Lista życzeń
Koszyk
Twój koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy

Konkursy #teamLOVI (394 Wątki)

KONKURS "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" (zakończony)

Data utworzenia : 2014-12-10 09:26 | Ostatni komentarz 2015-01-05 23:27

Redakcja LOVI

37744 Odsłony
376 Komentarze

Witajcie w konkursowym wątku "Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia" Poniżej – poprzez opcję „komentuj” zamieszczacie swoje zgłoszenia – odpowiedź na pytanie, co pozytywnego Twoje Maleństwo wniosło do Twojego życia. Przypominamy, że tekst może zawierać max. 1000 znaków (liczone bez spacji) a każdy uczestnik może zamieścić tylko jedno zgłoszenie. Zgłoszenia uczestników, którzy nie uzupełnią w profilu użytkownika danych teleadresowych nie będą brane pod uwagę. Szczegóły konkursu Moje Maleństwo – mój najpiękniejszy prezent od życia: http://lovi.pl/pl/parents/589 Zapraszamy do zapoznania się z regulaminem: >>> REGULAMIN Powodzenia :-)

2014-12-18 21:32

Był taki moment w moim życiu ,w którym poddałam się w walce o naszego maluszka. Po 3 latach bezowocnych starań straciłam nadzieję,że zostanę mamą. Aż w końcu ku naszemu zdziwieniu test ciążowy pokazał 2 kreseczki. Strach mieszał się z radością,było tyle pytań, jak nasza historia się potoczy,czy wszystko tak się poskłada,że zobaczymy się za 9 miesięcy. Udało się,10 września 2014r.zobaczyłam moje największe szczęście. Niestety Adaś okazał się noworodkiem hipotroficznym(miał za niską masę ciała w stosunku do swojego wieku) w 40tygodniu ciąży ważył po spadku zaledwie 2530g. Wiem,że rodzą się jeszcze mniejsze dzieci,ale dla mnie to był szok biorąc pod uwagę,że ciąża przebiegała bez problemów. Zaczęły się badania,ciągłe kłucia do pobierania krwi,groźba,że trzeba będzie podłączyć kroplówkę ponieważ miał zaburzenia glukozy i spadał z wagi... Teraz Adaś skończył 3 miesiące waży 6800g,jest wesołym i bardzo pogodnym dzieckiem. Miś kolorowy i jego początkowe problemy wniosły dużo pozytywnego do naszego życia. Nadzieję na lepsze jutro, wiarę,że można wyjść z każdej opresji. Nie myślałam,że można kogoś pokochać tak bezgranicznie i bezwarunkowo. Adaś wypełnił pustkę w naszym życiu,wprowadził radość,uśmiech,same pozytywne barwy. Teraz płaczę tylko,że szczęścia,że mam takiego małego mężczyznę,który dla mnie jest całym światem, a ja i mąż dla niego:):*

2014-12-18 21:16

Na pierwsze dziecko się czeka z biciem serca i tęsknotą nie wiadomo tak naprawdę za czym. A to pierwsze dziecko w życiu chyba każdego człowieka okazuje się być bombą, która wywraca świat do góry nogami, burzy wszelki ład i porządek po to, by mógł powstać nowy. Wraz z dzieckiem rodzimy się i my - rodzice. Nagle dopada nas nowa rola, którą chcemy wejść całkowicie, ponieważ w ogromnej mierze od nas zależy to, jakim człowiekiem kiedyś będzie nasze dziecko. To ogromne wyzwanie i warto pamiętać, że dziecko jest jak walizka - ile włożymy, tyle kiedyś wyjmiemy... Narodziny mojego człowieczka spowodowały rewolucję na całego - nagle nie ja i moje potrzeby, tylko on i jego potrzeby. Początki nie były łatwe - buzujące hormony, ciągły niepokój i poznawanie się wzajemne. Moje rodzicielstwo to taki czas, kiedy odzywa się tęsknota - zarówno za przeszłością - tęskni się za beztroską, kiedy zakupy, imprezki i wino były na porządku dziennym, ale też za przyszłością - chce się, by ten człowiek stał się bardziej samodzielny, niezależny, by dał nam więcej swobody i oddechu. A jednocześnie wielokrotnie pragnę zatrzymać to tu i teraz - kiedy przychodzi do mnie taki mały, cudowny człowiek, na pachnących stópkach i się przytula, chce się rzec - chwilo, trwaj! Mój świat bez synów byłby jak plac zabaw bez huśtawki, jak Bolek bez Lolka, jak świeca bez płomienia - pusty, jałowy, nijaki. Bo kiedy wieczorem patrzę na moje śpiące krasnoludki, słyszę ich miarowe oddechy, wtedy już wszystko wiem...

2014-12-18 21:01

W moim przypadku dwie kreski na teście ciążowym nie były radosną nowiną. Problemy z dogadaniem sie z ojcem dziecka utrudniały cieszenie się z faktu, że zostanę matką. Przez całą ciążę miotały mną na przemian skrajne uczucia szczęścia i rozpaczy i wstyd się przyznać, ale czasem nie chciałam tego dziecka. W 35 t.c. pojechałam do ginekologa, wszystko było ok. Po powrocie do domu odeszły mi wody, spakowałam torbę i pojechaliśmy do szpitala. Mąż był przy porodze i chyba to był dla niego kubeł zimnej wody. Również do mnie dopiero wtedy dotarło, że rodzi się nasza córeczka, nasze małe wielkie Szczęście. To Maleństwo zmieniło nasze życie, oczywiście na lepsze. Poprawiły się nasze małżeńskie relacje, a córka stała się najważniejszą istotą w naszym życiu. Ta mała Iskierka na nowo rozpaliła naszą małżeńską miłość, ale także wznieciła całkiem nową - miłość rodzicielską. Dzięki Niej budzę się z uśmiechem na twarzy mimo nieprzespanej nocy i noszę Ją na rękach mimo totalnego braku sił. I nigdy sobie nie wybaczę, że były chwile, że Jej nie chciałam. Przecież to najpiękniejszy prezent od życia, piękniejszego nie mogłam sobie wymarzyć i dziękuję Bogu, że mnie nim obdarował.

2014-12-18 20:48

Gdy zobaczyłam II kreski na teście, byłam szczęśliwa i krzyczałam: wreszcie, wreszcie!!! Przez kilka miesięcy, odkąd Pola we mnie pomieszkuje, me serce się bez ustanku raduje. To dla niej: -do 12 leniuchuje -więcej spaceruje -koszule mężowi wolniej prasuje -odżywiam się zdrowo już nie śmieciowo. Zbieram siły na powitanie z Polą, bo od stycznia będzie nam się żyło kolorowo! Odnaleźliśmy sens życia naszego i żyjemy dla Skarbka upragnionego!!!

2014-12-18 20:42

Dwie różowe kreski, 5 cm na usg, bicie mikroskopijnego serduszka a nasze życie przewróciło się do góry nogami. Poczucie, że stworzyliśmy wspólnie COŚ niepowtarzalnego i dokonałego sprawiło, że spłynęła na nas wielka dawka bezgranicznej miłości. Wspólne rozmowy o życiu o przyszłości nabrały kolorów - jeszcze tylko czekamy czy niebieskich czy różowych :)

2014-12-18 20:40

Wiadomość o tym, że spodziewamy się z mężem naszej ukochanej kruszynki była dla nas najwspanialszym prezentem od losu. Nasza długo oczekiwania kruszynka zmieniła nas samych, scementowała i umocniła naszą miłość, staliśmy się bardziej wrażliwi, obce są nam spory, nieporozumienia, nie zwracamy uwagi na błahostki, inne wartości nabrały dla nas znaczenia. Pełni nadziei i miłości patrzymy w przyszłość...Każdy dzień oczekiwania na narodziny upragnionego dziecka sprawia że kochamy naszą kruszynkę coraz mocniej, miłością bezwarunkową, pełną poświęceń i czasem mam wrażenie, że mocniej już nie można kochać, a jednak znajdujemy w sobie taką siłę każdego dnia. Każdy ruch córeczki w brzusiu, każdy kopniak nastraja mnie pozytywnie do życia i umacnia naszą więź. Już teraz słuchamy wspólnie z córcią muzyki relaksacyjnej i czytamy bajeczki:) KOCHAMY ją najmocniej na świecie.

2014-12-18 19:57

Tak naprawdę nie da się opisać w kilku słowach co wniosło moje maleństwo do mojego życia ... Tak wielkiej miłości jaką ją darze nie jestem w stanie nawet wytłumaczyć... Dopóki nie usłyszałam serduszka i dopóki potem nie przytuliłam pierwszy raz mojego maleństwa nie wiedziałąm , że może istniec tak potężne uczucie do kogoś... Mój synio ma 15 miesięcy następny CUD będzie za 4 miesiące... Dziecko wniosło do mojego życia to , żę stałąm się bardziej odpowiedzialną i potrzebna komuś osoba... Nauczyło mnie kochać kogoś BEZ GRANIC.

2014-12-18 19:51

Mój synek dał mi to co najpiękniejsze - ogrom miłości które wypełnia moje serce. Nie można porównać tego do niczego innego , to najwspanialsze uczucie. Jego uśmiech i trzymanie go w moich ramionach to najpiękniejsze prezenty jakie otrzymuje każdego dnia.