Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" (zakończony)

Data utworzenia : 2014-12-10 09:26 | Ostatni komentarz 2015-01-05 23:27

Redakcja LOVI

37759 Odsłony
376 Komentarze

Witajcie w konkursowym wątku "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – odpowiedź na pytanie, co pozytywnego Twoje Maleństwo wniosło do Twojego życia. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1000 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Zgłoszenia uczestników, którzy nie uzupełnią w profilu użytkownika danych teleadresowych nie będą brane pod uwagę. Szczegóły konkursu Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia: http://lovi.pl/pl/parents/589 Zapraszamy do zapoznania się z regulaminem: >>> REGULAMIN Powodzenia :-)

2014-12-15 00:07

Opowiem Wam szczerze bez żadnych ogródek Co do mega życia wniósł mój Krasnoludek. Od początku czułam - gdy zamieszkał brzuszek Jak wiele w mym życiu zmieni ten maluszek. Gdy go urodziłam, wydałam na świat Czułam jakbyśmy znali się od lat! Każdy dzień był nowym, miłym doświadczeniem I mimo zmęczenia - prawdziwym spełnieniem. Wywrócił mój świat do góry nogami Czasem noc była dniem a dzionki nocami. Nauczył mnie kochać prawdziwą miłością Przy nim wykazałam się odpowiedzialnością. To dzięki synkowi na nowo odkryłam Męża w którym po latach znów się zadurzyłam. Nauczył radości, nauczył pokory Pokazał że życie ma barwne kolory. Dzięki niemu cieszą mnie drobnostki Wcześniej rzekłabym: e tam! To błachostki! Nauczył mnie brać życie pełnymi garściami Celebrować je mądrze: dniami i nocami. I żeby nie brzmiało to zbyt patetycznie: Synuś mnie odmienił niemalże kosmicznie! Jestem mu więc wdzięczna za to niesłychanie Uczę się codziennie: czym jest wychowanie. Kocham tego Szkraba najmocniej na świecie Co wniósł mi do życia? Chyba już to wiecie :)

2014-12-15 00:01

co pozytywnego Twoje Maleństwo wniosło do Twojego życia. Witajcie, Kiedyś byłam złą dziewczyną, nie lubianą przez rodzinę. Popadłam w spore problemy. Mogło się to wszystko źle skończyć. Poznałam fajnego chłopaka który pomagał mi zapomnieć o tamtym etapie z mojego życia. Tak naprawdę wszytko zmieniła Kornelia, która po przyjściu na świat. Pomogła mi odżyć na nowo. Zaczęłam się nią zajmować, zerwałam te kontakty które nakierowały mnie na złe życie. Pełne kradzieży, alkoholu, imprez i innych nie wskazanych wtedy dla kobiety jeszcze nie pełnoletniej wydarzeń. To Kornelka małe moje dziecko, po urodzeniu zaczęłam się tylko nią zajmować. Było nam bardzo trudno i to nas zbliżyło do siebie. Rodzina zauważyła moją poprawę i włączyła się w pomoc, pomimo tego wszystkiego nadal jest nam bardzo trudno. Jesteśmy zależne od innych. Ten konkurs to dla nas ostatnia szansa. Nie wiadomo jak się nasze życie potoczy. Co raz trudniej ze wszystkim. Dziadkowie też powoli zaczynają zauważać moją przemianę. To moi rodzice, a ja ich tak zawiodłam kiedyś. Teraz staram się wszystko naprawić, zrozumiałam swój błąd. Dziękuję Kornelcia!

2014-12-14 22:28

Co zmienia dziecko w życiu - wszystko! Wcześniej dom był pusty, choć nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy. Od kiedy Olek jest z nami każdy dzień zaczyna się od jego uśmiechu i klepania rączką po maminej buzi, która mówi - czas na kaszkę. Cieszą nas jego postępy w poznawaniu nowego świata, to jak rośnie i wspaniale się rozwija umacnia nas i daje wiarę w to, że spełniamy się jako rodzice. Teraz z niecierpliwością wyczekujemy pierwszych słów i pierwszych kroczków na czworaka, bo Oluś właśnie skończył 7 miesięcy i szykuje się do samodzielnego poruszania :)

2014-12-14 22:04

Jestem bardzo szczęśliwa, że jestem Mamą i że mam mojego kochanego, cudownego Synka. Kiedy zobaczyłam na usg zarys tego małego cudownego człowieczka od razu go pokochałam, bardzo mnie wzruszył widok tej małej istotki, poczułam więź z tą cudowną istotką i nieopisane szczęście, że będę Mamą. To był jeden z najbardziej wzruszających momentów kiedy poczułam więź z moim Synkiem. Dzisiaj moje Słoneczko ma już 9i pół miesiąca i myślę, że to, że go mam to najlepsze co mogło mnie spotkać w życiu. Uśmiech Synka sprawia, że zapominam o wszystkim kłopotach, stresach i myślę tylko o tym co pozytywne. Dzięki Synkowi nauczyłam się dystansu do problemów i nieprzejmowania się rzeczami, które nie są tego warte. Kiedy wieczorem patrzę jak ta niewinna istotka słodko śpi jestem wdzięczna losowi, że ją mam <3 Dzięki mojemu Synkowi moje życie jest bardziej radosne.

2014-12-14 21:51

Jestem mamą szesnastomiesięcznej Julki oraz oczekuje na swoje drugie Maleństwo. Nasza córka Julka była wymarzonym i wyczekanym dzieckiem( długo staraliśmy się o nią) i dwie kreski na teście ciążowym były jak cud. Było to tak bardzo nieprawdopodobne, że musiałam zrobić drugi test i potwierdzić to szczęście. Potem nasze życie zmieniło się kompletnie. Wszystko było podporządkowane tej małej istotce, która rosła we mnie. No cóż ciąża była zagrożona trafiłam do szpitala,krwawienia, osłabienie organizmu potem biegunki i ciężkie wymioty. Potem 32Tygodniu szyjka macicy się skróciła do zera i całe dwa miesiące leżenia plackiem w domu bo to za wcześnie żeby kruszynka przyszła na świat. Wielokrotne kroplówki,leki,(fenoterol, dufaston, luteina,itp.)W końcu cudowna data 17.07.2013 godz 22,50 Julka była z nami.Byliśmy bardzo szczęśliwi z mężem przytulając się we trójkę.Pierwsze chwile były cudowne.Powrót do domu.Hm.... życie już było inne codzienne troski i dbanie o dziecko. Już nasz dom był wypełniony dzięcięcym zapachem miłością i radością. Codzienność spełniana miłością i bezpieczeństwem. Spacery, zabawy , czytanie bajek i spędzanie czasu z córką to nie da się niczym zastąpić. Hm ... KIlka dni temu a dokładnie to w mikołajki 6,12,2014 Zrobiłam test ciążowy cudownie szczęśliwi oczekujemy kolejnego maleństwa.Nie ma nic cenniejszego w życiu od naszych dzieci, A usłyszeć co rano kocham cię Mamo nie zastąpi nic.

2014-12-14 20:33

Kiedy rodzi się dziecko malutkie czuję że życie jest cudem jest to niepowtarzalna chwila wzruszająca, ale bardzo miła cudownie wziąć dziecko na ręce takiej czułości chce się coraz więcej radość panuje w sercu przeogromna przez kilka chwil jestem jakby nieprzytomna przez miłość do dziecka rzecz dla mnie nową bo Ola jest moją córką pierworodną.

2014-12-14 19:52

Chwila, w której dowiedziałam się że będę mamą była bardzo szczególna. Od 1,5 roku z mężem staraliśmy się o dziecko ale jakoś nie wychodziło... Straciłam nadzieję... pomyślałam, że jeśli się nie uda to adoptujemy dziecko. Od jakiegoś czasu miałam problemy zdrowotne - nawracające infekcje dróg moczowych, brałam dużo leków. Wtedy nie sądziłam, że są szanse żeby zajść w ciążę. Mój mąż w tym czasie również poważnie zachorował, jakoś zupełnie nie myśleliśmy o powiększaniu rodziny. Mój lekarz rodzinny dał mi skierowanie na badanie jamy brzusznej. Było to kilka dni przed moimi urodzinami. Podczas badania pani doktor dokładnie sprawdzała czy nie dzieje się coś złego w moim brzuchu. Nagle najechała sondą na środek brzucha. Nie wierzyłam co widzę - w moim brzuchu biło małe serduszko... Zrozumiałam, że będę mamą. Rozpłakałam się ze szczęścia. To był najlepszy prezent jaki mogłam otrzymać. Maleństwo wzniosło do mojego życia bardzo wiele. Przede wszystkim ogromną zmianę we mnie samej. Odkąd dowiedziałam się, że będę mamą mój świat wywrócił się do góry nogami, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zrozumiałam, że teraz muszę troszczyć się nie tylko o siebie ale i o tą drugą maleńką istotę, którą noszę pod sercem. Uważam, że dzięki Maleństwu wydoroślałam, stałam się bardziej odpowiedzialna. Zupełnie zmieniłam podejście do życia, jestem inną osobą - bardziej stateczną. Nie zachowuje się jak rozbrykane dziecko.

2014-12-14 19:49

O maleństwo staraliśmy się z mężem przez 4 lata, w końcu w marcu 2013 r. na teście ciążowym ukazały się 2 kreski...Byliśmy wówczas wniebowzięci... Od razu pokochaliśmy maleństwo,które nosiłam...Całą ciążę czułam się wspaniale. Nie mogłam doczekać się chwili,gdy utulę córeczkę... Niestety los bywa okrutny... Na ostatniej wizycie kontrolnej u lekarza w 39tc, (w listopadzie 2013)okazało się,ze serduszko Juleczki nie bije... To był ogromny cios... Niczym mój własny ,,Mały koniec świata" Nie mogłam otrząsnąć się po tej ogromnej stracie... Pomimo licznych badań i sekcji córeczki, nie udało się ustalić przyczyn śmierci córeczki... Ale wtedy stał się mały cud...po pierwszej próbie, test ciążowy był pozytywny. Było to kwietniu tego roku. Chociaż na początku drugiej ciąży, bardzo ciężko było mi zachować spokój, bardzo bałam się o maleństwo.Zrozumiałam jednak,że jedyne co mogę zrobić, to dbać o siebie i o nienarodzone dzieciątko... Stres mógł nam tylko zaszkodzić, więc chodzę częściej na wizyty kontrolne i robię wszystko,by być spokojną...Tym razem noszę pod sercem synka- Wojtusia... Jestem już w 37tc i gorąco wierzę,że będzie wszystko dobrze i już niebawem utulę swojego synka po raz pierwszy... To będzie najważniejsza i najwspanialsza chwila w moim życiu... Nowy początek...