczegóły konkursu Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia: http://lovi.pl/pl/parents/589 Zapraszamy do zapoznania się z regulaminem: >>> REGULAMIN Powodzenia :-)

2014-12-14 18:52

Nasze maleństwo to najpiękniejszy prezent. Odkąd jest z nami w domu gości dużo więcej radości i uśmiechu. Jesteśmy po prostu szczęśliwsi. Oprócz naturalnego szczęścia dostaliśmy w prezencie cierpliwość, kreatywność i wiele zabawy. Teraz czekają nas pierwsze święta z maleństwem i to będą najpiękniejsze święta z naszym najpiękniejszym prezentem od życia jakim jest dziecko :)

2014-12-14 18:46

Moja Martynka sama w sobie jest pozytywna! Pozytywny jest jej uśmiech. Pozytywka łezka w kąciku oka. Pozytywny pierwszy ząbek. Pozytywna nieprzespana noc. Sprawiła, że moje życie jest pozytywne i widzę jak wiele radości może przynosić każdy dzień.

2014-12-14 18:14

Moj synek jest dla mnie wszystkiem. Nie potrafie tego opisac słowami. Dla niego jestem zrobić w stanie wszystko. Bo ma tylko mnie. Jak dowiedziałam sie ze jestem w ciąży pierwsze co przyszło mi do głowy ze nie moge go urodzic. A teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego.

2014-12-14 18:10

Urodzenia się dziecka jest niesamowitym doznaniem, radość która w tym momencie ogarnęła mnie i mojego męża jest nie do opisania. Uczucie to towarzyszyło nam przy porodzie, ale także wypełnia nas każdego dnia. Dziecko nauczyło nas wielu nowych rzeczy. Przede wszystkim nie sądziłam, że można kochać tak bardzo i tak mocno. Tak przeorganizowaliśmy Nasze życie, aby móc zaspokoić wszystkie potrzeby naszego maluszka, nie zapominając przy tym o nas samych. Nie sądziłam, że nawet po ciężkiej, nieprzespanej nocy potrafię być szczęśliwa. Uśmiech dziecka jest jak czarodziejska różdżka, przy pomocy której znikają wszystkie smutki. Dzięki mojemu synkowi jestem jeszcze lepiej zorganizowana. Mimo wielu obowiązków mam czas na wszystko. Nauczyła się lepiej gospodarować czasem a także przestrzenią, która nas otacza. Nigdy wcześniej nie spodziewałam się, że razem z dzieckiem pojawia się w domu cała masa różnych przedmiotów, zabawek, akcesoriów itp. Dzięki mojemu synkowi doceniłam też moich rodziców. Dopiero teraz wiem jak wiele musieli poświęcić mi swojego czasu, uwagi i jak otaczali mnie miłością. Pojawienie się na świecie maleństwa polepszyło moje relacje z mężem. Teraz jest nas troje więc miłości która nas wypełnia jest x3.

2014-12-14 16:23

Od chwili kiedy dowiedziałam się o pierwszej ciąży, byłam cała w skowronkach. Miałam głowę w chmurach, byłam bardzo roztargniona i myślami nieobecna. Była to dla nas niesamowita wiadomość, wszyscy w rodzinie również byli przejęci. Niestety nasze szczęście nie trwało długo, gdyż w 10tyg. ciąży płód obumarł. W jednej chwili wszystko się rozsypało, plany, intencje, miłość... wszystko wzięło w łeb. Byliśmy źli na siebie, na Boga i na świat. Jednak niedługo potem przyszła kolejna nadzieja, okazało się, że jestem w kolejnej ciąży. Tylko tym razem było inaczej, podchodziliśmy do ciąży z dystansem, nie cieszyliśmy się 'zawczasu', staraliśmy się nie rozmawiać o tym co było i 'nie wywoływać wilka z lasu'. Kiedy ciąża dojrzała do 12tyg. byliśmy pełni nadziei na dziecko i tak też się stało. Radość, czułość i miłość zagościła w naszych sercach. Można powiedzieć, że zapomnieliśmy o złej przeszłości, bo nie chcieliśmy o niej pamiętać. Tak właśnie przyszedł na świat nasz Junior. Dzisiaj będąc w kolejnej ciąży 8tyg. cieszymy się znowu jak dzieci. Po raz kolejny zapominamy o całym Bożym świecie i upajamy się chwilami wyczekiwania na nasz kolejny cud, który wywróci nasz świat do góry nogami tylko po to byśmy kochali i byli kochani. Przed nami wspaniałe chwile, cud narodzin, powiększenie rodziny i radość naszych serc, która nie zna granic. Jak widać jedno jest w tym wszystkim pewne, dziecko wnosi do życia swoich rodziców miłość, szczęście i radość do końca świata i jeszcze dłużej.

2014-12-14 15:40

udział w konkursie biore by wygrac dla synka prezent na który sama pozwolić sobie nie mogę... a zaczne od tego ze dwóch synkow mam 5 letniego ksawusia i malusiego Olusia których sama wycowuje moje drogi z ich tata się rozeszly... ale wiem zedzieki mnie będą obydwoje szczęśliwi bo choć nie sa w pelnej rodzinie to i tak będą dobrzy i uczynni... oni oboje moi synkowie wprowadzili do mego zycia lad i odpowiedzialność cego kiedyś w swym zyciu nie miałam, jestem mloda osoba w wieku 18 lat urodziłam ksawcia i bylam roztrzepana i szalona dziewczyna nie umiejaca nikogo kochac i szanować. to dzięki im nauczyłam się dobra i co to znaczy milosc i cieplo domowe od którego kiedyś uciekałam.. nie uważam się za zla mame czasem mi cierpliwości brak czasem mi smutno lecz synkowie dawaja mi poczucie bliskości i to ze sama nie jestem odkad wszyscy się odemnie odwrócili.. sa moim prezentem na cale zycie choć jest nam ciężko radość i sens dalszego zycia dawaja mi oni tak jakby bog czuwal nademne by dac mi to o czym zawsze gdzies skrycie marzyłam. nauczyłam się pokory i dawania czegos innym nie wymagając niczego me zycie ze zbuntowanej osoby zmienilo się o 360 bo poznałam sens i wszystko co najlepsze z bycia mama.. dzięki dzieciom się spełniam i robie to co pokochałam na wieki nie znajomi się licza czy imprezy tylko danie im tego co mi kiedyś nie dali moi rodzice..

2014-12-14 13:55

Jestem już mamą 9,5 letniej Kingi i jestem szczęśliwa. Jednak bardzo pragnęliśmy mieć drugie, ale nie udawało Nam się... Starania były długie, męczące i myśleliśmy razem z lekarzami, że musi zdarzyć się cud. W dzień dziecka o 3:30 wstałam i zrobiłam test i okazało się, że jestem w ciaży i się popłakałam. Lekarz nie wierzył. Dopiero 30 września w dzień chłopaka okazało się, że to chłopiec. Moim marzeniem było mieć parkę... uszczęśliwić męża i dać mu również syna. Teraz czekamy do stycznia i każdy jego ruch wywołuje uśmiech, wzruszenie, bo zdarzył się cud ;)

2014-12-14 13:26

Po pierwszej ciąży która skończyła się poronieniem długo nie mogłam dojść do siebie i odważyć się na próbę nr 2. W końcu jednak chęć posiadania kogoś dla kogo warto żyć i pracować zwyciężyła. Zaszłam. Od samego początku walczyłam ze strachem, z szefową która miała gdzieś że jestem w ciąży, z lekarzem który również miał mnie gdzieś i nie zlecał żadnych badań bo "mnie stać na chodzenie prywatne". Było mi ciężko mimo iż z ciążą nic się nie działo. Po urodzeniu córki - załamka, czułam się fatalną matką któa nic nie umie i do niczego się nie nadaja. Nie mniej gdy po 5 miesiącach musiałam wrócić do pracy okazało się że jestem silniejszą psychicznie osobą i umiem walczyć o swoje. Przestałam dawać sobą pomiatać, przestałam się przejmować błahostkami, do domu wracam jak na skrzydłach i mimo iż często jestem wykończona to gdy widzę córkę i jej krzyk "mamo, w końcu wróciłaś" to jestem PRZESZCZĘŚLIWA! Córka ma 3 latka, nie jest wybitnie grzeczna ale codziennie jej powtarzam że ją kocham i że cieszę się że ją mam. Mogę śmiało napisać że dziecko do mojego życia wniosło sens i nadało innego wymiaru codzienności.